BMW na A1. Fot. Facebook
BMW na A1. Fot. Facebook

Tragiczny wypadek na A1. Szokujące informacje w sprawie kierowcy BMW

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 49
W bmw, które brało udział w tragicznym wypadku na autostradzie A1 na wysokości Sierosławia (woj. łódzkie), były trzy osoby. To kierowca i dwóch pasażerów. TVN24 dotarł do dokumentów sporządzonych przez ratowników medycznych wezwanych na miejsce. Mężczyźni z BMW jednoznacznie wskazywali, kto w momencie zdarzenia był za kierownicą. W czwartek prokuratura zdecydowała o przedstawienie kierowcy zarzutu spowodowania wypadku.

Karetki na miejscu tragedii na A1. Co wiemy

Wiadomo, że po tragicznym wypadku, do której doszło 16 września na A1 na wysokości Sierosławia w województwie łódzkim, na miejsce zdarzenia skierowano łącznie trzy karetki. Dwie były w dyspozycji Centrum Zdrowia w Tomaszowie Mazowieckim. Jedna wyjechała z Kurowic, a druga z Pabianic. Kolejną wysłano z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

- Pierwsza miała ruszyć z pomocą do osób w płonącej kii. Niestety, w momencie przyjazdu całe auto było objęte już płomieniami. Drugi z pojazdów jadących na miejsce po drodze otrzymał informację, że dwieście metrów dalej od płonącego samochodu, jest jeszcze jedno auto, które brało udział w zdarzeniu - przekazuje dobrze znający szczegóły akcji informator TVN24.


"W czasie wywiadu ratownicy ustalili, że kierował 31-latek"

W bmw jechały trzy osoby. - W czasie wywiadu ratownicy ustalili, że kierował 31-latek. Podróżowało z nim dwóch mężczyzn, którzy odnieśli obrażenia – mówi rozmówca TVN.

Stacja dotarła do treści sporządzonych tamtego wieczora dokumentów. Jeden z pasażerów BMW przekazał, że pił alkohol. Z wersji przekazanej ratownikom wynikało, że siedział obok kierowcy. W pewnym momencie - jak mówił - „inne auto zajechało im drogę”. Potem było „kilka uderzeń”.

Pasażer miał powiedzieć, że pobiegł z gaśnicą w kierunku rozbitego pojazdu, ale nie udało mu się nikogo uratować - podaje TVN24. 32-latek opowiadał ratownikom, że pił alkohol. W notatce z akcji widnieje zapis, że czuć od niego woń alkoholu. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, podobnie jak drugi z pasażerów.


Kierowca odmówił hospitalizacji

Ratownicy - jak wynika z dokumentów - nie mieli problemów ze wskazaniem kierowcy. Mężczyzna odmówił hospitalizacji. Podpisał osobiście dokument, w którym rezygnuje z pomocy medycznej.

Przypomnijmy, że w wypadku na autostradzie A1 zginęła trzyosobowa rodzina. W czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przekazał, że prokurator będzie stawiał zarzuty podejrzanemu kierowcy BMW. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie wypadku. Jak ustalił biegły, kierowca miał poruszać się z prędkością co najmniej 253 kilometrów na godzinę.

KW

Źródło zdjęcia: BMW na A1. Fot. Facebook

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości