Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
1390
BLOG

Hajli, hajlo w ciągle polskim Gdańsku

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
Niemiecki zespół prezentuje ulubioną piosenkę Wehrmachtu

To, że Niemcy pozwolili sobie w samym centrum polskiego Gdańska wykonać ulubioną piosenkę morderców z Wehrmachtu z czasów okupacji niemieckiej w Polsce jest winą nie kogo innego tylko polskich władz. Tak, tylko polskich władz.

 Niemcy, od czasów Bismarcka uprawiają politykę międzynarodową na wzór rosyjski. To zresztą nie jedyne podobieństwo między dwoma nacjami. W skrócie owa polityka polega na naciąganiu struny tak dalece, póki druga strona nie przywali na tyle mocno, że przestaje się opłacać. Tak działały bismarckowskie Prusy, wilhelmińskie Niemcy i Niemcy pod wodzą Hitlera. Tak próbował działać Adenauer, choć amerykańscy opiekunowie tę politykę skutecznie hamowali. Tak wreszcie, z niewątpliwa korzyścią dla Niemiec działał Helmut Kohl owijając sobie dookoła palca kompletnie bezradnego Tadeusza Mazowieckiego. Na gorzką ironie losu zakrawało wspólne z Kohlem uczczenie przez Mazowieckiego Stauffenberga, polakożercy i ideowego nazisty, który zamach wykonał by ratować zmierzające do klęski Niemcy, a nie by przywrócić jakieś tam zasady demokracji.

 To podczas tej wizyty ogłuszony niemiecką łaskawością Mazowiecki zgodził się na nadanie Niemcom w Polsce statusu mniejszości niemieckiej i wprowadzenia do sejmu niemieckiego przedstawiciela owej mniejszości. Zgodził się za nigdy i do dzisiaj nie spełnioną obietnicę nadania takiego samego statusu Polakom w Niemczech. To polski podatnik przez lata opłaca niebagatelnymi sumami naukę języka niemieckiego dla Niemców w środku Polski, a niemiecki podatnik pęka ze śmiechu nad polską naiwnością i bezradnością. I co? I nic!

 W październiku 2020 roku niejaki Roland Hau przewodniczący mniejszości niemieckiej w Gdańsku, wzywał na Facebooku do oderwania Gdańska od Polski. Wzywał jednoznacznie i wprost. Popełnił przestępstwo z Art. 127 KK. I co? I nic! Polskie władze widocznie ze strachu przed niemiecką reakcją na postawienie przed sądem Herr Haua nie zareagowały adekwatnie do wydarzenia. Tylko poseł Płażyński, jak ten samotny głos na puszczy, wołał o skandalu. I dodajmy przestępstwie. Hau, hau – chciałoby się zawyć!

A teraz ten beztroski chór radośnie wykrzykujący Haili, haila – aż skóra cierpnie. Ale oni są weseli, rozweseleni tym jakiego pięknego niemieckiego bąka puścili w środku ciągle jeszcze polskiego Gdańska. I to w rocznicę zbrodni na Woli. W końcu Polacy i tak nic z tym nie zrobią.

Przyjrzałem się uważnie nagraniu z tego występu. Oni dobrze wiedzą co robią. Rozglądają się wokół z tryumfem. Wystawili czujkę. Jeden nie śpiewa tylko uważnie obserwuje otoczenie. Nie ma nic przypadkowego w tym „występie”. Sprawia wrażenie przygotowanego. Ale, jeżeli był spontaniczny, tym gorzej to o tych „gościach” na jarmarku świadczy.

Napisałem o tym, bo mam świadomość, że tylko ta, rządząca obecnie opcja polityczna, daje jakąkolwiek szansę na adekwatną reakcję. Taką jaka jest przyjęta we wzajemnych stosunkach międzynarodowych - do ut des – daję abyś i ty dał. Jeżeli druga strona nie daje to i my co daliśmy odbieramy.

Druga ze stron politycznej polskiej gry szła na sznurku i będzie szła. Nie mam wątpliwości. Jak i nie mam złudzeń kto trzyma koniec tego sznurka.

Napisałem, że obecnie rządzący dają jakąkolwiek szansę na postawienie stosunków polsko niemieckich na normalnej płaszczyźnie. Bo na takiej nie są. A jakakolwiek szansa to prawie żadna. Tylko co dalej? Bo lepszej okazji niż obecna wojna na Ukrainie, by naszego niemieckiego sojusznika z NATO puknąć w napęczniałą od poczucia misji główkę, nie będzie. A nie puknięty dalej będzie hajlował i to obawiam się, coraz głośniej.


531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka