Notka na okoliczność czternastej rocznicy zamachu smoleńskiego,
jednocześnie zerowej rocznicy nowego sposobu się zamachnięcia .
W body notki tekst na niebiesko jest samolinkujący.
Filmiki - zajawki "Czarno na białym" zaczerpnąłem z Twittera.
Doktryna, że brat prezesa nie mógł zginąć w normalnej katastrofie, stanowiąc fundament kaczyzmu będzie żyła tak długo jak sam kaczyzm i żadne normalne, powszechnie uznawane argumenty nie są w stanie jej unicestwić.
I również dwa miesiące temu: "co do tego nie można mieć najmniejszej wątpliwości, że 10 kwietnia 2010 roku mieliśmy do czynienia nie z wypadkiem lotniczym, a z celowo przeprowadzonym zamachem."
Niedawno omówiłem książkę, której autorzy - zarazem członkowie pisowskiej podkomisji do udowodniania zamachu opisują metody, jakimi podkomisja Macierewicza udowadniała zamach. Wniosek jest taki, że jak ktoś ma pieniądze to zawsze znajdzie naukowców i innych ekspertów gotowych poprzeć absurdalne tezy a Macierewicz miał ich za mało, aby kupić prawie wszystkich których zamierzał, a ekspertyzy tych którzy, mimo kasy by się nie dali, trzeba było ukryć.
Pisowskie rodziny ofiar od dawna miały informacje z prokuratury, że zespół ekspertów kierowany przez człowieka, który w czasie stanu wojennego postawił się Rosjanom, aby nie sprzeniewierzyć się swojej wiedzy wydał opinię w kwestiach technicznych podobną da raportów MAK i KBWL, natomiast radykalniej oceniająca czynnik ludzki - zarówno rosyjskich kontrolerów jak i Polaków, w tym Błasika.
Potem sukcesywnie otrzymywały informacje, że żadna z cząstkowych ekspertyz zachodnich nie potwierdza tezy o zamachu.
Ani nie spieszyły się z ich upublicznianiem ani nawet z naciskami na Kaczyńskiego, Ziobrę i Macierewicza, aby coś z tym przykrym dla PiS faktem zrobić. Można to sobie wytłumaczyć tym, że wiązałoby się to z uznaniem krewnego za ofiarę katastrofy a nie bohatersko poległego w zamachu. Niestety podobnie można powiedzieć o większości rodzin z PiSem nie związanych, które wprawdzie nie powtarzały bzdur Kaczyńskiego i Macierewicza, ale zwalczały je bezobjawowo.
PO, za rządów której katastrofa zdarzyła się, nie potrafiła - jak to się mówi - stanąć w prawdzie - i po pierwsze przyznać, że z rodzinami ofiar nie zawsze grała fair, że propagandowo też nie grała całkiem fair, że przy pisaniu
raportu KBWL popełniono błędy, po drugie niemrawo zwalczała absurdy zespołu a potem podkomisji Macierewicza. W rezultacie ciężar tego, co można objąć nazwą śledztwa smoleńskiego i rzetelnego o nim informowania - jak się okazuje - czasem również prokuratury - spadł na TVN24 a konkretnie na Piotra Świerczka.
Do czasu napisania notki nie zauważyłem na Twitterze ani jednego RT zajawki CznB ze strony potencjalnie najbardziej zainteresowanych, czyli na przykład Laska, Tomczyka, o Kierwińskim nie wspominając, gdyż on mnie już dawno zablokował:)
Zagraniczne laboratoria nie znalazły również śladów wybuchu na elementach tupolewa przekazanych im do badań. Poza znaczeniem dowodowym w sprawie katastrofy ośmiesza to działania ludzi Macierewicza posypujących trotylem drugiego tupolewa przerobionego w tym celu na wrak, aby wskazać na to, iż nie wiedząc, którym samolotem poleci brat prezesa, Rosjanie w obu zainstalowali wybuchy (cyt: "spośród wielu elementów maszyny, zanieczyszczony materiałem wybuchowym został akurat ten, którego odpowiednik według narracji przewodniczącego Podkomisji oraz jego najbliższych współpracowników z pewnością został rozerwany wybuchem, a nie uderzył w brzozę").
Zagraniczny ekspert nie znalazł też dźwięku wybuchów.
Tak więc PiS Kaczyńskiego nie ma wybuchów, którymi wykonano zamach na brata prezesa.
Za to my wszyscy mamy wrak tupolewa
![image](//m.salon24.pl/f3a80278ef20c2a6623e187564375f29,860,0,0,0.jpg)
oraz uśmiech Martynki, która najpierw porzuciła doktora FYMa dla Marka Dąbrowskiego, potem Marka Dąbrowskiego dla Antoniego Macierewicza, a teraz chyba niecierpliwie czeka na propozycję prokuratury, aby dla niej porzucić Antoniego Macierewicza.
![image](//m.salon24.pl/287695012b6d88af40bb6295d518d2a7,860,0,0,0.jpg)
Na odpowiedź, w jaki sposób zamachnięto się na brata prezesa będziemy musieli czekać do godziny 21 a warto, bo prezes będzie musiał wskazać nowe kierunki poszukiwania sposobów wykonania zamachu na swojego brata.
Zamachowcy, zgodnie z tradycją, pozostaną ci sami, a niewykluczone, że za trzy i pół roku Macierewicz znowu dostanie zadanie udowodnienia zamachu.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka