intuicja intuicja
336
BLOG

Franciszek - papież fatimski (cz. III)

intuicja intuicja Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 33

Jeżeli ktoś zechce włączyć się do dyskusji, bardzo proszę, aby komentarze publikować jako pierwsze, zaraz pod notką. Wtedy zachowujemy chronologię, podobnie jak to było na starym s24. Dziękuję!

Część I  

https://www.salon24.pl/u/intuicja/899390,franciszek-papiez-fatimski

Symbolika dat

Kontekst eschatologiczny

Część II 

https://www.salon24.pl/u/intuicja/899628,franciszek-papiez-fatimski-cz-ii

Pontyfikat przypadający na 100 rocznicę Objawień Fatimskich


I moje odczytanie III Tajemnicy Fatimskiej wypada zakończyć, niestety, dość radykalnie:

"Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć" (Mt 21, 31-32).

Ponadczasowość słów Jezusa powinna dać do myślenia każdemu uczciwemu intelektualnie człowiekowi: niedowiarkowi i wierzącemu (temu drugiemu bardziej, bo to przecież do niego skierowane słowa).

Dlaczego dzisiaj są one wciąż tak bardzo aktualne? A dlatego, że większość ludzi, określająca samych siebie chrześcijanami jest zaledwie ludźmi ochrzczonymi (piszę również o sobie), którzy z chrześcijaństwem mają niewiele wspólnego. Wciąż obca jest nam zupełnie podstawowa Prawda - bez której chrześcijaństwa po prostu nie ma - że Bóg objawił się w człowieku, pokazując, że nie jest jakąś abstrakcyjną ideą, Panem w dalekich zaświatach, dla którego można krzywdzić (chociażby przez oczernianie, powtarzanie negatywnych niesprawdzonych informacji), zniewalać lub zabijać innych ludzi. Takie podejście jest podejściem arcykapłanów i uczonych w piśmie. To Stary Testament. Wciąż mentalnie tkwimy w Starym Testamencie? Litera Prawa, a nie Duch tego Prawa?

Do chrześcijan Bóg przychodzi poprzez drugiego człowieka i chociaż Bóg jest wszędzie, tak naprawdę spotkamy Go tylko w relacji z drugim człowiekiem.

Wracając do przesłania o celnikach i nierządnicach: oni uwierzyli, a „święci” – nie.  

Dlaczego uczeni w piśmie, którzy czytali Słowo odrzucili to Słowo (a więc pomimo codziennej lektury go nie znali)? 

Przeszkodą w przyjęciu Jezusa była ich miniaturowa wyobraźnia, zasklepienie, zamknięcie. Siłą rzeczy w ich głowach musiała powstać karykatura Boga. Ci ludzie nie potrafili przekroczyć siebie, swoich własnych wyobrażeń na temat Mesjasza, nie potrafili otworzyć się na coś zupełnie nowego i innego, niż to, co już znali, bali się, nie mieli ufności. Tak naprawdę sami dla siebie byli Bogiem, bo czym jest przekonanie, że Bóg jest dokładnie taki jak moje o nim wyobrażenie, jeśli nie ewoluuje? Człowiek otwarty jest ze swej natury człowiekiem bardziej pokornym, dopuszcza myśl oczywistą, że jest ograniczony w swoim rozumieniu rzeczy, że warto słuchać. Tej otwartości zabrakło arcykapłanom. Oni woleli oskarżać.

Arcykapłani i uczeni w piśmie wierzyli swojej inteligencji, a inteligencja, rzecz przydatna, ale pod warunkiem, że nie jest pozbawiona wrażliwości i nie jest połączona z pychą.

Ale dalej: gdybyż tylko o odrzucenie szło... 

Im było mało – arcykapłani i uczeni w piśmie chcieli ziemskiego unicestwienia Jezusa (może faktycznie niektórzy z nich, ci którzy niezachwianej pewności siebie nie mieli, myśleli, ponownie wykazując się ograniczoną wyobraźnią: jeśli Jezus jest Bogiem, to sam siebie wybawi).

I przystąpili do unicestwienia, uczynili to w sposób stosowany do dnia dzisiejszego: podstęp, kłamstwo, sfingowany proces pozwalający zachować pozory uczciwości, wyrok, tortury (w tym moralne) i śmierć (w tym śmierć cywilna).

Dla nich Jezus było tylko człowiekiem. TYLKO.

W dodatku człowiekiem, który w ich mniemaniu bluźnił przeciw Bogu. Wobec Jezusa zastosowano zasadę Horaath Szaah - „nakazu godziny”, która była stosowana w przypadku zagrożenia religii Izraela (tak twierdzi Roman Brandstaetter we wstępie do „Jezusa z Nazarethu”). Należało więc tego człowieka w imię Boga (jak im się szczytnie zdawało) zniszczyć. 

Zło wobec Dobra działa od zawsze wg schematu powyżej. Żmudną pracę, której celem jest zawsze śmierć rozpoczyna od zamknięcia człowieka w świecie swoich wyobrażeń i od oskarżeń. Głównie ze strony swoich.

To samo dzisiaj dotyka papieża Franciszka i dlatego jak na wstępie: „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa niebieskiego(…)”, ale oczywiście ci z nich, którzy przyjmują dobro, bo przyjmują je, chociaż teoretycznie nie znają go tak dobrze jak „święci”.


intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo