Aleksandra Dulkiewicz: Zostałam oszukana. Fot. PAP/Adam Warżawa
Aleksandra Dulkiewicz: Zostałam oszukana. Fot. PAP/Adam Warżawa

Wolta Dulkiewicz. Odcina się od procesji z waginą na Marszu Równości. „Zostałam oszukana”

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 137

Jestem głęboko poruszona tym, co wydarzyło się w sobotę na V Trójmiejskim Marszu Równości jako matka z dzieckiem i osoba wierząca – oświadczyła prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz. Twierdzi, że została oszukana.

Wcześniej prezydent Gdańska pisała: „ale kto tu się nabija z katolików?”. 

 

W trakcie sobotniego Trójmiejskiego Marszu Równości grupa kobiet ubranych w kolorowe stroje szła wokół umieszczonego na drzewcu rysunku waginy imitującego Najświętszy Sakrament - uznawany przez katolików za symbol ciała i krwi Chrystusa, całość imitowała procesję Bożego Ciała. 

Polecamy: Marsz Równości w Gdańsku. Procesja z waginą - parodia Bożego Ciała?

– Wystosowałam list do grupy działaczy nazywających się Dziewuchy Dziewuchom, które są autorem w ich mniemaniu akcji happeningowej – w mojej ocenie bardzo szkodliwego działania, które miało miejsce podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości – powiedziała Dulkiewicz. 

Zdarzenie określiła jako „akt przemocy symbolicznej”. – Incydent - ja zobaczyłam to zdjęcie dopiero w internecie późnym wieczorem - poruszył nas do głębi – dodała. 

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podczas briefingu nt. wydarzeń, które miały miejsce podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podczas briefingu nt. wydarzeń, które miały miejsce podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości. Fot. PAP/Adam Warżawa 

Mówiła, że na Marszu Równości było wiele rodzin, bo „wielu z nas wierzy w to, że tylko stopniowa edukacja, stopniowa nauka szacunku jeden do drugiego, bez obrażania drugiego może przynieść efekt w postaci budowy wspólnoty i prawdziwie obywatelskiego społeczeństwa”. 

– Niestety tym aktem przemocy symbolicznej została zaprzepaszczona wieloletnia praca w tym zakresie. Jestem poruszona jako matka, która była tam z dzieckiem, ale również jako osoba wierząca. Tak samo jak domagamy się równości dla siebie, tak samo powinniśmy tę równość i szacunek okazywać innym, także osobom wierzącym – podkreśliła Dulkiewicz. 

Dodała, że dla niej „najwyższą wartością jest stworzenie, budowa, krok po kroku wspólnoty w Gdańsku”. 

– Objęłam patronatem jako prezydent miasta V Trójmiejski Marsz Równości, dlatego, że wierzę, że powinniśmy robić wszystko, żeby propagować idee równości, szacunku i godności drugiego człowieka. Niestety takim działaniem grupy obywatelek i obywateli zostałam po prostu oszukana – oświadczyła Dulkiewicz. 

Od niedawnych wydarzeń odcięła się też wiceprezes Stowarzyszenia na Rzecz Osób LGBT Tolerado, Marta Magott, organizującego V Trójmiejski Marsz Równości. 

– Bardzo nam przykro jeżeli ten happening, który nie był przez nas planowany i nie my go organizowaliśmy, obraził czyjeś uczucia religijne. Naszym najważniejszym przekazem Marszu Równości były słowa Pawła Adamowicza, że „Miłość może tylko łączyć”. Pamiętajmy też, że marsz był przestrzenią do wyrażania swoich poglądów i że każdy mógł wejść ze swoimi poglądami i przesłaniem – powiedziała Marta Magott. 

Reakcja prezydenta Sopotu

„Bardzo mi przykro i ubolewam, że V Trójmiejski Marsz Równości stał się dla części uczestników okazją do obrażania uczuć religijnych wielu Polaków. Moim skromnym zdaniem, jak ktoś chce walczyć o równość i tolerancję, to nie powinien obrażać innych. Jak chce się mówić o miłości, to trudno budować nienawiść. Szkoda, że takie przesłanie przebiło się z Państwa inicjatywy mającej służyć poszanowaniu tolerancji i wezwaniu do równości. Oczekuję Państwa reakcji” - napisał z kolei prezydent Sopotu Karnowski w liście do Stowarzyszenia na Rzecz Osób LGBT Tolerado oraz Stowarzyszenia Dziewuchy Dziewuchom.

„Przekonany o potrzebie propagowania równości i tolerancji, udzieliłem Stowarzyszeniu Tolerado patronatu nad Trójmiejskim Marszem Równości, który się odbył w ostatnią sobotę pod hasłem: Miłość może tylko łączyć. Niestety na marszu tym prezentowane były symbole, które mogły urazić uczucia religijne innych osób (w tym na pewno moje). Dlatego pozwoliłem sobie wysłać wczoraj do organizatorów poniższy list mailem i messengerem. Wobec braku odpowiedzi dzisiaj go publikuję” - wyjaśnił prezydent Sopotu.

Prokuratura wszczęła śledztwo

Gdańska prokuratura wszczęła postępowanie, w którym zbada, czy uczestnicy sobotniego Trójmiejskiego Marszu Równości, którzy nieśli transparent z waginą imitując procesję Bożego Ciała, znieważyli uczucia religijne. Zawiadomienie w tej spawie złożyły trzy osoby.

Ppostępowanie ma formę dochodzenia, a prowadzone jest ono pod kątem art. 196 kodeksu karnego dotyczącego obrazy uczuć religijnych. 

Do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia w tej sprawie sporządzone przez trzy osoby. Zawiadamiający powołali się w nich na informacje w mediach, które relacjonowały przebieg V Trójmiejskiego Marszu Równości. Stwierdzili oni, że ich uczucia religijne zostały urażone. 

Dochodzenie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Gdańsk Śródmieście. 

Jak informowały lokalne media, wśród osób, które złożyły zawiadomienia, znalazł się m.in. były poseł PiS Andrzej Jaworski oraz współzałożyciel Stowarzyszenie myGdańsk.pl Hubert Grzegorczyk. 

W trakcie sobotniego Trójmiejskiego Marszu Równości grupa kobiet ubranych w kolorowe stroje tańczyła wokół transparentu z rysunkiem przedstawiającym waginę. Transparent niosła osoba przebrana w biały strój nawiązujący do komży, a całą scenkę odgrywano tak, że imitowała ona procesję z Najświętszym Sakramentem, jakie zwykle organizowane są w święto Bożego Ciała. 

Sprawa wywołała protesty wielu środowisk. Choćby prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który przed udzielił Stowarzyszeniu Tolerado patronatu nad Trójmiejskim Marszem Równości, przesłała we wtorek mediom treść pisma, jakie dzień wcześniej skierował do organizatorów marszu. 

KW 

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo