marek.w marek.w
1744
BLOG

Program dla Platformy Obywatelskiej cz. I - taktyka

marek.w marek.w PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Uwaga, na początek parę uściśleń - to będzie bardziej narracja, niż szczegółowy program (narracja, czyli omówienie poszczególnego zagadnienia w skróconej formie w postaci kilkunastu zdań), na dodatek raczej brudnopis niż wygładzona wersja. Zakres programu obejmie tylko niektóre zagadnienia, bliższe sercu autora no i wiedzy. Oczywiście prezentowane opinie są tylko wyrażeniem prywatnego zdania.

Sądząc z wydarzeń na scenie politycznej,  nadchodzi czas na zaprezentowanie programu przez partie opozycyjne,  w tym PO, które powinny już przedstawić wyborcom, do jakich celów dążą i jak chcą wypełnić postawione przed nimi zadania. Oczywiście w sztabach trwa praca nad wypracowaniem oficjalnego programu, chciałbym jednak wtrącić swoje trzy grosze  z racji zajmowania się niektórymi zagadnieniami na moim blogu. Na początek zajmę się taktyką walki politycznej  w najbliższych miesiącach.

Od dłuższego czasu wśród Opozycji toczyły sie spory na temat sposobu udziału w wyborach, czy utworzyć jedną zbiorczą listę, czy też pójść w paru oddzielnych ugrupowaniach. Na rzecz wspólnej listy przemawia system wyborczy d'hondta, preferujący duże organizacje. Z drugiej strony zwolennicy oddzielnych list argumentują, iż wspólna lista kandydatów "od sasa do lasa" może wypłoszyć wyborców, dla których niektóre nazwiska będą nie do strawienia. Z ostatnich wypowiedzi liderów poszczególnych partii wynika, że  przeważyła koncepcja oddzielnych list,  które powinny objąć większy zakres wyborców. Wyłania się następujący obraz:

Polska 2050 Hołowni powinna zawrzeć koalicję z PSL z racji podobnych wartości, mając nadzieję na przejęcie części zniechęconych wyborców Dobrej Zmiany (a powodów do tej niechęci ostatnio raczej nie brakuje :-)). Osobno wystartuje PO, przejmując środek Opozycyjnego Spektrum, zaś najbardziej na lewo zjednoczona Lewica. Żadna z wymienionych formacji nie przewiduje sojuszu z Konfederacją z racji całkowicie sprzecznych interesów choćby w spawie Unii Europejskiej.

Na liderów i reprezentantów partii z "Totalnej Opozycji"  czekają co najmniej dwie podwodne rafy,  jedną z nich jest obawa, aby w naturalnej rywalizacji o podobny przecież elektorat nie zapomnieli o zasadniczym rywalu i nie pogrążyli się w zbyt ostrej wewnętrznej walce politycznej. Każdy nieczysty chwyt czy czarny pijar w sumie będzie zniechęcał zwolenników i szedł na wspólne konto, osłabiając WSZYSTKICH. Drugim równie ważnym problemem będzie wyjaśnienie personalnych układów głównych Liderów.

Donald Tusk ma ogromne doświadczenie w kierowaniu rządem i pełnieniu czołowej roli w Unii Europejskiej, na dokładkę PO dosyć zdecydowanie lideruje w rankingach,  co czyni go naturalnym kandydatem na Premiera  koalicyjnego rządu.  Natomiast jest równie oczywiste,  że to Hołownia powinien być kandydatem na przyszłego Prezydenta Polski  i trzeba to od początku uzgodnić. Żaden inny opozycyjny polityk nie ma tak szerokiego elektoratu pozytywnego, w tym i z prawej strony, w tym nikt z ramienia Platformy. Przecież jest jasne, że ceną za pozycję głównej opozycyjnej siły jest posiadanie bardzo rozbudowanej grupy negatywnego elektoratu, co praktycznie dyskwalifikuje każdego kandydata z PO niezależnie od osobistych pozytywnych notowań.

Trzeba jeszcze raz podkreślić, że główny i oczywisty przekaz nadchodzącej kampanii , czyli zaciekła rywalizacja Dobrej Zmiany z Opozycją Totalną jest niezmienny od wielu lat i tutaj nic się nie zmieni. Terenem, który może zadecydować o odbiorze Opozycji w oczach wyborców będzie  umiejętność uzgodnienia i dotrzymywania Umowy Koalicyjnej i jest to zupełnie słuszne.  W końcu będzie to najważniejszy sprawdzian zdolności do utworzenia skutecznego rządu, a jedno jest jasne, że szykują się Nam wyjątkowo ciekawe czasy i prawdziwa kompetencja do zarządzania państwem w warunkach nieuniknionych wewnętrznych i zewnętrznych burz będzie aż za bardzo potrzebna.




marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka