St. Petersburg, Rosja. Billboard z napisem: "Służba kontraktowa, praca dla prawdziwych mężczyzn". Fot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV
St. Petersburg, Rosja. Billboard z napisem: "Służba kontraktowa, praca dla prawdziwych mężczyzn". Fot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV

Sponsorzy rosyjskiej wojny. Wśród nich niemiecka sieć handlowa

Redakcja Redakcja Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Ogłoszenie przez ukraińskie władze listy 26 firm z 13 państw świata, określonych jako „sponsorzy rosyjskiej wojny” wywołało poruszenie w Europie - pisze portal niemieckiej telewizji ZDF. W wykazie znajduje się również niemiecka sieć handlowa Metro AG - dodaje stacja.

Metro AG w Rosji - niemiecka sieć "sponsorem wojny"

Lista jest tworzona przez ukraińską Narodową Agencję ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK) i obejmuje firmy, które zdaniem ukraińskich władz wspierają rosyjską agresję przez swoją działalność na terenie Rosji.

Działalność Metro AG w Rosji spotyka się z ostrą krytyką. Koncern potwierdził pod koniec kwietnia, że pomimo słabszych wyników finansowych na rosyjskim rynku, nie zamierza się stamtąd wycofywać. Współzałożycielem Metro AG był Niemiec Otto Beisheim, który podczas II wojny światowej służył w oddziałach Waffen-SS.

„Nikt, kto znalazł się na »czarnej liście«, nie musi obawiać się żadnych bezpośrednich konsekwencji prawnych, ale raczej ogromnej szkody wizerunkowej” – podkreśla ZDF i zauważa, że niedawno opublikowana lista "staje się problemem w Unii Europejskiej".


Węgierki bank OTP wśród "sponsorów rosyjskiej wojny"

Węgry zapowiedziały już, że nie wyrażą zgody na unijną pomoc wojskową dla Ukrainy, dopóki z listy nie zostanie usunięty węgierski bank OTP. Szef MSZ Austrii Alexander Schallenberg również skrytykował wykaz, stwierdzając, że nie jest właściwe, by wskazywać na jedne firmy, a na inne nie. Na listę trafił austriacki Raiffeisenbank.

Ukraińska lista sponsorów wojny powstaje na podstawie prowadzonego przez amerykański Uniwersytet Yale wykazu ponad tysiąca firm, które nadal są aktywne w Rosji. "Przy takiej dynamice władze ukraińska nie nadążają ze swoją małą ekipą" – wyjaśniła Agija Zagrebelska z NAZK, dodając, że po stronie ukraińskiej tworzeniem listy zajmuje się pięcioosobowy zespół, który indywidualnie rozpatruje każdy przypadek.


"Firmy finansują w ten sposób wojnę"

Zdaniem ekonomisty Janisa Klugego z niemieckiego think tanku Fundacja Nauki i Polityki idea listy jest w pełni jasna. „Oczywistym jest, że każda firma działająca w Rosji podlega opodatkowaniu w Rosji, a zatem odprowadza również podatki do rosyjskiego budżetu państwa (...) Pośrednio firmy finansują w ten sposób wojnę” - zaznaczył.

Jak zauważa ZDF, wiele z firm działa nadal w Rosji, aby zarabiać tam również po zakończeniu wojny. Przykładowo Metro nadal prowadzi prawie 100 oddziałów w Rosji. Wpisanie grupy Metro na listę jest niewłaściwe - przekazał rzecznik koncernu. Jak dodał sieć handlowa „przekazała dużą ilość pomocy humanitarnej dla ludności ukraińskiej”.

„Takie argumenty nie robią wrażenia na ukraińskiej agencji antykorupcyjnej. Działalność na rosyjskim rynku jest poważniejszą sprawą niż darowizny” – skomentowała Zagrebelska dla ZDF. „Jeśli policzymy, ile podatków Metro wpłaciło do rosyjskiego budżetu (...), to zobaczymy, jak pośrednio firma ta wspiera Rosję” – podsumowała Zagrebelska i zapowiedziała, że Ukraina będzie nadal aktualizować „listę sponsorów wojny”.

KW

St. Petersburg, Rosja. Billboard z napisem: "Służba kontraktowa, praca dla prawdziwych mężczyzn". Fot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka