Agnieszka Romaszewska-Guzy. Fot. PAP/Mateusz Marek
Agnieszka Romaszewska-Guzy. Fot. PAP/Mateusz Marek

Byłą szefową Biełsatu kuszono bajońską odprawą. "Zaczęłam się zastanawiać"

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Decyzją likwidatora TVP S.A. Daniela Gorgosza zwolniono dotychczasową dyrektor Biełsat TV Agnieszkę Romaszewską-Guzy. Dziennikarka zdradza kulisy rozmów przed odejściem. Jak mówi Interii, zaproponowano jej odprawę w wysokości czternastu miesięcznych pensji. – Zaczęłam się nawet zastanawiać – wyznaje. Według doniesień Interii, zwolnienie założycielki stacji rozstrzygnęło się w rozmowach między ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem a premierem Donaldem Tuskiem.

W poniedziałek likwidator TVP S.A. Daniel Gorgosz, na osobistym spotkaniu, zaproponował dyrektor i założycielce Biełsat TV Agnieszce Romaszewskiej-Guzy - po 17 latach kierowania stacją - rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. W rozmowie w cztery oczy nie przedstawił zastrzeżeń do pracy dziennikarki, ani do obecnego funkcjonowania kanału. Decyzję uzasadnił potrzebą “nowego otwarcia” w sytuacji redukcji budżetu stacji w 2024 roku (z planowanych 75 mln do 40 mln zł, czyli o ok. 47 proc.) - czytamy na stronie belsat.eu.

TVP podało, że obowiązki Romaszewskiej-Guzy przejmie jej dotychczasowy zastępca i jeden z założycieli stacji - Aleksy Dzikawicki.

Decyzja rozegrała się między Sikorskim a Sienkiewiczem

Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński zaprzeczył, jakoby MSZ obciął dotacje dla Biełsat TV o niemal połowę. "Przez ostatnie kilka miesięcy byliśmy bombardowani informacjami, że Biełsatowi grozi zamkniecie, ponieważ MSZ nie daje pieniędzy. Teraz, kiedy te pieniądze zostały dane, jesteśmy bombardowani informacjami, że to MSZ jest organem państwa, który chce Biełsat TV w jakiś sposób zniszczyć" - mówił.

Wyjaśnił, że w 2022 r. podniesiono kwotę finansowania Biełsat TV do 63 mln zł, a w roku 2023 tę kwotę utrzymano. "Otrzymaliśmy pismo z pytaniem czy w roku 2024 Biełsat TV będzie finansowana w kwocie 75 mln zł. Tej kwoty nigdy w MSZ nie było i nie ma. Agnieszka Romaszewska, mówiąc o połowie, mówi o pieniądzach, których nigdy nie było" - podkreślił Wroński.

Jak jednak mówią osoby związane ze stacją w rozmowie z Interią, "decyzja o zwolnieniu szefowej Biełsatu musiała rozegrać się między Sikorskim a Sienkiewiczem, przy przynajmniej milczącym przyzwoleniu Tuska". – Decyzja musiała rozegrać się między Sikorskim a Sienkiewiczem, przy przynajmniej milczącym przyzwoleniu Tuska – zdradził wysoki rangą urzędnik MSZ w rozmowie z portalem. 


Romaszewska-Guzy dostała bajeczne warunki 

Teraz w rozmowie z Interią, zwolniona szefowa Biełsatu zdradza kulisy rozmów dotyczących jej odejścia. – Negocjacje w sprawie mojego odejścia trwały dwa dni. Próbowano mnie skłonić do odejścia na własną prośbę. Tylko że ja nie miałam powodu, żeby odchodzić. Dlatego nie chciałam nic podpisać, żadnego porozumienia stron. Choć, gdy doszliśmy do odprawy wysokości czternastu pensji, zaczęłam się nawet zastanawiać... Pomyślałam: "cholera, mogłabym sobie przez jakiś czas spokojnie pożyć". Jestem tylko człowiekiem – mówi. 

Dodaje jednak, że nie zdecydowała się przyjąć propozycji. – Niczego nie podpisałam, nie muszę gryźć się w język. Dziewięć płatnych miesięcy zakazu konkurencji, trzy wypowiedzenia, miesiąc odprawy emerytalnej i półtora miesiąca urlopu – podkreśla Romaszewska-Guzy.

Przypomnijmy, że dziennikarka była już zwalniana ze stanowiska redaktorki naczelnej Biełsatu w marcu 2009 r. przez p.o. prezesa TVP Piotra Farfała. Decyzja ta była wówczas krytykowana przez wielu dziennikarzy i opinię publiczną - po tygodniu Romaszewska została przywrócona na funkcję dyrektorki Biełsatu.

Radość w reżimowych "szczekaczkach"

Decyzja o zwolnieniu Romaszewskiej-Guzy komentowana jest również w białoruskich mediach. Jeden z najbardziej znanych białoruskich propagandystów Ryhor Azaronak wydał nawet oświadczenie podczas prowadzonego przez siebie programu "Tajne sprężyny polityki” w państwowej telewizji.

– Polski, ekstremistyczny, terrorystyczny i po prostu cuchnący kanał został rozgromiony. 30 lat walki z Łukaszenką, całe życie, całe pokolenie i wszystko do kibla, zezłomowane, na dno. Dz**ki się porozbiegały, a pieniędzy zostało na niewielką wypitkę – powiedział. 

W jednym z postów na Telegramie Azaronak stwierdził, że: "Tusk wykastrował, rozmontował i wyj**ał na śmietnik Biełsat. Baba Agnieszka (Agnieszka Romaszewska-Guzy - red.) pije ze smutku".

Również swojej radości nie krył pracownik organu administracji prezydenta – gazety Biełaruś Siegodnia Andrej Mukawozczyk. Zarzucił dziennikarzom stacji, że "obrzucają kupami ojczyznę”:

"Bez wypędzenia całej tej dziczy z Biełsatu nie uda się tego posprzątać, dlatego dla nas ten kanał w dalszym ciągu będzie wywrotowym zachodnim narzędziem. Choć wydaje się, że to Anglosasi odmówili współfinansowania, dlatego budżet zmniejszono o połowę" – dodał.

MP

Agnieszka Romaszewska-Guzy. Fot. PAP/Mateusz Marek

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura