Posłowie nie zgodzili się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu noweli ustawy przewidującej m.in. wprowadzenie opłaty emisyjnej w paliwach. Odrzucenia chciała opozycja, która twierdzi, że będzie to kolejny podatek. ME twierdzi jednak, że opłata nie spowoduje wzrostu cen paliw.
Przed głosowaniem posłowie opozycji PO, Kukiz'15, Nowoczesnej oraz PSL-UED przekonywali, że nową opłatę będą musieli ponieść kierowcy. Pytali, o ile zdrożeje litr benzyny na stacjach. Poseł Łukasz Rzepecki wniósł na mównicę kanister, na którym zamieszczona była grafika wskazująca, że 53 proc. ceny paliwa stanowią podatki. Wicemarszałek Terlecki wyłączył posłowi mikrofon. – To nie jest cyrk panie pośle – powiedział Terlecki.
Łukasz Rzepecki. fot. PAP/Radek Pietruszka
Rzepecki przypomniał na Twitterze, jak Jarosław Kaczyńskie w 2011 r. wystąpił na konferencji prasowej z niemal identycznym kanistrem. "Panie Marszałku @RyszardTerlecki twierdzi Pan, że to co robił Pan Prezes Jarosław Kaczyński, to cyrk?" – napisał poseł.
Zobacz: PiS planuje podwyżkę akcyzy na paliwo. Uderzy to w kieszenie Polaków
We wtorek Krzysztof Tchórzewski deklarował, że opłatę emisyjną na swoje barki mają wziąć państwowe spółki paliwowe. - Te spółki zdecydowały (...) zdecydowały zarządy tych spółek, że w związku z wprowadzeniem tej opłaty, nie podniosą ceny paliwa, decydując się na niewielkie zmniejszenie rentowności własnych przedsiębiorstw - powiedział.
Minister energii dodał, że ustawa pozwoli dofinansowywać kupno samochodów elektrycznych oraz budowę infrastruktury zasilania pojazdów napędzanych paliwami alternatywnymi. Według opozycji nowa opłata spowoduje podwyżki na stacjach paliw, co bezpośrednio uderzy w Polaków.
źródło: PAP
KJ
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka