Wybuch gazociągu Nord Stream / źródło: PAP
Wybuch gazociągu Nord Stream / źródło: PAP

Dziwne wstrząsy na Bałtyku. Nastąpiły w pobliżu eksplozji Nord Stream

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
Zachodnie media donoszą, że niedaleko miejsca, w którym wysadzony został gazociąg Nord Stream, w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm, odnotowane zostały tajemnicze wstrząsy. Władze nie są w stanie wyjaśnić ich pochodzenia.

Wstrząsy w pobliżu Nord Stream

Do zdarzenia, jak podaje Bloomberg, dojść miało 13 maja. Sejsmolodzy twierdzili początkowo, że wstrząsy związane były z trzęsieniem ziemi lub kontrolowaną eksplozją w Polsce. Później jednak wersja ta została odrzucona — podano w oświadczeniu Służby Geologicznej Danii i Grenlandii (GEUS). Jak dodała instytucja, wstrząsy w pobliżu Nord Stream prawdopodobnie spowodowane były "falami ciśnienia z jednego lub więcej zdarzeń gdzieś w atmosferze". 


Zaniepokojeni mieszkańcy Bornholmu

Jak podał Bloomberg, w zeszły weekend mieszkańcy wyspy Bornholm "słyszeli głuche stukanie, w domach trzaskały szyby, a w uszach czuli podwyższone ciśnienie". Siła wstrząsu wyniosła 2,3 w skali Richtera — podała agencja. Dodano, że zaniepokojeni mieszkańcy kontaktowali się z władzami, w celu wyjaśnienia przyczyn tej sytuacji.

New York Times: Za wybuchami stała "proukraińska grupa"

Na początku marca "New York Times" doniósł, że nowe informacje amerykańskiego wywiadu wskazują, iż ataków na gazociągi Nord Stream 1 i 2 dokonała "proukraińska grupa", choć nie ma dowodów, by była bezpośrednio związana z ukraińskimi władzami. W skład grupy mogli wchodzi Ukraińcy oraz Rosjanie, którzy są przeciwnikami reżimu Putina.

Jednocześnie nie ma dowodów na udział ukraińskich władz w operacji, ani na to, że wiedział o niej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Cytowane przez dziennik źródła twierdzą, że nie ma dotąd twardych wniosków na temat tego, kto zlecił i zapłacił za sabotaż, ale nie wykluczają, że była to operacja sił mających związki z ukraińskimi służbami.

Szef NATO Jens Stoltenberg został zapytany przez dziennikarzy o doniesienia "New York Times". 

— Wiemy, że to był atak, że mamy do czynienia z sabotażem. To był atak na infrastrukturę krytyczną w Europie. Trwają w tej sprawie dochodzenia. Nierozsądne jest spekulować, dopóki nie zakończą się śledztwa — odparł.

Nurkowie wysadzili Nord Stream?

W połowie marca niemiecki tygodnik "Der Spiegel" przekazał, że do wysadzenia gazociągów Nord Stream mogli przyczynić się nurkowie, którzy wynajęli 15-metrowy jacht Andromeda z jednego z portów na Rugii. Eksperci poddają jednak pod wątpliwość, aby przeprowadzenia tak skomplikowanej operacji było możliwe z pokładu tej żaglówki.

W jachcie znaleziono ślady materiałów wybuchowych, które pasują do tych użytych przy wybuchach. Teraz cytowani przez "Washington Post" urzędnicy podejrzewają, że pozostawienie śladów miało fałszywie naprowadzić śledczych na Andromedę. Ponadto nowe rewelacje amerykańskiej gazety wskazują, że w sabotażu Nord Stream użyto więcej, niż jednego statku.

Niemieckie media: "Nie ma dowodów, że to Rosja"

Z kolei w lutym niemieckie media informowały, że nie ma dowodów na to, że do wybuchów w gazociągach Nord Stream 1 i 2 doszło za sprawą Rosji. Na temat sprawy wybuchów w gazociągach wypowiedział się w rozmowie z gazetą "Welt am Sonntag" federalny prokurator generalny Peter Frank.

— Nie można tego w danym momencie udowodnić, ale śledztwa są kontynuowane — powiedział. Wyjaśnił, że pobrane zostały próbki wody, podłoża i pozostałości rurociągów. Miejsce przestępstwa zostało również szczegółowo udokumentowane.

Wybuchy na gazociągach Nord Stream

Pod koniec września ubiegłego roku wykryto cztery wycieki z gazociągów Nord Stream 1 i 2, po eksplozjach w rejonie duńskiej wyspy Bornholm. W listopadzie szwedzkie służby oceniły, że doszło do poważnego sabotażu. Nie wskazano jednak sprawcy. Jak podkreślono, oba rurociągi były nieczynne w momencie wybuchów, jednak zawierały gaz.

Miejsca wybuchów znajdują się w obrębie wyłącznych stref ekonomicznych Danii i Szwecji. Kraje te samodzielnie prowadzą śledztwo w tej sprawie, jednak prokurator generalny Peter Frank przekazał, że niemieccy śledczy są z nimi w stałym kontakcie.

RB

(na zdjęciu: wybuch gazociągu Nord Stream / źródło: PAP)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka