W Olsztynie
W Gdańsku
Poza ogólnym związkiem owych tekstów - że w osobie Jarosława Kaczyńskiego mamy wyjątkowo tchórzliwego i podłego kłamcę, jest też szczegóny element łączący te dwa zdarzenia. To jest temat rozmowy przez telefon satelitarny z pokładu zbliżającego się do Smoleńska tupolewa. Mówiąc "że rozmawiał z bratem przez telefon satelitarny zanim na pokładzie dowiedziano się o mgle. - To było wiele minut przedtem, co zresztą wielokrotnie było mówione" Jarosław Kaczyński kłamie przynajmniej w kwestii wiedzy o mgle. W kwesti tego, co powiedział bratu tylko "tak mu się zdawało że powiedział", iż "błagałby go, żeby przede wszystkim zrobił wszystko, żeby nie doszło do jakiejś tragedii" . Nawiasem mówiąc, mgła stanowi zagrozenie dla samolotu tylko wtedy, kiedy z jakichś powodów - najczęściej awarii - jest on zmuszony lądować. W pozostałych przypadkach pasażerowie mają tylko kłopot z dotarciem na miejsce w przewidzianym czasie.
Komentarze