By Andrzej Barabasz - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=29560086
By Andrzej Barabasz - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=29560086

Podatek Belki coraz bardziej uderza w Polaków. W pół roku fiskus zabrał im fortunę

Redakcja Redakcja Podatki Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
W pierwszej połowie br. wpływy z tzw. podatku Belki wyniosły 5,39 mld zł. To o 28,7 proc. więcej niż przed rokiem. A w porównaniu do pierwszego półrocza 2021 roku wzrost wyniósł 68,9 proc. To nie wszystko, bo z danych Ministerstwa Finansów wynika, że podatek od sprzedaży papierów wartościowych za ostatnie sześć miesięcy wyniósł ponad 2,8 mld zł, a 1,9 mld zł to dochód ze zryczałtowanego podatku od zysków z lokat bankowych i funduszy kapitałowych.

Podatek Belki coraz bardziej boli

Jednym z powodów tak wysokiego wzrostu wpływów z podatku od inwestujących i oszczędzających jest wyższe niż wcześniej oprocentowanie lokat bankowych i rachunków oszczędnościowych. To z kolei ma związek z wysokimi stopami procentowymi i inflacją. W okresach wysokiej inflacji istnieje szczególna potrzeba zachęcania do oszczędzania jako sposobu zabezpieczenia przed utratą wartości pieniądza, a opodatkowanie zysków z inwestycji w obecnej sytuacji temu nie służy. Wzrost nastąpił w warunkach rosnącej inflacji, która z natury nie sprzyja korzystaniu z lokat bankowych. Zdaniem dr. Błażeja Podgórskiego z Katedry Finansów Akademii Leona Koźmińskiego, nie do końca tak jest, bo ta zasada sprawdza się na dojrzałych rynkach, których oszczędzający bardziej świadomie korzystają z instrumentów finansowych.

– W Polsce ta wiedza jest dużo mniej rozwinięta niż w innych krajach UE. Jeśli zapytać dziesięcioro znajomych, kto z nich ma rachunek maklerski, potwierdzi to naprawdę niewielki odsetek osób. Za to lokaty są powszechne. Polacy z nich korzystają i ufają im od wielu lat – wyjaśnia dr Błażej Podgórski.


Dr Tomasz Pawlonka z Katedry Finansów SGGW w Warszawie zauważa, że w 2022 roku, pomimo wysokiej inflacji oraz kontynuowania przez Radę Polityki Pieniężnej cyklu podwyżek stóp procentowych, banki początkowo nie podniosły oprocentowania depozytów, a następnie zaczęły to robić bardzo powoli, co wynikało z wysokiej nadpłynności sektora bankowego. Realna stopa procentowa dla deponentów pozostawała głęboko ujemna. Sprawiło to, że podmioty, w tym gospodarstwa domowe, nie lokowały znacznych środków w postaci nisko oprocentowanych depozytów terminowych , gdyż realnie traciły one na wartości.

– Większość środków utrzymywana była w postaci depozytów bieżących. Wzrost oprocentowania zadziałał z dość dużą inercją i nie bez presji ze strony rządu, który stanowczo zachęcał banki do podniesienia oprocentowania depozytów. Tak też się stało i oprocentowanie z lokat terminowych wzrosło ze średniego poziomu 3,1 proc. w 2022 roku do 5,4% w pierwszych siedmiu miesiącach 2023 roku. Sytuacja w zakresie wzrostu oprocentowania depozytów terminowych zaczęła się wyraźnie zmieniać dopiero w drugiej połowie 2022 roku, a zatem 9 miesięcy po rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych – wyjaśnia dr Pawlonka.

Błażej Podgórski uważa, że wpływy z podatku Belki w najbliższych miesiącach powinny się zwiększyć, „chociaż zależy to przede wszystkim od tego, czy Rada Polityki Pieniężnej utrzyma stopy procentowe na obecnym poziomie. Aczkolwiek wpływy z podatku mogą spaść, gdy RPP obniży z stopy procentowe, co jest ruchem zapowiedzianym przez prezesa Glapińskiego. Pojawia się zatem pytanie, jak duży będzie to ruch i ile takich obniżeń nastąpi”.


Podatek Belki nie tak istotny dla budżetu

Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów, uważa, że nie należy przeceniać znaczenia wpływów z podatku Belki w budżecie państwa, gdyż w ogólnym rozrachunku nie są wysokie. Za to istnienie podatku od zysków kapitałowych wyraźnie zniechęca do oszczędzania, bo w Polsce oszczędności gospodarstw domowych są na jednym z najniższych poziomów w Unii Europejskiej.

– Rzutuje to na ocenę sytuacji fiskalnej Polski przez rynki kapitałowe. Gdy poziom oszczędności gospodarstw domowych jest niewielki, inwestorzy domagają się wysokich stóp kapitałowych, które przekładają się na rentowność bonów skarbowych. Potrzebne są zatem działania zachęcające do większych oszczędności, bo bez tego trudno będzie zwiększyć ogólny poziom inwestycji. Podatek Belki hamuje chęć do oszczędzania, bo jego konstrukcja zakłada, że im wyższy zysk z produktów inwestycyjnych, tym wyższy podatek do zapłaty – wyjaśnia prof. Gomułka.

Tomasz Wypych

n/z: Marek Belka. fot. Andrzej Barabasz - Own work, CC BY-SA 3.0

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka