Fot. PAP/Twitter/Canva
Fot. PAP/Twitter/Canva

Babcia Kasia wygrała w sądzie z byłym szefem Marszu Niepodległości. Robert B. skazany

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 219
Były szef Marszu Niepodległości Robert B. usłyszał prawomocny wyrok w sprawie szarpaniny przed kościołem św. Krzyża w Warszawie z października 2020 roku. W jej wyniku antyrządowa aktywistka Katarzyna Augustynek, zwana Babcią Kasią, została zepchnięta ze schodów. Kobieta złożyła do sądu prywatny akt oskarżenia.

Robert B. prawomocnie skazany

Pierwszy wyrok zapadł we wtorek w tej sprawie zapadł  7 marca. Sąd uznał, że Robert B. jest winien chuligańskiego naruszenia nietykalności cielesnej i skazał go na rok prac społecznych oraz 10 tysięcy zł nawiązki dla aktywistki. Sędzia Małgorzata Derwisz argumentowała wtedy, że "oskarżony twierdził, że bronił kościoła, ale w ocenie sądu twierdzenia te nie znajdują aprobaty w świetle polskiego porządku prawnego". Oskarżony wg sędzi był samozwańczym strażnikiem porządku publicznego, którego nie wyznaczały przepisy kodeksu karnego, ale on sam.

Mecenas Jerzy Jurek, obrońca Babci Kasi, poinformował na platformie X, że wyrok się uprawomocnił.

"Nie było obrony koniecznej, #BabciaKasia nie dopuściła się zamachu na Kościół. Kara 1 rok prac społecznych + nawiązka 10 000 zł i podanie do publicznej wiadomości" - wskazał.

Szarpanina na Krakowskim Przedmieściu

Do  zdarzenia doszło 25 października 2020 roku. Wówczas Robert B. był jedną z osób pilnujących wejścia do kościoła św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w związku z protestami w ramach Strajku Kobiet po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny zmian w prawie aborcyjnym. Katarzyna Augustynek (Babcia Kasia) była wśród protestujących. W pewnym momencie doszło do szarpaniny, kobieta relacjonowała, że szarpano jej torbę i wyrwano chustkę z tęczową flagą. Grupa narodowców miała potem zrzucić Augustynek ze schodów przy braku reakcji policji. Robert B. miał wtedy przyglądać się całej sytuacji. To właśnie przeciwko niemu, a nie bezpośrednim agresorom Babcia Kasia złożyła do sądu prywatny akt oskarżenia.

Tylko Robert B. stanął przed sądem. Tożsamości dwóch pozostałych mężczyzn uczestniczących w wynoszeniu Babci Kasi nie udało się ustalić.

ja

Czytaj także:


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo