PAP/Piotr Nowak
PAP/Piotr Nowak

Prezes PiS: po tragedii smoleńskiej zaczęło się od kłamstw pierwszych godzin

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 232
Po tragedii smoleńskiej zaczęło się od kłamstw pierwszych godzin, później pojawiały się inne kłamstwa; po krótkim okresie zjednoczenia i żałoby przyszedł czas nienawiści, sprzeczny z polską tradycją; do dziś nie potrafimy tego wyjaśnić, to powinni wyjaśnić historycy - powiedział w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS: Zaczęło się od kłamstw, kłamstw pierwszych dni, pierwszych godzin

Prezes PiS podkreślił, że od momentu tragedii smoleńskiej minęło 13 lat i 6 dni. Jak mówił, to długi okres w życiu człowieka, "ale to także okres, który ma znaczenie już także w wymiarze historycznym, to czas, w którym często zmienia się obraz świata, bieg historii, historia staje lub rusza z miejsca". "Tego rodzaju wydarzenia miały też miejsce w ciągu tych ostatnich 13 lat" - zaznaczył.

"Spójrzmy na ten okres z punktu widzenia tej tragedii, która tak bardzo wstrząsnęła Polską, szczególnie tą patriotyczną Polską. Najpierw było naprawdę trudno, jeśli chciało się dojść do prawdy, a ten cel dla bardzo wielu był od początku celem głównym, to przeszkody były ogromne, a środki do wykorzystania nad wyraz skromne" - mówił Kaczyński.

"Zaczęło się od kłamstw, kłamstw pierwszych dni, pierwszych godzin - cztery lądowania, generał, który pod wpływem alkoholu wpływał na decyzje o lądowaniu, jakiś strach pilotów, to już nieco później, przed - jak się można było domyślić - prezydentem, który zabije, jeśli nie wylądują. I tak dalej. Pojawiały się te różne wiadomości, choćby kłótnia na lotnisku. Rzekoma kłótnia, bo oczywiście wszystkie te opowieści były całkowicie nieprawdziwe i z czasem został zdezawuowane" - powiedział.


"Ale później pojawiały się także inne kłamstwa, pojawiła się cała opowieść o tym, jak to ktoś - czyli my właśnie - chcemy wykorzystać śmierć, tragedię, tragedię narodową do celów politycznych, jak chcemy uczynić z niej polityczną broń, niektórzy używali nawet takiego określenia - polityczna pałka - i chcemy, by zamiast prawdy o katastrofie wywołanej przez zderzenie ciężkiego i w swych początkach, jeśli chodzi o konstrukcję, bombowego samolotu ze zwykłą niewielką brzozą. Chcemy tą rzekomo potwierdzoną przez dwie komisje - tą (Tatiany - PAP) Anodiny i tą (Jerzego - PAP) Millera prawdę zakwestionować w jakimś niecnym celu" - mówił. "Byli ludzie, nawet wydaje się, że było ich dużo, którzy w to wierzyli" - dodał.

Jak mówił, doszło do tego, że "po krótkim okresie zjednoczenia, żalu, autentycznej żałoby, przyszedł czas nienawiści, coś w tych okolicznościach całkowicie sprzecznego z całą polską tradycją". "Tego do dziś jeszcze nie potrafimy wyjaśnić, ale to powinni wyjaśnić historycy" - dodał.


Prezes PiS: Mam nadzieję, że za rok ws. katastrofy smoleńskiej będzie można powiedzieć nieporównanie więcej

"Mam nadzieję, że za rok, jeśli się tutaj spotkamy - w co wierzę - będzie można powiedzieć już nieporównanie więcej. Nie dlatego, żeby dziś było tak, że my nie wiemy co się stało, bo każdy rozsądny człowiek wie. Opowieść drugiej strony jest z punktu widzenia innych okoliczności absurdalna i niemożliwa do przyjęcia dla nikogo rozsądnego. Tylko zła wola może w tym kierunku prowadzić, albo coś innego, co dziś w Polsce ma bardzo szeroki zasięg. To jest życie w informacyjnych bańkach i tak zwane myślenie tunelowe" - powiedział Jarosław Kaczyński.

Podkreślił, że takich ludzi jest dzisiaj w Polsce wielu. "Ale ciągle wierzę, że wielu z nich można przekonać, że mogą zmienić zdanie, i to też jest nasze zadanie, by ci, którzy dotąd uwierzyć nie chcieli, którzy nie chcą uwierzyć nawet w czasie wojny na Ukrainie, widząc te wszystkie zbrodnie jednak zmienią zdanie i uwierzą" - mówił prezes PiS.

"Bo są i oczywiście tacy, którzy nie uwierzą i nie będą chcieli uwierzyć, a w każdym razie nie będą chcieli powiedzieć, że wierzą, nigdy. Bo to by uderzało w ich ego, w ich interesy, w ich być może jakieś powiązania. Tych nie przekonany. Całą resztę naszego narodu musimy przekonać, bo to jest sprawa dla naszej przyszłości bardzo ważna" - dodał Kaczyński.

Prezes PiS: mam nadzieję, że znajdą się prokuratorzy, którzy podejmą sprawę dot. zamordowania prezydenta

Podczas przemówienia przed Pałacem Prezydenckim prezes PiS Jarosław Kaczyński przypomniał, że w ciągu 13 lat od katastrofy podejmowane były próby wyjaśnienia jej przyczyn i w tym kontekście dziękował Antoniemu Macierewiczowi "za żelazną wolę, za upór, za to, że się nie cofał" mimo upływu lat. Jak podkreślał prezes PiS, "front walki z prawdą był potężny w Polsce, dominował, ale był potężny także poza Polską, także w tych miejscach, co do których niektórzy mieli nadzieję, że stamtąd coś uzyskają". "Świat chciał zapomnieć, chciał uwierzyć i po dziś dzień jeszcze wierzy w te bzdurne opowieści" - dodał i jako przykłady wymienił m.in. cztery podejścia do lądowania czy nieodpowiedzialne zachowanie załogi.

"Dopiero to, co uczynili nasi ukraińscy bracia, ten niebywały, wydawałoby się niemożliwy, jeśli chodzi o swoją skuteczność opór, ta walka, która zadziwia dzisiaj cały świat, ta pomoc, którą myśmy udzieli i którą udzielili także inni: przede wszystkim Amerykanie, Anglicy, doprowadziła do tego, że świat w końcu także i pod tym względem nieco ruszył z miejsca" - mówił Kaczyński.

Jak ocenił polityk, "z jednej strony Putin jest już postawiony w stan oskarżenia przez Międzynarodowy Trybunał Karny, a z drugiej strony, jeżeli chodzi o przedsięwzięcia międzynarodowe w sprawie smoleńskiej, w sprawie zbrodni, która niewątpliwie, jeżeli chodzi o podjęcie decyzji, była zbrodnią Putina, dzieje się bardzo mało, ale ostatnio coś się rusza, także tu w Polsce".

"Za chwilę zostanie złożone zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa z art. 134 Kodeksu karnego, przestępstwa zamordowania Prezydenta RP" - mówił prezes PiS. "Polskie organy śledcze prowadzą śledztwo odnoszące się do katastrofy i przyczyn, ale takiego śledztwa ciągle nie prowadzą. Mam nadzieję i wyrażam ją w tym miejscu, że podejmą tą sprawę, że się nie cofną, że znajdą się odważni prokuratorzy, bo dziś, by podejmować te sprawy, ciągle trzeba odwagi, że się znajdą i z góry za tę odwagę dziękuje" - dodał.

Prezes PIS: bez Lecha Kaczyńskiego zmiana ustroju Polski nie byłaby możliwa 

Podczas przemówienia przed Pałacem Prezydenckim prezes PiS Jarosław Kaczyński zwracając się do zgromadzonych mówił jak ważna jest ich obecność w tym miejscu.

"Nasza obecność tutaj jest potrzebna. Potrzebne są miesięcznice, potrzebne są rocznice, potrzebna jest aktywność wszystkich, którzy się w to zaangażowali, jeśli chodzi o dochodzenie do prawdy. Potrzebne jest szukanie nowych dróg, bo potrzebny jest dzień prawdy. On nastąpi. Daj Boże już niedługo i będzie kolejnym zwycięstwem polskich patriotów, będzie zwycięstwem Solidarności, będzie zwycięstwem Polski" - wskazał prezes PiS. "Przyjdzie to zwycięstwo, przyjdzie już - mam nadzieję, jestem nawet tego pewien - niedługo" - dodał.

Słysząc jak skandowane jest jego imię, przypomniał, że "my dziś, chociaż nie jest to równa rocznica, obchodzimy rocznicę śmierci 96 osób, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mojego brata bliźniaka". "Bez którego ta zmiana ustroju w Polsce i cały ten ruch, który już w istocie od 1989 r., od przejęcia przez mnie Tygodnika Solidarność, nie mógłby powstać, nie mogłoby powstać Porozumienie Centrum, nie mogłoby powstać to, co dzisiaj jest podstawą naszego ruchu, czyli Prawo i Sprawiedliwość" - wyliczał.

"Pamiętajcie o nim, bo - dziękuję, że słyszę tutaj moje imię - ale tak naprawdę ważniejsze jest to drugie: Lech" - podkreślił. 

SW


źródło zdjęcia: PAP/Piotr Nowak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka