Lider klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Lider klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

Lewica zaniepokojona ostrzeżeniami od Tuska. "To trochę szantaż"

Redakcja Redakcja Lewica Obserwuj temat Obserwuj notkę 26
Donald Tusk coraz mocniej naciska na utworzenie jednej listy wyborczej dla opozycji, bo zbliża się czas decyzji. Lider KO w niedzielę ostrzegał innych liderów partii politycznych, że otrzymają "baty" od wyborców, jeśli nie zdecydują się dołączyć do jego pomysłu. - Odbieram to trochę jako szantaż, a z szantażu nigdy nic dobrego nie wynika - komentuje Krzysztof Gawkowski z Lewicy.

- Lewica już dawno zadeklarowała, że wspólna lista tak, że możemy na niej startować, że widzimy taką współpracę, i gdyby ona miała dojść do skutku, to chcemy być na tej liście. Ale inni partnerzy mówią, że nie chcą tej listy - ja to rozumiem, a słowa Donalda Tuska trochę odbieram jako taki szantaż, a myślę, że z szantażu nigdy nic dobrego nie wynika, bo zawsze kończy się tak, że partnerzy, którzy dzisiaj mają prawo mieć inne zdanie - patrzę tu na Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza - się obrażą jeszcze bardziej - wyjaśnił w Programie Pierwszym Polskiego Radia Krzysztof Gawkowski. 

Jedna lista. Tusk: I tak będzie 

To odpowiedź na niedzielne sugestie ze strony Donalda Tuska, że partie opozycyjne muszą przestać marzyć tylko o dostaniu się do Sejmu, bo PiS znowu wygra wybory. - My wygramy te wybory, chyba że popełnimy jakiś zasadniczy błąd. Uważam, że mniejsze partie opozycyjne, tak długo jak będą sobie działały na zasadzie „nie jesteśmy od wygrywania, chcemy być, chcemy wyjść”, to będą kłopotem. Jak się z nimi spotykałem, namawiałem ich do tej jednej listy - od pierwszego dnia, dlatego, że wszędzie słyszę to od ludzi. Jeśli jesteś demokratą i chcesz o coś walczyć, to słuchaj ludzi, słuchaj zdrowego rozsądku i nie kłóć się z matematyką - zapowiedział były premier. Zdaniem Tuska, PiS ma spory elektorat, ale wyborców opozycji "jest więcej". 

- Tutaj ludzie mówią: jedna lista; arytmetyka i statystyka mówią: jedna lista. Każdego dnia szkoda. Jak się tylko gada, to ludzie po jakimś czasie mówią: „dajmy sobie z tym spokój”. Moim, naszym i waszym zadaniem jest, żeby wyborcy zrozumieli, że tylko jedna lista może wygrać, trochę mniej ważne, jak ona będzie się nazywać - dodał Tusk. Jego zdaniem, mniejsze partie otrzymają "baty", jeśli nie dołączą do KO.  

- Już za kilka miesięcy zobaczycie to w sondażach, na dwa-trzy miesiące przed wyborami - że ci, którzy chcą tylko wejść, tylko być - oni znikną. I będziemy mieli jedną listę - podkreślił Tusk.  

Lewica: To polityka szantażowania

- Trzeba szukać polityki miłości i polityki pojednania, a nie polityki szantażowania. To zawsze się źle kończy, i na koniec wszyscy partnerzy są na siebie obrażeni, a tu nie chodzi o obrażanie, tylko by po wyborach wspólnie rządzić - mówił Gawkowski. - Nie można nic wykluczyć, ale gdy patrzę dzisiaj na sondaże, i też deklaracje polityków PO, to oni mówią wprost: jedna lista tak - tutaj z PO Lewica ma wspólne stanowisko - jedna lista z Lewicą nie, bo to są oddzielne elektoraty i to się nie sumuje, co zresztą potwierdzają sondaże, pokazując, że to nie jest wariant, który dawałby poczucie bezpieczeństwa - opisał wrażenia z rozmów lider klubu Lewicy. 

GW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka