Ze wstępnych wyników referendum w szkołach wynika, że 85-90 proc. spośród tych pracowników, którzy weszli w spór zbiorowy, przyłączy się do wielkiego protestu - poinformował Sławomir Broniarz. Dane MEN znacznie odbiegają od ZNP: 52 proc. szkół w ogóle nie uczestniczyło w referendum.
W Prezydium Rady Dialogu Społecznego odbywa się rozmowa "ostatniej szansy" wicepremier Beaty Szydło, minister Elżbiety Rafalskiej i szefowej MEN, Anny Zalewskiej z przedstawicielami ZNP, OPZZ i "Solidarności". Tematem numer jeden w debacie są podwyżki płac dla nauczycieli.
Za strajkiem w referendum opowiedziało się od 85 do 90 proc. nauczycieli i pracowników oświaty
- Za strajkiem, w tych placówkach, które weszły w spór zbiorowy, opowiedziało się od 85 do 90 proc. zatrudnionych tam nauczycieli i pracowników, którzy nie są nauczycielami. To nie są jeszcze ostateczne dane - oświadczył Sławomir Broniarz. Jak dodał, do strajku dołączą również przedszkola.
Broniarz ostrzega PiS przed strajkiem: Mamy oręż, uczniowie mogą nie otrzymać promocji
- Duża część szkół i placówek nie przystąpiła do referendum strajkowego. Zdecydowana większość publicznych przedszkoli będzie pracowała bez problemów, a większość dyrektorów szkół deklaruje, że egzaminy w ich szkołach odbędą się bez zakłóceń - twierdzi natomiast MEN. Resort edukacji przedstawiło grafikę w sieci, z której wynika, że aż w 71 proc. przedszkoli i w ponad połowie szkół nie przeprowadzono referendum strajkowego.
- Jestem zdeterminowana, żeby znaleźć rozwiązanie. Jestem w stanie siedzieć tutaj dzisiaj bardzo długo, rozmawiać po to, żebyśmy mogli wyjść i powiedzieć: jest porozumienie pomiędzy rządem, a nauczycielskimi związkami zawodowymi. My jesteśmy pełni dobrej woli - zadeklarowała Beata Szydło przed rozmową ze związkowcami. - Dla polskiego rządu, dla rządu PiS priorytetem są uczniowie - dodała wicepremier od spraw społecznych. Szydło zapewniła, że większość szkół będzie pracować w kwietniu i maju bez zakłóceń.
- Jesteśmy przed egzaminami i nie możemy pozwolić na to, żeby młodzi ludzie byli narażeni na stres, na niepewność - podkreśliła wicepremier.
Od 11 marca trwa protest nauczycieli z "Solidarności" w małopolskim Kuratorium Oświaty. Trzech strajkujących rozpoczęło dziś głodówkę. ZNP żąda podwyżki o 1000 złotych dla nauczycieli, natomiast "Solidarność" o 650 złotych od zaraz, a od 2020 roku o kolejne 15 proc. - bez względu na stopień awansu pracowników oświaty.
Broniarz i ZNP odpowiadają Morawieckiemu: Będzie wojna w polskich szkołach
- Decyzja o strajku faktycznie zapadła 4 marca. Daliśmy rządowi aż 35 dni na to, żeby z nami rozmawiał i przedstawił propozycję, która do tego wydarzenia nie doprowadzi. Do dzisiaj, wiem, że rząd nie przedstawia żadnych propozycji, raczej mówi o przeszłości, a nie przeszłości - tłumaczył Broniarz w audycji RMF FM.
GW
Zobacz galerię zdjęć:
Będzie wielki strajk oświaty
Inne tematy w dziale Społeczeństwo