Nie odbieram oczywiście opiniotwórczości Jarosławowi Kaczyńskiemu. W pewnych środowiskach to przecież tylko on z ojcowską troską mówi starannie selekcjonowanym Polakom co mają myśleć. No i fajnie. Ale...
No właśnie. Kształtowanie postaw to rynek wciąż otwarty. W dobie światłowodowo szybkiej i łatwej informacji każdy nie tylko wynajduje najmilsze sobie treści, ale i równie łatwo się z nimi dzieli. Jarosław Kaczyński musi więc nie tylko ścigać się z postępem i wiedzą, których w stopniu choćby dostatecznym już nigdy i tak nie doścignie, ale i nawet z pierwszym lepszym byle kim w sieci. Czyli przykładowo ze mną.
Ale i z osobistościami, które co najmniej na równi z nim potrafią wpływać na opinię publiczną. Jak właśnie Ania Lewandowska, interweniująca w sprawie ostatnich kocopołów lidera PiS.
Niezmiernie mnie ciekawi wynik tego starcia. Czy zauważymy jego wynik już w najbliższych sondażach?
No i czekamy na Igę.