fot. Canva
fot. Canva

Potężne problemy Polaka w Afryce. Może to mieć związek z wizytą prezydenta Dudy

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 51
Polski podróżnik Mariusz Majewski znalazł się w więzieniu w Kongo po tym, jak uznano go za szpiega. Odsiaduje w więzieniu karę dożywocia. Polskie MSZ informuje, że sprawa jest skomplikowana, ale Polska podjęła już kroki dyplomatyczne, by uwolnić mężczyznę. Będzie interweniował prezydent Andrzej Duda.

Polski podróżnik uznany za szpiega w Kongu

O sprawie 52-latka z Płocka pisze Interia. Mariusz Majewski podróżował po Afryce. W połowie lutego rozmawiał z rodziną i nic nie wskazywało, że dojdzie do dramatycznych wydarzeń. Kilkanaście dni później Polak stanął przed trybunałem wojskowym w Kongu. Prokurator generalny odczytał mu cztery zarzuty. Wszystkie dotyczą sabotażu i niszczenia instalacji Sił Zbrojnych Demokratycznej Republiki Konga.

Mariusz Majewski miał zdaniem śledczych: "zbliżać się do linii frontu z milicjantami grup Mobondo; przemieszczać się po linii frontu bez autoryzacji właściwych władz oraz bez towarzystwa wykwalifikowanych agentów; robić zdjęcia wrażliwych i strategicznych miejsc; potajemnie obserwować działania wojskowych". Po odczytaniu wszystkich zarzutów prokurator zażądał kary śmierci. Ostatecznie na drugiej rozprawie karę zamieniono na dożywocie. Polak trafił do więzienia.


Być może zatrzymanie Polaka miało związek z wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w Afryce, bowiem zbiegło się to w tym samym czasie. Gdy w lutym w Kinszasie trwały zamieszki, prezydent RP odwiedził sąsiednią Rwandę, gdzie podpisał dwie umowy gospodarcze ze swoim rwandyjskim odpowiednikiem Paulem Kagame. W części DRK uznano, że Polska, wspierając Rwandę, wspiera tym samym rebeliantów z ruchu M23.

DRK ostro skrytykowało polsko-rwandyjskie umowy. W oficjalnej nocie zaprotestowało przeciwko "dwulicowej postawie Polski", która poparła DRK na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, gdy oskarżano Rwandę o agresję i niepodważalne wsparcie dla terrorystów z M23. "Najwyraźniej taka postawa (podpisanie umów - PAP) prowadzi nas do przekonania, że Polska sprzymierzyła się z Rwandą w jej agresji przeciwko Demokratycznej Republice Konga (...) DRK zastrzega sobie prawo do wyciągnięcia wszelkich konsekwencji z tego celowego i nieobyczajnego zachowania polskiego rządu" - napisano w dokumencie, cytowanym 9 lutego przez kongijską agencję prasową ACP.

Na filmie z Kinszasy udostępnionym w lutym przez portal Africanews widać młodego mężczyznę trzymającego transparent z napisem "Pologne degage en D.R.C" (w swobodnym tłumaczeniu - "Polsko wynoś się z DRK").

Służby dyplomatyczne będą interweniować

Mariusz Majewski znalazł się zapewne w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Podczas gdy sprawa z prezydentem Dudą była dość świeża, pojawienie się polskiego podróżnika z marszu spowodowało, że został uznany za szpiega i zapewne też uznany za sympatyka rebeliantów z M23.

Może to potwierdzać rozmowa krewnej Majewskiego z Interią. - Nie miał do dyspozycji tłumacza, ani adwokata. MSZ totalnie nawaliło w dniu dzisiejszym. Usłyszał w uzasadnieniu imię i nazwisko prezydenta Andrzeja Dudy. Tyle zrozumiał w języku francuskim. Wiadomo też, że sąd uznał, że Mariusz jest winien, ale czego, w jakim zakresie, tego nie wiemy - powiedziała Renata Mackiewicz.


Rodzina od początku próbowała kontaktować się z polskimi władzami. MSZ radziło, by sprawy nie nagłaśniać, co mogłoby przeszkodzić w negocjacjach. Wiceminister Andrzej Szejna, jak i rzecznik MSZ Paweł Wroński twierdzą, że zarzuty o szpiegostwo są całkowicie bezzasadne.

O pomoc w rozwiązaniu sprawy poproszony został prezydent Andrzej Duda. Według Andrzeja Szejny, w związku z tym, że DR Konga jest republiką prezydencką, może być to najskuteczniejsza forma kontaktu i działań dyplomatycznych.

- Liczymy, że wyrok zostanie zmieniony w kolejnych instancjach. W tej sprawie będzie interweniował prezydent - przekazał rzecznik MSZ Paweł Wroński. - Mamy świadomość trudnej sytuacji politycznej, toczącej się wojny o charakterze domowym, niedawnej próbie zamachu stanu. Mamy nadzieję, że zwycięży sprawiedliwość, a Mariusz Majewski nie zostanie uwikłany w sytuację, która nie zależy od niego, a jest związana z grą polityczną i nieszczęśliwym zbiegiem zdarzeń - przekazał Wroński.

Przemoc polityczna w Kongu

W Kongu panuje trudna sytuacja polityczna. Po wyborach krajowych we wschodniej części kraju trwają poważne starcia między wojskiem a rebeliantami - przede wszystkim M23 i Sojuszniczymi Siłami Demokratycznymi (ADF). M23 to głównie etniczna grupa rebeliantów, która od ponad dziesięciu lat walczy o kontrolę nad bogatymi w minerały wschodnimi terenami kraju. W wyniku ich działań domy we wschodniej prowincji Masisi opuściły setki tysięcy ludzi. Rebelianci, podobnie jak rządzący Rwandą, należą do ludu Tutsi, podczas gdy ADF to grupa milicyjna powiązana z ISIS. W regionie działa ponad sto grup zbrojnych, w tym Grupa Wagnera.

Przemoc polityczna zaostrzona po grudniowych wyborach nasiliła się w litym i przyczyniła do ogólnokrajowego stanu nieporządku politycznego i braku bezpieczeństwa. W ostatnią niedzielę udaremniono tam próbę zamachu stanu, podczas której uzbrojeni mężczyźni zaatakowali domy najwyższych urzędników i na krótko zajęli biuro prezydenta w stolicy kraju, Kinszasie. Napastnicy wdarli się do Palais de la Nation, wielkiego budynku z portykiem w centrum Kinszasy, w którym mieści się biuro prezydenta Felixa Tshisekediego. Wkrótce potem do akcji wkroczyły siły bezpieczeństwa, zabijając przywódcę grupy, mieszkającego w USA kongijskiego polityka Christiana Malangę, oraz trzy inne osoby. Około 40 innych osób zostało aresztowanych - poinformowała armia.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka