(Pożar w Zielonej Górze. Fot. PAP/Lech Muszyński)
(Pożar w Zielonej Górze. Fot. PAP/Lech Muszyński)

Pożar hali z toksycznymi substancjami w Zielonej Górze. Nowe informacje

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
W niedzielę po sztabie kryzysowym wojewoda lubuski Władysław Dajczak przekazał, że pożar hali z toksycznymi substancjami w Zielonej Górze został opanowany. Podkreślił również, że wskaźniki z urządzeń pokazują, że zdrowie i życie mieszkańców nie jest zagrożone. W sztabie była też minister Anna Moskwa.

W miejscowości Przylep pod Zieloną Górą wczoraj zapaliła się hala, w której składowane były substancje niebezpieczne. Istniało ryzyko ewakuacji mieszkańców ze względu na możliwe zagrożenie. Ostatecznie do tego nie doszło. Obecnie na miejscu z pożarem walczy ok. 60 zastępów straży pożarnej. Według strażaków w hali znajdowało się ok. 5 tys. metrów sześciennych składowanego materiału. Nie wszystkie substancje zostały zidentyfikowane. Trwały pomiary, aby określić, co się znajduje w niebezpiecznej chmurze.


Pożar został opanowany

Wczoraj pilna narada w tej sprawie odbyła się na szczeblu rządowym. W niedzielę po sztabie kryzysowym wojewoda lubuski Władysław Dajczak przekazał, że pożar został opanowany i w ciągu kilku godzin powinien być zupełnie zakończony. W posiedzeniu sztabu wzięła udział minister środowiska Anna Moskwa.

– Na dzisiaj nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców, ale to wszystko dzięki temu, że Państwowa Straż Pożarna, Ochotnicze Straże Pożarne podejmują adekwatne działania. Jest duże zaangażowanie policji, Inspekcji Ochrony Środowiska, ratowników i wszystkich służb - powiedziała minister środowiska na konferencji nt. pożaru.

Minister poinformowała też, że kolejnym etapem po zakończeniu akcji ratowniczej będzie przeprowadzenie analiz stanu środowiska. Powołana zostanie ponadto grupa, która zajmie się usuwaniem skutków pożaru. – Takie działania, zaraz po zakończeniu akcji ratowniczej, będą podjęte – wyjaśniła Moskwa.


Wojewoda odniósł się też do kwestii ewentualnego zanieczyszczenia wód. - Sanepid prowadzi w tej chwili działania w trzech miejscach: Przylepie, Łężycy i Zielonej Górze badając wodę, z której korzystają mieszkańcy. Nie ma żadnych przesłanek, że cokolwiek z ta wodą może się dziać - wyjaśnił.

Nikt się nie zatruł

Podobne informacje przekazał prezydent Zielonej Góry. Janusz Kubicki, w opublikowanym w niedzielę w mediach społecznościowych pościepodkreślił, że badania jakości powietrza w związku z pożarem „były prowadzone w sposób ciągły”.

„Badano jakość powietrza nie tylko w Przylepie, ale również w innych miejscach (Łężyca, Zawada). Pomiary były wykonywane również w "chmurze" dymu. Nie wystąpiły przekroczenia norm, które zagrażałyby bezpieczeństwu i zdrowiu mieszkańców. Wszystkie wyniki wskazywały niższe stężenie niż dopuszczają normy. Badania prowadzono na różnych wysokościach, tak aby mieć pełny obraz sytuacji. Wszystkie podmioty badające jakość powietrza są certyfikowane i posiadają odpowiednie uprawnienia” – napisał prezydent Zielonej Góry.




Kubicki poinformował również, że cztery grupy chemiczne straży pożarnej i jedna grupa chemiczna wojska cały czas monitorują jakość powietrza. Dodał, że mieszkańcy Zielonej Góry mogą „bezpiecznie i bez żadnych ograniczeń przemieszczać się po mieście. Jak zaznaczył, z wyjątkiem Przylepu, gdzie trwa dogaszanie pożaru. „Dla mieszkańców Przylepu zalecane jest pozostanie w domu, jeżeli nie ma takiej potrzeby. W Przylepie odczuwalny jest jeszcze zapach związany z pożarem” – napisał prezydent Zielonej Góry.

Przekazał również, że nie ma osób poszkodowanych w pożarze w Przylepie. „Nikt nie został hospitalizowany, nikt nie zgłosił się do szpitala czy nocnej opieki z jakimkolwiek problemem związanym z pożarem. Nikt ze służb ratunkowych - policji, straży pożarnej, medyków - działających na terenie pożaru nie zgłaszał żadnych dolegliwości zdrowotnych i ani objawów zatrucia” – podkreślił Kubicki.


MP

(Pożar w Zielonej Górze. Fot. PAP/Lech Muszyński)

Czytaj dalej:



Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości