Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.
F. Dostojewski
Nie będę udowadniał, iż prof. J.T. Grossa uważam za wzorzec nierzetelności i czołowego przedstawiciela szkoły łysenkizmu-munchhausenizmu. Liczne z jego „odkryć” wysysane są z brudnego palca i otrąbione jako epokowe. Co winien o tym sądzić człowiek roztropny – wiadomo. Nie mogę jednak pojąć skąd bierze się oburzenie na temat opinii dr Piotra Gontarczyka odnośnie sławetnego stwierdzenia głównego reprezentanta "Nowej Polskiej Szkoły Holokaustu", iż podczas II Wojny Światowej Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców. Naprawdę nie pojmuję!
Z punktu widzenia nauki stwierdzenia dr Gontarczyka są jak najbardziej na miejscu. Nie ma bowiem dokładnych danych, które pozwoliłyby zorientować się ściśle w proporcjach i liczbach osób narodowości niemieckiej i żydowskiej wysłanych na tamten świat przez Polaków. Po prostu nie ma! Mniej lub bardziej przybliżone szacunki nie powinny być brane pod uwagę, gdyż mogą zostać okrzyknięte spekulatywnymi i z miejsca podważone.
Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że opinia dr Gontarczyka jest nie tylko uczciwa ze względu na metodykę naukową, lecz również paradoksalnie wspiera polską rację stanu. Z jakiej przyczyny? Otóż, skoro na bazie twardych dowodów nie można podważyć opowieści prof. Grossa, to jednocześnie ten sam prof. Gross nie ma możliwości udowodnić swej antypolskiej hagady. Koniec i kropka. Warto o tym pamiętać zanim ciśnie się gromy na głowę dr Gontarczyka.