Jarosław Kaczyński i Radosław Sikorski. Źródło: commons.wikimedia.org, flickr.com
Jarosław Kaczyński i Radosław Sikorski. Źródło: commons.wikimedia.org, flickr.com

Kaczyński wygrywa w sądzie z Sikorskim. Chodzi o wpis nt. Lecha Kaczyńskiego

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 104
Pełnomocnik szefa PiS mec. Adrian Salus przekazał, że Jarosław Kaczyński wygrał sprawę sądową przeciwko Radosławowi Sikorskiemu o ochronę dóbr osobistych. Chodzi o twitterowy wpis polityka PO, w którym stwierdził, że prezydent Lech Kaczyński "walnie przyczynił się do katastrofy smoleńskiej".

Batalia sądowa między Kaczyńskim a Sikorskim 

Salus przekazał, że prezes PiS pozwał Sikorskiego w trybie cywilnym, powołując się na ochronę i poszanowanie pamięci o osobie zmarłej.

Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 17 marca zobowiązał europosła Radosława Sikorskiego do zamieszczenia na jego Twitterze przeprosin o treści: "Przepraszam Pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w dniu 14 stycznia 2021 r., na portalu Twitter, naruszyłem jego dobra osobiste, w postaci kultu pamięci osoby zmarłej, stwierdzając, iż Prezydent Lech Kaczyński walnie przyczynił się do katastrofy smoleńskiej. Radosław Sikorski”.

Chodzi o wpis polityka PO ze stycznia 2021 r., w którym Sikorski, w wątku dotyczącym ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie, napisał: "Lech Kaczyński był miernym prezydentem i walnie przyczynił się do katastrofy smoleńskiej. Ma już Wawel i samowolkę budowlaną na Placu Piłsudskiego. Dość budowania kultu do którego nie ma podstaw".

Sikorski się odwoła 

Do wyroku odniósł się w mediach europoseł Radosław Sikorski, który zapowiedział odwołanie od decyzji sądu.

"Od pozytywnego dla Kaczyńskiego wyroku w pierwszej instancji oczywiście się odwołam. Twierdzenie publicznie, że w Smoleńsku był zamach a w sądzie, że wypadek uważam za szczyt hipokryzji" – napisał Sikorski we wtorek na Twitterze.


Kaczyński oskarża Sikorskiego o "zdradę dyplomatyczną" 

Jest to niejedyna sprawa sądowa, jaka toczyła się między prezesem PiS a Radosławem Sikorskim. W grudniu sąd nieprawomocnie przyznał b. szefowi MSZ od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego "kwotę 708.480 zł na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie Onet".

W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że nie ma takich pieniędzy. "Będę zmuszony sprzedać dom, nawet nie wiem, czy to wystarczy, bo jestem właścicielem jednej trzeciej domu, w którym mieszkam" – dodał. Do tych słów odniósł się wówczas na Twitterze Sikorski. "Uważam, że kary za zniesławienie powinny być dotkliwe, ale nie rujnujące" - napisał europoseł. "Jeśli Kaczyński wpłaci 50 000 złotych na siły zbrojne Ukrainy, to odstąpię od domagania się przeprosin za nazwanie mnie zdrajcą dyplomatycznym" - dodał.

Kaczyński tak też uczynił i pod koniec stycznia poinformował o wpłacie pieniędzy na siły zbrojne Ukrainy. 

Sprawa dotyczy wywiadu z 2016 r., dla onet.pl po wygranych przez PiS wyborach, w którym szef PiS odnosił się do katastrofy smoleńskiej i zaniechań, jakich według niego dopuścił się rząd PO-PSL. Kaczyński ocenił w nim, że Sikorski dopuścił się zdrady dyplomatycznej.

"Żadne śledztwo smoleńskie nie jest na razie przeciwko komukolwiek. Zresztą moja wiedza nie pochodzi ze śledztw. Wiem więcej, choćby na temat tego, jak działała komisja Millera — co częściowo pokazała podkomisja ekspertów Antoniego Macierewicza, publikując nagrania, pokazujące, że poprzedni rząd działał pod dyktando Rosjan. Takich niebywałych działań było więcej. Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy. Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego - zdrada dyplomatyczna" – mówił wówczas Kaczyński. 

MP

Czytaj dalej: 

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo