marek.w marek.w
1563
BLOG

Strategia Moskwy za rządów Putina cz. II - Chiny

marek.w marek.w Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

 Ostatnie 20 lat światowej historii można traktować również jako okres próby powrotu do danej wielkości dwóch niegdyś czołowych potęg w skali globalnej. Chodzi oczywiście o Rosję i Chiny. Rzuciły w ten sposób wyzwanie aktualnemu Hegemonowi, czyli Ameryce, a pośrednio całemu zjednoczonemu w NATO Zachodowi.

Ponieważ jest to jeden z najważniejszych procesów historycznych XXI w, wymaga wszechstronnego omówienia, zresztą poświęciłem mu już szereg tekstów, teraz chcę się skupić na wzajemnych relacjach obu graczy.

 

Chyba najbardziej zaskakująca dla mnie jest ich wspólna cecha, czyli trudna do wytłumaczenia niezdolność do współpracy, wręcz wzajemne ignorowanie. Przecież cel mają podobny, również główny przeciwniki jest wspólny, więc aż się prosi, aby zawrzeć sojusz wzmacniający obie strony. Patrząc z tej strony, można lepiej zrozumieć koncepcję Resetu Obamy, który chciał wciągnąć Rosję do amerykańskiego obozu, zamykając w ten sposób okrążenie strategiczne Chin.  Drugim, równie ważnym celem Resetu była blokada możliwego antyamerykańskiego sojuszu rosyjsko-chińskiego.

Można by tylko przyklasnąć tej Inicjatywie, gdyby nie odbywała się kosztem Naszych interesów, nic więc dziwnego, że nasza dyplomacja storpedowała ją, wywołując Majdan w Kijowie i zmuszając Kreml do radykalnej zmiany strategii. Moskwa była zmuszona stanąć do konfrontacji z Zachodem o wiele za wcześnie, będąc w gruncie rzeczy zupełnie do niej nie przygotowana, zarówno militarnie, gospodarczo jak i politycznie.

 

Najważniejszym minusem tej improwizacji były nieuregulowane stosunki z Chinami. Rozgrywając partię z Obamą Kreml silą rzeczy poważnie naraził się Chinom,  niezależnie od stopnia szczerości wobec Amerykanów stracił zaufanie Chińczyków. W końcu ta gra była wymierzona w Chiny! 

Nic dziwnego, że w chwili gwałtownej zmiany położenia Rosji na światowej arenie politycznej z prawie sojusznika Ameryki na głównego jej przeciwnika Rosja miała zamkniętą jedyną drogę do skutecznego rozegrania konfliktu, czyli sojuszu z Chinami. Przecież poparcie Chin w 2014 r. gdy Zachód zastosował blokadę finansową i strategiczną Rosji całkowicie by zmieniło obraz rozgrywki.  Zamiast osamotnionego Putina zmuszonego do rejterady ze spotkania G-20 w Brisbane naprzeciw Zachodowi stanął by potężny blok, który miał by szansę przeciągnąć na swoją stronę szereg państw niezadowolonych ze swojego statusu.

Tymczasem Chiny poparły Amerykę przeciw Rosji i praktycznie nie zmieniły swojej strategii przez te 5 lat, mimo taktycznych manewrów, co można uznać za największą porażkę rosyjskiej dyplomacji w XXI w.

 

Ogólnie porównując Rosję i Chiny w ostatnich dekadach można dostrzec jedno zaskakujące podobieństwo, mianowicie niechęć czy wręcz niemożność tworzenia stałych sojuszy. W przypadku Chin jest to o tyle usprawiedliwione, iż przez tysiące lat swojej historii Chiny były stale centrum znanego sobie świata i nigdy nie musiały tworzyć takich sojuszy, co najwyżej taktyczne przymierza z sąsiadami, co chyba na stałe uformowało ich mentalność. Dlatego ich polityka zagraniczna jest skrajnie pragmatyczna, obliczona na osiąganie układów z rządami potrzebnych im państw bez oglądania się na ich status. Liczy się wyłącznie wygoda w eksploatacji potrzebnych surowców dla zwiększającej sie gospodarki no i wygodne miejsca zbytu własnych towarów. Nie ma w tym śladu żadnej misji czy promocji swoich wartości, co jest tak istotnym składnikiem relacji Zachodu ( a i częściowo Rosji ) z resztą świata. Identyczne podejście Chiny mają wobec Rosji.

 

Natomiast w przypadku Rosji jej faktyczne osamotnienie w starciu z całą potęgą Zachodu w Zimnej Wojnie 2.0 jest jedną z największych klęsk kremlowskich strategów.  Przecież jeśli się spojrzy na przebieg dwóch ostatnich wieków, Rosja zawsze przegrywała, gdy walczyła samotnie, a wygrywała w sojuszu. Po kolei :

Pobicie Napoleona - klasyczny sojusz, przegrana Wojna Krymska - samotnie przeciw koalicji europejskiej. Klęska z Japonią w 1905 r. - samotnie przeciw nieformalnej koalicji Japonii z Anglią. I w.św. - jedyny wyjątek, ponieważ Carat był tak zgniły, ze żadna koalicja nie mogła mu pomóc. Wojna z Polską w 20 r. - klęska, ponieważ Niemcy nie mogli pomóc Bolszewikom. II w. św - wielka wygrana w wielkiej koalicji. Zimna wojna z Zachodem - klęska, ponieważ Sojuz nie miał prawdziwych , mocnych sojuszników, gdy Kissinger przeciągnął na stronę Zachodu komunistyczne Chiny( choć tu przyczyn klęski było oczywiście więcej ). 

 

Jest dla mnie całkowicie niezrozumiały ogólny stosunek Putina do Chin. Rozumiem jakoś jego arogancję i zaślepienie w osiągnięciu głównego celu, czyli przywróceniu dawnej potęgi Imperium w walce z Zachodem, ale ignorowania układu sił zmienionych przez te dwie dekady już wcale. Przecież przez ten czas Chiny konsekwentnie wyrastały na trzecią potęgę światową, przewyższając Rosję we wszystkich wskaźnikach, w tym wielkości armii. W efekcie tych zmian Rosja "awansowała " do roli surowcowego zaplecza chińskiej gospodarki, podobnie, jak była nim od dekad dla Europy.  Co gorsza, na polu geostrategicznym Rosja na stałe utraciła pozycję partnera Chin, stała się wręcz wasalem.  Obecnie Cesarz Chin prowadzi swoją politykę nie uwzględniając interesów Kremla, ponieważ nie musi tego robić ! 

Rosja Putina znalazła się w potrzasku - tocząc walkę z Ameryką nie może szantażować Chin ewentualną zmianą sojuszy, gdy Chiny mają całkowicie rozwiązane ręce, z czego bezwzględnie korzystają, np. przy przejęciu wpływów w państwach Centralnej Azji przy okazji budowy Jedwabnego Szlaku 2.0.

 

W cyklu trzech książek Toma Clancego , z których ostatnią była "Smok i Niedźwiedź " centralnym spoiwem narracji była próba zbrojnego zagarnięcia przez Chiny Syberii, w czym Ameryka skutecznie zapobiegła.  W Realu Chiny postępują bez porównania sprytniej, zastępując siłę naciskiem gospodarczym i politycznym, na zasadzie - po co cokolwiek zabierać na siłę, jak można to tanio kupić? 

Powszechnie jest znana epopeja budowy gazo- i ropociągów z Syberii do Chin, które w sumie przyniosą Rosji tylko straty, ponieważ koszt ich budowy i eksploatacji w całkowicie skorumpowanej rosyjskiej gospodarce znacznie przekracza zyski, na skutek narzuconych przez Chiny niskich cen. Znane jest też stopniowe zasiedlanie Wschodniej Syberii przez chińskich osadników wspieranych przez prężne firmy.

Jednak o wiele mniej znana jest rabunkowa wycinka tajgi na ogromną skalę, czemu centralne władze rosyjskie nie potrafią się przeciwstawić, nie mogąc kontrolować korupcji miejscowych urzędników( którzy tworzą przecież ostoję władzy Putina i jego kliki ). Ostatnim efektem tego rabunku była wielka powódź w pobliżu Irkucka, której przyczyną jest masowy wyręb lasów w okolicznych górach Sajańskich, które utrzymywały retencję wody po wielkich opadach. 

 

Przy czym same Chiny wcale nie ukrywają , że nadal traktują Wschodnią Syberię jako swoją własność w oparciu o historyczne zaszłości. Co prawda same Chiny nigdy nie władały Syberią, ale Dynastia Mandżurska, ostatnia panująca w Chinach na skutek ich podboju przez Mandżurów w XVII w. rzeczywiście rozciągała swoje wpływy na Syberię Wschodnią, choc ścisłych granic oczywiście wtedy nie było. Jednak precedens jest i czeka do lepszych czasów...

Przy czym dla nas, czyli Zachodu stopniowy upadek Rosji i jej przechodzenie w stan wasala Chin jest oczywiście niekorzystny  ( bez względu na odczuwana po cichu frajdę Polaków i innych byłych "przyjaciół " Sojuza z kłopotów byłego zaborcy ). W końcu Putin i jego szajka pomału sie kończą, a efekt strategiczny ich panowania, czyli wzmocnienie Chin na terenie Syberii i Centralnej Azji, z której Rosja jest skutecznie wypierana pozostanie. W sumie tak znaczne wzmocnienie chińskiego potencjału przy ich skłonności do objęcia Hegemonii nad całym światem wróży wielkie problemy następnemu pokoleniu.

 

 

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka