brat Damian brat Damian
1980
BLOG

Uderzyć Boga

brat Damian brat Damian Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 111

Bardzo rzadko zaglądam na Onet, wp lub do gazeta.pl, za każdym razem jednak zdumiewają mnie niezwykle gwałtowne ataki na Kościół, „czarnych” i w ogóle katolików, które pojawiają się w komentarzach użytkowników, na forach i blogach. Jasne jest, że nie musimy się wszystkim podobać, choćby z powodu walki z aborcją, sprzeciwu przeciw promocji homoseksualizmu i wypominania ludziom innych błędów. Wiadomo, że Kościół i my sami, nazywający siebie chrześcijanami, nie zawsze stajemy na wysokości ideału, który jest  nakreślony w Ewangelii. Wiele oskarżeń jest więc uzasadnionych. Mnie jednak zdumiewa coś innego: niezwykła agresywność i emocjonalność tych wypowiedzi. Skąd tyle nienawiści i złości? Czy naprawdę, ktoś aż tak cierpi z powodu wypraw krzyżowych i inkwizycji, żeby z nieskrywaną satysfakcją wylewać najgorsze pomyje na Kościół i katolików. Czasami mam wrażenie, że niektórzy internauci, tylko czekają na słowo „Kościół”, nawet gdy się pojawi w dziale sport lub kuchnia, żeby dowalić z rozmachu. Skąd się to bierze?

W związku  z tym przypomniała mi się jedna historia opisana przez Księdza Tadeusz Fedorowicz ( 1907-2002), który  był kierownikiem duchownym Jana Pawła II (Dar i tajemnica, Znak, 1996. str. 38),    w jego wspomnieniach z zesłania w Kazachstanie. Ks. Tadeusz  w 1940 roku pojechał dobrowolnie ze swoimi parafianami - zesłańcami najpierw na Syberię, później do Kazachstanu. Tak się zdarzyło, że w 1996 roku byłem w tych miejscach w Kazachstanie, ponieważ ktoś mnie poprosił, abym zrobić trochę ujęć do filmu o ks. Tadeuszu. Ksiądz Fedorowicz powrócił do kraju jako kapelan Armii Berlinga i do końca życia był duszpasterzem w Laskach.

 W 1942 Ksiądz Tadeusz został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i kontrrewolucji. Pewnego razu podczas przesłuchania zdarzyła mu się poniższa historia:

Kiedyś przy śledczym Motriczce przyszedł  śledczy nazwiskiem Szkodin; miał tam opinię kata. Był to młody człowiek o ostrym wyrazie twarzy. Przyszedł z ciekawości, aby mnie zobaczyć. Wiedział kim jestem. Gdy miał już odchodzić, zapytał mnie, czy ja wierzę w Boga.

- Tak.

- To Bóg jest?

- Jest.

- Co, i w Tobie jest?

I wtedy odchodząc uderzył mnie ręką, tak jakoś dłonią w przegubie w bok głowy, szyi. Nieboleśnie, ale tak ze złością. Widziało się, że chciał uderzyć tego Boga, który jest we mnie. Jedyny raz się z nim spotkałem.       (Ks. Tadeusz Fedorowicz, Drogi Opatrzności ,Norbertinum 2011, str. 107)

Opisy wielu bardzo podobnych sytuacji, można znaleźć w relacjach z obozów koncentracyjnych, z łagrów czy z wojny domowej w Hiszpanii w latach trzydziestych. W człowieku może być ogromne pragnienie uderzenia Boga. Bardzo często jest tak, że ludzie deklarujący się jako ateiści, mimo tego,  że na poziomie intelektu twierdzą, że Boga nie ma, to w swoim sercu noszą straszną złość i pragnienie zemsty na Nim. Zemsty za co? Zazwyczaj za nieudane życie, za cierpienia i nieszczęścia, których w nim doświadczyli. Może być jeszcze inna przyczyna.

20 lat temu nagrywałem dla TVP ludzi z neokatechumenatu. Jeden z nich był chirurgiem i opowiedział mi nieprawdopodobną historię: Nigdy nie afiszował się w pracy ze swoją wiarą, choć wszyscy wiedzieli, że jest zaangażowanym katolikiem. Kiedy urodziło mu się piąte dziecko wszyscy w pracy mu gratulowali, oprócz jednej osoby. Został wezwany do ordynatora, który oświadczył mu krótko: Wykończę cię, nie będziesz tu pracował! Ten lekarz nie miał z nim żadnych konfliktów. Przyczyna była chyba w czymś innym: sam ordynator dzieci nie miał, za to żony zmieniał wielokrotnie. Często ludzie noszą w swoim sercu wielką złość na Boga, za to wszystko zło, które zrobili w swoim życiu. Wszystko co związane z Bogiem jest dla nich ciągłym wyrzutem sumienia, za który Boga nienawidzą. Czy Boga można uderzyć? Tak można było 2000 lat temu. Bóg w Jezusie przyszedł na ziemię, aby ludzie mogli Go uderzyć. I jak pamiętamy ludzie wykorzystali tę okazję. W tych dniach znowu wspominamy te wydarzenia. Teraz Boga nie ma, lecz są „czarni”, biskupi i w  ogóle katolicy. Zwróćmy tez uwagę, że takie ataki kierowane są zazwyczaj wobec katolików. Mało kto obrzuca inwektywami anglikanów, czy protestantów w Niemczech lub w krajach skandynawskich. Myślę, że jest po części tak, że to ciągle Kościół Katolicki uznawany jest za „ambasadora” Pana Boga na ziemi, 

Wnioski dla nas? Po pierwsze, kiedy znowu przeczytamy jakieś wyzwiska pod adresem Kościoła, nie odpowiadajmy tym samym. Być może temu człowiekowi niezupełnie chodziło o nas i o nasze błędy, tylko o Kogoś Innego, a my dostajemy po głowie za to, że jesteśmy Jego przyjaciółmi.  Nie ma co się obrażać,  a jeśli będzie nam się ręka ciągnęła do klawiatury, żeby odpłacić pięknym za nadobne, zatrzymajmy się na chwilę na tymi słowami Pana Jezusa:

Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.  Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków4, którzy byli przed wami.Mt 5, 11-12

Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. J 15, 20

 

 

brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Współpracował z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny”, Alateia i „Opoka”. 2017-2023 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, dyrektor kurii, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul, budowniczy katedry. Obecnie pracuje w Kolegium jezuitów w Gdyni i pomaga Ignacjańskim Centrum Formacji Duchowej.  Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Jakucję, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (111)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo