(Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Paweł Supernak)
(Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Paweł Supernak)

Premier jest w posiadaniu ważnego pisma ws. nielegalnych imigrantów. Uderza w Tuska

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że jest w posiadaniu ważnego pisma ws. nielegalnych imigrantów. Nie obyło się również bez uderzenia w lidera PO Donalda Tuska. – Tusk groził Polsce wykonując polecenia Berlina i Brukseli, groził Polsce konsekwencjami. Tusk co do joty wypełniał to, co pani Angela Merkel i Bruksela nakazywały. Tusk równa się Niemcy – ocenił premier Mateusz Morawiecki w

W Polsce będzie się żyło na takim poziomie, jak na Zachodzie

Premier Mateusz Morawiecki był gościem w Programie Trzecim Polskiego Radia. Szef rządu został zapytany, czy jest jakakolwiek szansa na zmianę podejścia Unii Europejskiej do problemu nielegalnej migracji. "W roku 2015 byliśmy dokładnie w tym miejscu, więc mogę powiedzieć patrząc z tamtej perspektywy, że tym razem zakończy się tak samo, jak wtedy" - odpowiedział Morawiecki.

Wówczas - jak mówił - "Unia Europejska zabrnęła w ślepą uliczkę". "Wówczas kosztowało to 2 lata bardzo ciężkiej walki, aż w końcu w roku 2018, w czerwcu na Radzie Europejskiej przeforsowałem wspólnie z Węgrami i z Czechami, bo taka jest prawda o tamtej Radzie, bardzo zdecydowany zakaz przymusowej relokacji migrantów i oparcie się wyłącznie o zasadę dobrowolności" - podkreślił Morawiecki.


"To oznacza, że dzisiaj ja również jestem optymistą, tylko z ubolewaniem patrzę na to, jak Unia brnie w swoje nie tak dawne w końcu błędy. Dziś widzimy znowu płonące samochody na ulicach, wybite witryny sklepów, zdemolowane szkoły, zdemolowane szpitale, gigantyczne problemy z nielegalną imigracją w wielu krajach zachodnich" - zaznaczył premier.

Jak dodał, chcemy, żeby Polska żyła na takim poziomie, jak się żyje na Zachodzie, ale "bez tych błędów Zachodu, bez tej nielegalnej migracji".

Niestety - jak dodał - "wczoraj wiceprzewodniczący klubu KO powiedział jasno, cytuję: +Platforma będzie zawsze lojalna wobec decyzji, które zapadają w instytucjach europejskich+. To znaczy, że byliby lojalni wobec (decyzji TSUE w sprawie) Turowa, byliby lojalni wobec rozdziału nielegalnej imigracji" - ocenił Morawiecki.

Dowód na tworzenie dodatkowych miejsc dla nielegalnych imigrantów

Premier przekazał też, że dotarł do niego - jak mówił - dodatkowy dowód na to. "A mianowicie pismo, które skierował minister administracji i cyfryzacji we wrześniu 2015 roku (Andrzej Halicki) do wszystkich wojewodów, gdzie wiedział, że grozi to ogromną przemocą, a jednak wzywał ich i domagał się od nich, żeby tworzyli dodatkowe miejsca dla nielegalnych imigrantów" - powiedział Morawiecki.

"Wtedy PO nie tylko skuliła uszy po sobie, ale po prostu położyła się jak piesek na czterech łapkach przed Unią Europejską, przed Komisją Europejską otworzyła wrota i powiedziała: "Dawajcie rzeczywiście tutaj wszystkich nielegalnych imigrantów". Mamy na to znaleziony dowód. I pierwszy raz tutaj wspominam o tym, bo sam się o tym dowiedziałem dosłownie przed paroma dniami" - zaznaczył premier.

Morawiecki został też zapytany o prowadzoną niegdyś przez PO "politykę otwartych drzwi" ws. migracji i zestawienie tego z tym, co obecnie na temat migracji mówi szef PO Donald Tusk. "Nie można tego inaczej skomentować niż tak, że diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni, jak mawiał Zagłoba. Bo (szef PO) Donald Tusk jak parę lat temu był przepytywany i to chyba w jego "Tusk vision network stacji" podporządkowanej jemu, to wprost powiedział coś takiego, że on nie żałuje, że nie wprowadził 500 plus, bo teraz nie kandyduje, to może mówić prawdę" - mówił szef rządu.


I - jak dodał - "tak samo w odniesieniu do nielegalnej imigracji". "Tusk groził Polsce wykonując polecenia Berlina i Brukseli, groził Polsce konsekwencjami. Tusk co do joty wypełniał to, co pani Angela Merkel i Bruksela nakazywały. Tusk równa się Niemcy" - ocenił Morawiecki. "Wystrzegajmy się takich farbowanych politycznych lisów" - dodał premier.

Kary za nieprzyjęcie migrantów 

We wrześniu 2015 r. resort administracji wysłał do wojewodów pismo ws. możliwości ewentualnego zakwaterowania uchodźców oraz weryfikacji miejsc, do których mogliby trafić - taką informację przedstawił 8 października 2015 r. w Sejmie szef MAC Andrzej Halicki. Na wniosek klubu ZP Halicki przedstawił informację w sprawie przyjęcia przez Polskę uchodźców z Syrii i Erytrei. "Jedyne pismo do wojewodów wysłaliśmy 15 września w sprawie weryfikacji miejsc i możliwości ewentualnego zakwaterowania uchodźców. Nie mówimy o żadnych mieszkaniach, mówimy o dużych ośrodkach" - powiedział Halicki.

Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli niedawno stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że - choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji" - to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".

Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - napisano w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.

MP

(Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Paweł Supernak)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka