Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej przy granicy polsko-białoruskiej, fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej przy granicy polsko-białoruskiej, fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Kaczyński nazwał dziennikarza "przedstawicielem Kremla". TVN24 podejmie kroki prawne

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 140
Redakcja TVN24 wydała oświadczenie w związku z wypowiedzą Jarosława Kaczyńskiego w Kopczanach przy granicy polsko-białoruskiej. Prezes PiS zasugerował, że dziennikarz zadający mu pytania o zaufanie do szefa MON Mariusza Błaszczaka jest "przedstawicielem Kremla".

Padło pytanie o zaufanie do Błaszczaka

Lider PiS Jarosław Kaczyński oraz wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak odwiedzili w sobotę województwo podlaskie, gdzie powstała zapora na granicy polsko-białoruskiej. Obaj zainaugurowali akcję "Trasa dotrzymanego słowa Prawa i Sprawiedliwości".


W związku z incydentem pod Bydgoszczą dziennikarze stacji TVN 24 pytali Kaczyńskiego o zaufanie do ministra Błaszczaka. Reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski, zadał pytanie Kaczyńskiemu o to, czy po odnalezieniu szczątków rakiety pod Bydgoszczą dopiero po czterech miesiącach, nadal ma on zaufanie do ministra Błaszczaka. Zapytał także, czy sam szef MON ma zaufanie do dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych generała Tomasza Piotrowskiego.

Mimo że rzecznik PiS Rafał Bochenek wyłączył już mikrofon, to Jarosław Kaczyński chciał odpowiedzieć na to pytanie. Szef PiS odpowiedział, że ma całkowite zaufanie do wicepremiera. „Jestem zmuszony traktować pana jako przedstawiciela Kremla, bo tylko Kreml chce, żeby Mariusz Błaszczak przestał być ministrem obrony narodowej” – powiedział do dziennikarza TVN24 prezes PiS.

TVN24 podejmie kroki prawne

W związku z wypowiedzą Kaczyńskiego redakcja TVN24 wydała oświadczenie.

"Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciw nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania "przedstawicielem Kremla". To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w imieniu naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania mediów, które są zobowiązane do kontroli instytucji publicznych. W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia TVN."

Rzecznik PiS: Firma TVN chce kneblować usta

Rzecznik PiS Rafał Bochenek zareagował z kolei oświadczeniem na oświadczenie TVN24.

"Stacja TVN jak zawsze w swoim stylu manipuluje i kreuje alternatywną rzeczywistość, niezgodną z faktami, nie odnosząc się w całości do wypowiedzi Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Tak jak dziennikarze mają prawo zadawać pytania, tak obywatele, w tym politycy mają prawo do wypowiadania się i wyrażania swoich opinii. W tej sprawie swoje zdanie p. Prezes Jarosław Kaczyński jasno uzasadnił. Atakowanie ministra obrony p. premiera Mariusza Błaszczaka i próba dezawuowania jego dokonań w obszarze wzmacniania obronności naszego kraju to wpisywanie się w kremlowską propagandę. Dzięki działaniom, jakie zostały podjęte w ostatnich latach, w szczególności przyjęcie ustawy o obronie Ojczyzny autorstwa p. Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a także licznych przełomowych decyzji i kontraktów zbrojeniowych naprawiamy to, co za czasów naszych poprzedników było niszczone. Od 2015 r. sukcesywnie odbudowujemy potencjał zarówno militarny, jak i osobowy polskiej armii oraz polskiego przemysłu zbrojeniowego" - głosi oświadczenie rzecznika PiS.

"Pomimo ataków i prób dyskredytowania, także przez pracowników TVN-u świetnie funkcjonują Wojska Obrony Terytorialnej, uratowana została Huta Stalowa Wola, Autosan, a wraz z nimi miejsca pracy dla tysięcy naszych obywateli, zawierane są kontrakty na Abramsy, Patrioty, Himarsy, wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych CAMM czy inne niezbędne uzbrojenie, które wraz z będącą na ukończeniu tarczą antyrakietową w Redzikowie tworzą podstawy naszej obrony, także przeciwrakietowej. Niestety, nasi polityczni oponenci w obszarze obrony przeciwrakietowej przez lata kompletnie nic nie zrobili" - dodaje Bochenek.

"Biorąc pod uwagę wyżej wymienione fakty, Pan premier Mariusz Błaszczak ma pełne zaufanie p. prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a wszelkie ataki na politykę i działania, które prowadzi współgrają z oczekiwaniami tych, którzy rządzą dzisiaj w Rosji. Warto również podkreślić, iż to nie pierwszy raz, gdy odgórnie, sądownie firma TVN chce kneblować usta innym osobom, mediom, czy dziennikarzom, którzy przypominają o jej niechlubnych korzeniach i komunistycznych powiązaniach założycieli. Czyżby to było jakieś uczulenie na fakty i prawdę?" - oświadczył rzecznik PiS.

Opozycja chce odwołać Błaszczaka

Kluby KO i Lewicy przygotowały wniosek o wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka. Szefowie obu klubów Borys Budka i Krzysztof Gawkowski zapowiedzieli w piątek, że przedstawią go pozostałym ugrupowaniom opozycyjnym licząc, że ich posłowie podpiszą się pod wnioskiem.

Na czwartek zwołano zamknięte posiedzenie połączonych komisji: obrony narodowej i spraw służb specjalnych, na którym minister obrony narodowej miał przedstawić informację na temat bezpieczeństwa Polski w związku z odnalezieniem szczątków rakiety pod Bydgoszczą.

Wicepremier i szef MON pojawił się na posiedzeniu komisji, ale wygłosił tylko krótkie oświadczenie i opuścił obrady. Posiedzenie komisji zostało później zamknięte. "NIE dla robienia happeningów w Sejmie. Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień. W związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu" - napisał Błaszczak w czwartek po południu na Twitterze uzasadniając swą decyzję.

ja

(Zdjęcie: Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej przy granicy polsko-białoruskiej, fot. PAP/Tomasz Waszczuk)

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura