Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Zamiast zamrażarki sejmowej "uśmiechnięta chłodnia". Kobiety Lewicy atakują Hołownię

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 46
Decyzją Szymona Hołowni projekty dotyczące przerywania ciąży mają być procedowane w Sejmie 11 kwietnia. Nie godzi się z tym Lewica, o czym jasno na mównicy sejmowej mówiła Anna Maria Żukowska. – Zamrażarkę sejmową zamienił pan na uśmiechniętą chłodnię – powiedziała posłanka do marszałka Sejmu. Wygląda na to, że w Sejmie dziś posłanki zrobiły "czarny protest".

Już nie zamrażarka sejmowa, a "uśmiechnięta chłodnia"

Marszałek Hołownia poinformował już we wtorek, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych, a nie na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu. To natychmiast wywołało odzew na Lewicy.  Zarzucili Trzeciej Drodze "cichą koalicję z Konfederacją" w blokowaniu praw kobiet. Oliwy do ognia dodał Krzysztof Bosak, który zdradził w TVP Info, że Konwencie Seniorów Hołownia miał stwierdzić, iż projekty dotyczące aborcji i tak upadną, bo posłowie PO/PSL nie będą chcieli przed wyborami narazić się proboszczom.

Pisaliśmy o tym tutaj:

W środę, mimo że tego punktu nie było w obradach, posłanka Anna Maria Żukowska (Lewica) wnioskowała o uzupełnienie porządku obrad o projekty dotyczące prawa do przerywania ciąży. – Zamrażarkę sejmową zamienił pan na uśmiechniętą chłodnię – powiedziała, zwracając się do Hołowni.


– Nigdy nie jest dobry czas. (…) A to wejście do NATO, a to wejście do Unii, a to wybory, kolejne wybory. Po pierwszej turze wyborów samorządowych będzie druga tura, potem będą wybory europejskie, potem będą wybory prezydenckie, a następnie wybory parlamentarne. Dla was nigdy nie jest dobry czas dla kobiet – oceniła Żukowska z sejmowej mównicy.

Hołownia odpowiedział, że "twierdzenie, iż projekty dotyczące prawa do przerywania ciąży są nierozpatrywane, czy nie będą rozpatrywane w tym Sejmie, jest błędne".

– Została wyznaczona data, kiedy zostaną rozpatrzone. Tą datą jest 11 kwietnia"– przypomniał. – Data 11 kwietnia zostanie przez ten Sejm dotrzymana, zostanie przez prezydium, przeze mnie dotrzymana – zapewnił marszałek.

- Nie dopuszczę do tego, żebyśmy wyszli na Dzień Kobiet z koszem pełnym projektów ustaw, które miały poprawić prawa kobiet w Polsce. To będzie policzek dla tych, które nas wybrały, to będzie policzek, dla tych, które uwierzyły w nadzieję, którą niosła również koalicja 15 października – powiedział Hołownia.

Zapowiedział, że "jeśli będzie miał jasną i zgodną deklarację wszystkich klubów tworzących dziś sejmową większość, że (…) wszystkie kluby solidarnie zadeklarują, że nie wyrzucą tych ustaw do kosza w pierwszym czytaniu, to jest otwarty na rozmowy w tej sprawie".

- Chcę zrobić wszystko, by zminimalizować ryzyko dla Polskich kobiet, że odbędzie się w tym Sejmie polityczny show i polityczna debata, a wyjdziemy z niczym i nic zaprezentujemy tym, które protestowały przez tyle miesięcy i lat na ulicach. To jest moje staranie. Możecie mnie oskarżać i winić, ale problem nie jest we mnie. Problem jest w tym, czy jest dziś polityczna zgoda na to, by potraktować kobiety, jak na to zasługują, i drastyczne prawo jak najszybciej przestało obowiązywać - dodał.

Czarny protest posłanek Lewicy w Sejmie

Posłanki Lewicy przyszły do Sejmu ubrane na czarno. Niektóre tak jak Żukowska miały na sobie koszulki z czerwonym piorunem, symbol Strajku Kobiet i protestów przeciwko uchwale TK ws. aborcji.


Ministry ds. równości i d.s. rodziny przekonywały na konferencji prasowej, że 'te wybory samorządowe są o aborcji".

Minister ds. równości Katarzyna Kotula na mównicy przekonywała, że zawsze jest dobry czas na mówienie o prawach kobiet. – Polki od ponad 30 lat czekają na rzetelną debatę na temat aborcji, ale Polki przerywają ciążę niezależnie od tego, czy politycy używają sejmowych chłodziarkę czy zamrażarek, niezależnie od tego, czy uznają, że przed wyborami czy po wyborach jest dobry czas – powiedziała Kotula.

Dodała, że Polki przerywają ciążę niezależnie od tego, czy "niektórzy politycy zwracają się do nich z fałszywą troską, mówiąc: to dla waszego dobra". Oświadczyła, że Lewica zrobi wszystko, by kobietom "zbudować państwo oparte na wsparciu, trosce i opiece". – Zawsze jest dobry czas na prawa kobiet. Obiecuję, że tego tematu nie odpuścimy – zadeklarowała Kotula.

W odpowiedzi minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) wskazała, że "to nie jest albo-albo", bo "można walczyć o prawa kobiet na rynku pracy, prawa przedsiębiorczyń, prawa rodzin żyjących na wsiach i jednocześnie nie odmawiać kobietom prawa do decydowania o sobie".

– Matki przerywają ciążę, kobiety mieszkające na wsi przerywają ciążę, przedsiębiorczynie przerywają ciążę. Aborcja i zakaz aborcji to także kwestia ekonomiczna – powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Zaznaczyła, że uchwała o referendum w sprawie aborcji także musi być przegłosowana w Sejmie. – Trzymając projekty ustaw w zamrażarce sejmowej, ukrywacie swoje stanowisko. Polki – wyborczynie Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, wyborczynie Prawa i Sprawiedliwości, wyborczynie Trzeciej Drogi zasługują na to, żeby wiedzieć, czy kupują kota w worku w tych i w kolejnych wyborach, czy stawiają na tych, którzy ich nie zawiodą. Zasługują na prawdę, zasługują na tę debatę, zasługują na nią teraz, bo czekają na nią od 30 lat – podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.

– Przebieg tej debaty utwierdza mnie w przekonaniu, choć mogą go państwo nie podzielać, że moja decyzja była słuszna – podsumował Szymon Hołownia.

PSL jest za referendum 

Głos w debacie zabrał także szef klubu PSL Krzysztof Paszyk. – Drogie panie, przez 31 lat klasa polityczna na tej sali nie była w stanie przygotować satysfakcjonujących rozwiązań w zakresie prawa aborcyjnego. Po dzisiejszych waszych wystąpieniach, po atmosferze na tej sali nie uchwali tego. Jedynym rozwiązaniem jest oddanie decyzji w tej sprawie narodowi – Polkom i Polakom w referendum – powiedział Paszyk.

Zwracając się do posłanek Lewicy, powiedział: –Dobrze wiecie, że nie prowadzi się kilku bitew jednocześnie. – Dzisiaj mamy przed nami obronę i przywrócenie Trybunału Konstytucyjnego i pomoc polskim przedsiębiorcom i rolnikom. I dzisiaj się na tym skupimy – podkreślił.

Zdaniem posła PSL marszałek Sejmu podjął słuszną decyzję. – 11 kwietnia wracamy do prac nad projektami dotyczącymi prawa aborcyjnego – dodał.

Dodajmy, że również szef ludowców i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że PSL opowiada się za powrotem do zasad sprzed wyroku TK i za referendum. - Jak oni słyszą hasło referendum to wpadają w jakiś szał. Boją się głosu kobiet? Boją się głosu tych wszystkich, którzy chcą się wypowiedzieć? – mówił prezes PSL odnosząc się do wypowiedzi polityków Lewicy.

- Nie wiem czemu tak się boją głosu Polaków, ale to nas nie poróżni. My przedstawiamy swoje stanowisko jasno i wyraźnie. Ono nie jest zmienne dzień po wyborach – zaznaczył minister.

MP

Posłanka lewicy Anna Maria Żukowska. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka