Hans-Georg Maassen uznany za prawicowego ekstremistę. Fot. commons.wikimedia.org
Hans-Georg Maassen uznany za prawicowego ekstremistę. Fot. commons.wikimedia.org

Był czołowym niemieckim politykiem. Teraz uznano go za prawicowego ekstremistę

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Hans-Georg Maassen to były szef niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji. Na jego czele stał za rządów Angeli Merkel przez ponad sześć lat. Teraz, gdy stał się liderem prawicowo-konserwatywnego stowarzyszenia Werteunion (Unia Wolności), został uznany za prawicowego ekstremistę.

Maassen uznany z prawicowego ekstremistę 

Z ustaleń ARD i portalu t-online wynika, że Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) monitoruje swojego byłego szefa Hansa-Georga Maassena, kwalifikując go w systemie informacyjnym wywiadu jako prawicowego ekstremistę. 

Informacje medialne potwierdził główny zainteresowany, publikując w mediach społecznościowych dokument świadczący o jego obserwacji przez BfV. "Rząd federalny najwyraźniej boi się mnie i Unii Wartości, skoro kazał mnie obserwować i prześladować Federalnemu Urzędowi Ochrony Konstytucji. Jest to nadużycie ochrony konstytucji w celu zwalczania przeciwników politycznych i atak na podstawowy porządek wolności, demokracji" – stwierdził. 

Polityk w wypowiedzi dla portalu "Tichys Einblick” podkreślił, że zarzuty wobec niego "nie mają podstaw i są nieuzasadnione”.

Czekają go poważne konsekwencje 

Jak przypomniał portal "Focus”, Maassen "wielokrotnie przyciągał uwagę swoimi spiskowymi teoriami i radykalnie prawicowymi wypowiedziami”. Będąc prawnikiem z wykształcenia, Maassen stał na czele BfV (niemieckiego kontrwywiadu cywilnego) w latach 2012–18. Obecnie Massen jest liderem prawicowo-konserwatywnego stowarzyszenia Werteunion (Unia Wartości).

Kontrwywiad miał zebrać wiele obraźliwych wypowiedzi Maassena o imigrantach, którymi jego zdaniem władze chcą zastąpić Niemców. Co ciekawe, polityk został wzięty pod obserwację kilka tygodni po opisaniu przez dziennikarzy śledczych tajnego spotkania skrajnej prawicy w Poczdamie. Liderzy mieli tam omawiać temat "reemigracji", czyli wydalenia z Niemiec setek tysięcy cudzoziemców. Także tych, co mają obywatelstwo niemieckie, ale się nie integrują.

"Dla 61-letniego Maassena, który w zeszłym tygodniu zapowiedział odejście z CDU (…), uznanie go za ekstremistę może mieć poważne konsekwencje” – podkreślił "Focus”, dodając, że zaostrzono niedawno wymogi lojalności konstytucyjnej wobec urzędników państwowych w stanie spoczynku.

Nowa ustawa, wchodząca w życie 1 kwietnia, przewiduje konsekwencje dyscyplinarne przeciw urzędnikom państwowym, którzy nie będą przestrzegać w całości podstawowego porządku demokratycznego – w tym odebranie przywilejów emerytalnych dla urzędników w stanie spoczynku.

To dopiero początek 

Politycy Zielonych i opozycyjnej postkomunistycznej Lewicy nie chcą by na obserwacji Maassna się zakończyło. Stąd też domagają się utworzenia komisji śledczej, która zajęłaby się sprawdzeniem działań kontrwywiadu w latach, gdy kierował nim obecny lider Unii Wartości. 

Przede wszystkim chodzi o zaniedbania związane z śledztwem w sprawie mordów dokonywanych na cudzoziemcach przez terrorystyczną organizację Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU). W latach 2000-2007 neonaziści z tej frakcji zamordowali dziewięciu imigrantów i policjantkę.

MP

Hans-Georg Maassen uznany za prawicowego ekstremistę. Fot. commons.wikimedia.org

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka