(Pogrzeb ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. Fot. PAP/Waldemar Deska)
(Pogrzeb ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. Fot. PAP/Waldemar Deska)

Częstochowa żegna Kamilka. Tłumy na pogrzebie 8-latka

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 43
Katowany przez ojczyma ośmioletni Kamilek zmarł w poniedziałek rano. W sobotę rano w Częstochowie odbywają się uroczystości pogrzebowe chłopca. Zgromadziły one setki mieszkańców, którzy przynieśli ze sobą białe kwiaty i zabawki.

Pogrzeb katowanego Kamilka 

W sobotę w kościele pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego w Tajemnicy Emaus, znajdującym się na cmentarzu Kule zgromadziło się wielu mieszkańców Częstochowy i okolic. Przyszła również masa rodzin z małymi dziećmi. O godzinie 13 rozpoczęła się tam msza pogrzebowa tragicznie zmarłego ośmioletniego chłopca. 

Mieszkańcy na uroczystości pogrzebowe przynieśli ze sobą białe róże lub inne kwiaty, niektórzy zabrali także pluszowe misie, które zostawią przy grobie oraz białe i błękitne baloniki, które zostaną wypuszczone w niebo. Mszy przewodniczy biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski, po niej trumna z ciałem Kamila zostanie złożona do grobu.


"Bóg przyjmie Kamilka z otwartymi ramionami"

"Przez te ostatnie tygodnie wszyscy pewnie staliśmy się rodziną Kamilka. Wszyscy modliliśmy się i towarzyszyliśmy jego walce o życie, a tak naprawdę walce o miłość, i dlatego tylu nas tutaj jest, bo wszyscy - i my, tu obecni, i bardzo wielu ludzi w Polsce i na świecie, czuliśmy, że jego sprawa jest też naszą sprawą, że jego troski i problemy stały się też naszymi, przynajmniej w ostatnich tygodniach" - powiedział bp Przybylski witając zgromadzonych.

Jak przekonywał, kiedy umiera dziecko, "Bóg przyjmuje je z otwartymi ramionami". "Choć to jest pogrzeb i choć ta śmierć jest pełna ciemnych kolorów, pełna smutku, oburzenia, trudności, to ta śmierć, ten pogrzeb jest biały. My, księża, ubraliśmy dzisiaj na tę mszę św. białe ornaty, Kamilek leży w trumnie białego koloru, a to jest znak jasności, znak nadziei, że jest teraz z nami, tam w niebie i nam towarzyszy, by teraz podziękować, nie za ciekawość, ale za miłość, chce podziękować za każdy odruch dobra i za każda modlitwę" - mówił bp Przybylski.

W niedzielę w Częstochowie ma odbyć się manifestacja sprzeciwu wobec przemocy - "Marsz sprawiedliwości ś.p. Kamilka".

Ojczym zakatował ośmiolatka 

W poniedziałek w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach zmarł ośmioletni Kamil, który był maltretowany przez ojczyma. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak ojciec biologiczne chłopca 3 kwietnia br. złożył zawiadomienie na policję. Dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Lekarze z GCZD mówili 5 kwietnia o jego rozległych oparzeniach: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn. Sygnalizowali walkę o życie dziecka i perspektywę jego długiego leczenia.

5 kwietnia prokurator zarzucił ojczymowi dziecka, 27-letniemu Dawidowi B., że 29 marca br. usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn.


Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem - poprzez bicie, kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami i spowodowanie u niego licznych złamań kończyn oraz rany oparzeniowe.

W poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro reagując na informacje o śmierci dziecka, wydał polecenie, by ojczymowi zmieniono kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem na zabójstwo. 

– Jestem osobiście zwolennikiem kary śmierci, ale ona została zniesiona w całej Europie. W tych okolicznościach, w których działamy, powinniśmy zdecydowanie wzmocnić te zapisy Kodeksu karnego, które mówią o znęcaniu się nad dziećmi – mówił po śmierci Kamilka premier Mateusz Morawiecki. 

Winny jest program Rodzina 500 Plus?

Wielu polityków po śmierci chłopca twierdzi, że winny jest program Rodzina 500 Plus, bo matka i ojczym Kamilka byli tego programu beneficjantami. Tę opinię w Salon24 skomentował prezes Fundacji św. Brata Alberta ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. 

– Są to absurdalne zarzuty. Dlatego, że takie tragedie niestety zdarzają się wszędzie na całym świecie i często jest to wypadkowa wielu przyczyn. Przede wszystkim zdarza się, że sprawca czy sprawczyni, bo przestępstw dokonują też kobiety, ma zaburzoną osobowość. Oczywiście liczą się też warunki społeczne. Natomiast w żaden sposób nie można powiedzieć, że w jakikolwiek sposób, czy to program 500+, czy nauka katolicka o rodzinie mają wpływ na to, że doszło do zbrodni, czy bestialskiego traktowania – mówił. 

–  Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. Można rządzących w różny sposób oceniać, ale jednak i obecna władza, jak i myślę także inne rządy, które były w Polsce, a także Kościół Katolicki, również inne wyznania, niekoniecznie nawet chrześcijańskie, przywiązują bardzo dużą wagę do wychowania młodych ludzi – dodał duchowny. 

MP

(Pogrzeb ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. Fot. PAP/Waldemar Deska)

Czytaj dalej:

Zobacz galerię zdjęć:

PAP/Waldemar Deska
PAP/Waldemar Deska PAP/Waldemar Deska PAP/Waldemar Deska

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo