Czy chińskie telefony są rzeczywiście tak niebezpieczne, jak twierdzi litewskie ministerstwo?
Czy chińskie telefony są rzeczywiście tak niebezpieczne, jak twierdzi litewskie ministerstwo?

Litewskie ministerstwo odradza używanie chińskich telefonów Xiaomi i Huawei

Redakcja Redakcja Telefony Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Litewskie ministerstwo obrony radzi swoim obywatelom, by nie używali chińskich smartfonów. Według raportu tamtejszych służb, jedno z urządzeń firmy Xiaomi ma zamontowane narzędzie do cenzurowania treści. W aparacie Firmy Huawei wykryto zaś luki bezpieczeństwa.

Wyrzućcie chińskie telefony

- Radzimy nie kupować chińskich telefonów i, na tyle na ile jest to możliwe, jak najszybciej pozbyć się tych już nabytych - ostrzegł wiceminister obrony Margiris Abukeviczius.

Litewskie Narodowe Centrum Bezpieczeństwa, które przebadało trzy smartfony chińskich producentów wykryło cztery istotne zagrożenia dla bezpieczeństwa. Trzy z nich dotyczyły modelu Xiaomi Mi 10T 5G, jedno - Huawei P40 5G. Takich zagrożeń nie stwierdzono w przypadku aparatu OnePlus 8T 5G. Badanie przeprowadzono pod kątem bezpieczeństwa użytkowania siedzi 5G.

"To ważne nie tylko dla Litwy, ale dla wszystkich krajów, które używają tego sprzętu" - podkreśliło litewskie centrum bezpieczeństwa.

Polecamy:

Xiaomi cenzuruje treści

Aparat firmy Xiaomi miał wbudowane narzędzie do cenzurowania ściąganych na urządzenie treści. Wśród 449 fraz, które miało blokować oprogramowanie były m.in. "wolny Tybet", "niech żyje niepodległy Tajwan" i "ruch demokratyczny".

Chociaż zaznaczone do cenzurowania hasła były zakodowane pismem chińskim, a w sprzedawanych na Litwie aparatach funkcja blokowania treści była wyłączona, istnieje techniczna możliwość jej zdalnego uruchomienia bez zgody użytkownika oraz poszerzenia listy cenzurowanych słów - podkreślił w komunikacie litewski resort obrony. To stwarza możliwość naruszania wolności słowa - dodano.

Za kolejne zagrożenie uznano przesyłanie przez smartfon Xiaomi zaszyfrowanych danych o użytkownikach na serwery w państwach trzecich. Ostrzeżono, że kraje te mogą nie przestrzegać europejskich przepisów o ochronie danych osobowych.

Co było nie tak z Huawei

Program do ściągania aplikacji w aparacie Huawei przekierowywał użytkowników do innych sklepów z aplikacjami, część ściągniętego z nich oprogramowania zostało ocenione jako złośliwe lub zainfekowane przez wirusy - przekazały litewskie służby.

Przedstawiciel Huawei w krajach bałtyckich powiedział BNS, że jego telefony nie wysyłają danych użytkowników na zewnątrz.

Jak jest w Polsce

Dziennikarze spidersweb.pl postanowili zrobić testy na różnych urządzeniach Xiaomi i jak twierdzą, nie natrafili na żadne próby cenzury, mimo celowego wyszukiwania fraz związanych z Tybetem, Tajwanem i demokracją. 

Polski oddział Xiaomi przysłał do redakcji portalu następujące oświadczenie: "Urządzenia Xiaomi nie cenzurują komunikacji. Dotyczy to treści, zarówno odczytywanych, jak i wysyłanych. Xiaomi nigdy nie ograniczało i nie będzie ograniczać ani blokować żadnych osobistych działań użytkowników naszych smartfonów, takich jak wyszukiwanie, dzwonienie, przeglądanie stron internetowych czy korzystanie z oprogramowania komunikacyjnego innych firm".

Litewsko-chiński zatarg

Według spidersweb.pl litewski raport o chińskich telefonach ma podłoże polityczne. Litwa otwarcie krytykuje Chiny za działania w stosunku do Hongkongu i Tajwanu. Chiny rozważają również wycofanie tranzytu z Litwy przez tzw. Jedwabny Szlak, z uwagi na liczne opóźnienia.

W ostatnim czasie stosunki między Litwą a Chinami pogorszyły się jeszcze bardziej. Chiny zażądały w zeszłym miesiącu, aby Litwa wycofała swojego ambasadora w Pekinie i zapowiedziała, że ​​odwoła swojego wysłannika do Wilna, po tym jak Tajwan ogłosił, że jego misja na Litwie zostanie nazwana Przedstawicielstwem Tajwanu.

Misje tajwańskie w Europie i USA używają nazwy miasta Tajpej, unikając odniesienia do samej wyspy, którą Chiny uważają za swoje terytorium

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie