fot. Pixabay
fot. Pixabay

Zamieściłeś negatywną opinię o firmie w internecie? Może cię to słono kosztować

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
Zanim napiszesz negatywny komentarz w internecie, lepiej trzy razy się zastanów. Jak zdecydował Sąd Najwyższy, osoba prawna może domagać się finansowego zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych od osoby prywatnej, która zamieściła opinię w internecie.

Firmy mogą domagać się zadośćuczynienia za komentarz w internecie

Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że firma to „osoba prawna niezdolna, by doznawać ból i cierpienie”. Sąd Najwyższy wyszedł z innego założenia i podjął uchwałę, która głosi, że „osoba prawna może domagać się finansowego zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych od osoby prywatnej, która zamieściła opinię w internecie, bo pojęcia krzywdy nie można utożsamiać tylko z doznaniem cierpień fizycznych i psychicznych przez osoby fizyczne”.

Chodzi o przepis, który mówi, że w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę albo zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny. Oznacza to, że osoby prawne, którymi są m.in. przedsiębiorstwa, spółki czy samorządy, mogą domagać się zadośćuczynienia za naruszenie ich dóbr osobistych od osoby, która się tego dopuściła. W ten sposób SN odpowiedział na pytanie, czy firma może domagać się finansowego zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych od osoby prywatnej, która zamieściła opinię w internecie.


Sąd przyznał rację przedsiębiorcy, a nie klientowi

W Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku toczył się proces wytoczony przez firmę sprzedającą pompy ciepła osobie, która zamieściła w internecie negatywną opinię m.in. na temat jakości tych produktów. W pozwie zażądano usunięcia spornej opinii, zamieszczenia oświadczenia prostującego oraz zasądzenia zadośćuczynienia w wysokości 22 tys. zł. W maju ubiegłego roku gdański sąd okręgowy w I instancji uwzględnił w dużej części powództwo i zasądził m.in. od pozwanego 5 tys. zł zadośćuczynienia. Ukarany odwołał się od tego wyroku, a odwołanie trafiło do SA w Gdańsku, który w związku z powstałymi wątpliwościami, skierował pytanie do SN. W uzasadnieniu pytania gdański sąd przypomniał, że zgodnie z Kodeksem cywilnym sąd może przyznać temu, którego dobro osobiste zostało naruszone, zadośćuczynienie pieniężne, a przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych „stosuje się odpowiednio do osób prawnych, a pojęcia krzywdy nie można utożsamiać tylko z doznaniem cierpień fizycznych i psychicznych przez osoby fizyczne"

Jak przyznano w tym uzasadnieniu, w wielu przypadkach sądy w takich sprawach decydują o przyznaniu firmom zadośćuczynień. W wyrokach tych uznawane jest m.in., że „pojęcia krzywdy nie można utożsamiać tylko z doznaniem cierpień fizycznych i psychicznych przez osoby fizyczne". Ponadto w wyrokach tych argumentowano, że orzekając o zadośćuczynieniu sąd nie tylko kompensuje szkodę firmie, bo takie orzeczenie ma także funkcje  „satysfakcjonującą, represyjną oraz prewencyjno-wychowawczą".

Były też wyroki nieprzyznające firmom zadośćuczynień

Jak zaznaczał gdański SA, pojawiały się także inne wyroki, nieprzyznające firmom zadośćuczynień w tego typu przypadkach. Do takiego rozumienia przepisów Kodeksu cywilnego przychylał się sąd zadający pytanie wskazując, że firma „nie odczuwa krzywdy, tak jak osoba fizyczna".

W ocenie gdańskiego sądu, firma - czyli osoba prawna, której dobra zostały naruszone - może "skorzystać jedynie z ochrony niemajątkowej, jak też posłużyć się innymi instrumentami prawnymi w razie doznania szkody majątkowej, natomiast nie przysługuje jej roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia".

Właśnie takie stanowisko poparł Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) , wskazując, że firma nie może domagać się od osoby, która naruszyła jej dobra osobiste, zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. RPO podkreślał, że „skoro osoba prawna jest tworem organizacyjnoprawnym niezdolnym, by doznawać ból, cierpienie, czyli by doznać krzywdy, nie można zastosować przepisu stanowiącego podstawę prawną zadośćuczynienia za krzywdę osób fizycznych. Ta forma rekompensaty po prostu tu nie pasuje".

Rzecznik zastrzegał jednocześnie, że taki pogląd „nie oznacza, że osoby prawne są pozbawione ochrony". "By ją uzyskać, muszą jednak wykazać i wycenić, jak bardzo bezprawne naruszenie ich dóbr osobistych uderzyło w wartość firmy, jak wielu klientów straciły, jakich zysków nie osiągnęły. To jednak nie jest krzywda, jakiej doznają osoby fizyczne" - napisał do SN Wiącek.
Sąd uznał jednak inaczej i na posiedzeniu niejawnym troje sędziów Izby Cywilnej SN. Nie podano ustnych motywów orzeczenia.

Tomasz Wypych

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka