kemir kemir
2805
BLOG

Przyszłościowa ( być może) dedykacja dla Jarosława Kaczyńskiego

kemir kemir PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 116

Triumfalne, chociaż wywalczone ciężką pracą organiczną zwycięstwo PiS w 2015 roku odebrałem jako wygraną dobra nad złem i objęcie rządów przez partię nie uwikłaną w dziwne interesy, obsługującą elektorat protestu i realizującą potrzebę bardzo głębokich zmian, nazwanych przez biało-czerwoną drużynę Beaty Szydło "dobrą zmianą". PiS miał wszystkie niezbędne zadatki na stworzenie rządu prawdziwie reformatorskiego. Przecież będąc jeszcze w opozycji, wielokrotnie krytykował słabość państwa, nadmierną zależność od kapitału zagranicznego, postulował repolonizację gospodarki. Krytykował również kolesiostwo, korupcję na szczytach władzy. Atakował brak poszanowania wolności politycznej: podsłuchy, rozrost kompetencji tajnych służb itd. Zarzuty te stawiał nie z pozycji malkontenta, tylko z pozycji partii zmiany. W późniejszej retoryce już realizowanej "dobrej zmiany”, w tych kilku wyżej wymienionych punktach widać było dobrą wolę i oczekiwałem dalszych działań w odpowiednim kierunku, choćby na zasadzie wyborczego zobowiązania.


I najwięksi przeciwnicy PiS muszą przyznać, że tempo wprowadzania oczekiwanych zmian w Polsce było tempem huraganu - i to mimo destrukcyjnych działań sił opozycyjnych uprawiających ewidentny sabotaż, godzący tyle w demokratycznie wybrany rząd, co w polskie interesy i większość społeczeństwa. Działo się tak, ponieważ mechanizm "dobrej zmiany" działał jak dobrze zaprojektowana i wykonana maszyna, obsługiwana przez sprawnych i kompetentnych operatorów. Rzecz jasna zdarzały się awarie i przestoje, ale były one szybko i  skutecznie likwidowane głównie dzięki charyzmatycznej premier, mającej ogromne poparcie społeczne. I nagle kierownictwo PiS ( czytaj: Jarosław Kaczyński) wpadło na genialny pomysł zastąpienia dobrego lepszym i biało-czerwona drużyna spakowała manatki, żeby za jakiś czas odnaleźć się na lukratywnych, acz zupełnie nie efektywnych dla Polski posadach europosłów w  Brukseli. Na polskim pokładzie pojawił się za to w pełnej krasie Mateusz Morawiecki, człowiek, który z nie do końca zrozumiałych powodów stał się Wielkim Pupilkiem i Ulubieńcem Jarosława Kaczyńskiego. Ale Mateusz Morawiecki jako number one i tak wzbudził w wielu podobnie do mnie myślących ludziach nadzieje na przyśpieszenie, wyrwanie się z ograniczeń, które dopadły rząd Beaty Szydło. Dziś już widać, że, jak zwykle, na gadaniu się skończyło. Bo aby coś zrobić, trzeba mieć odpowiednie narzędzia. Nie można brać się za modernizację maszyny mając tylko młotek, a polskie państwo jest na dziś pozbawione sprawnej maszyny, którą próbuje się naprawić właśnie młotkiem.


Mateusz Morawiecki wielokrotnie zapowiadał naprawę państwa, nie tylko kadrową, ale i instytucjonalną. Nic takiego - przynajmniej na skalę makro - się nie dzieje. A to proces bardzo trudny, prowokujący opory. Im dalej od sedna problemów, tym trudniej się za to zabrać. Odejście od mało głośnej, ale zupełnie fundamentalnej dla sprawnych przemian w państwie budowy centrum rządu z prawdziwego zdarzenia, sprawia, że ten rząd na planie prawdziwej polityki utknął na poziomie spraw drugorzędnych i ochrony tego, co udało się osiągnąć -  głównie w szeroko rozumianych obszarach 500+ i polityki społecznej, niezbyt sprawnej naprawy wymiaru sprawiedliwości, nowej nomenklatury i mocnej orientacji na Waszyngton w polityce zagranicznej. W opublikowanych programie Prawa i Sprawiedliwości "Polski model państwa dobrobytu" czytamy iż " Kluczową kwestią reformy działania rządu jest umocnienie pozycji Prezesa Rady Ministrów, w szczególności w zakresie sprawnego pełnienia nadzoru nad poszczególnymi resortami" (...) " koordynacja prac ministerstw ma być dokonywana osobiście, poprzez komitety Rady Ministrów, a w zakresie prac legislacyjnych poprzez umocnienie roli Zespołu Programowania Prac Rządu"(...) "należy też stworzyć jeden system nadzoru oraz ujednolicony mechanizm weryfikacji kandydatów na stanowiska kierownicze w spółkach skarbu państwa". Istotnie miały się też zwiększyć kompetencje Szefa Centrum Analiz Strategicznych.


Zapewne powyższe regulacje miały być sednem zmian rekonstrukcyjnych rządu zapowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego  po wyborach prezydenckich. Powstaje jednak pytanie, dlaczego z tak kluczową dla sprawnego rządzenia PIiS zwleka od co najmniej polowy 2019, kiedy ów dokument została zatwierdzony i opublikowany. Uwikłanie się z wojnę z opozycją oraz maraton wyborczy nie tłumaczy zaniechania zamiany wspomnianego młotka na zaawansowane narzędzie - czyżby przewidywany zakres władzy i kompetencji dla Mateusza Morawieckiego był nie do zaakceptowania dla części Zjednoczonej Prawicy? A jeżeli tak, to dlaczego?


Nie znam odpowiedzi na te pytania, ale jest oczywiste, ze po wyborach prezydenckich PiS dostał wszystko, co potrzebne do uruchomienia zmodernizowanej maszyny i osiągnięcia maksymalnie możliwej efektywności w  działaniu. Bez jej uruchomienia nie ma mowy o realizacji kluczowych i strategicznych dla Polski inwestycji: CPK, budowy dróg, rozwoju kolei, modernizacji energetyki, elektryfikacji motoryzacyjnej i wspierania polskiego przemysłu i przedsiębiorczości. A przecież palące stają się problemy służby zdrowia, szkolnictwa, budownictwa mieszkaniowego, polityki zagranicznej i kwestii światopoglądowych. Działając w dotychczasowy sposób, nie mamy szansy na awans do klasy państw takich jak Francja, Szwecja czy Wielka Brytania ( do czego dążyć musimy i podobno dążymy), bardzo się między sobą różniących, ale podmiotowych. Takich, w których polityka jest uprawiana na poważnie. W których można powiedzieć: "Zrobiliśmy błędy tu i tam, ale to my za te i tamte sprawy się wzięliśmy, a błędy wkrótce naprawimy, chociaż mamy takie i owakie problemy". A nami nadal rządzi przypadek i reagowanie wsteczne, rzadko "do przodu". Wymiana elit i zmiana obsady stanowisk publicznych rozpala emocje, ale sama w sobie nie może rozwiązać naszych głównych problemów. Gdyby to jeszcze były lepsze kadry. Ale to są ludzie dobierani mniej więcej tak samo, jak robili to poprzednicy, chociaż może trochę mniej bezczelnie. Do tego dochodzi popełnianie mnóstwa drobnych błędów, które jednak zatrważająco świadczą o nieprzygotowaniu do piastowania władzy. Te mankamenty maskować ma propaganda w  TVP, ale Jarosław Kaczyński chyba już do końca świata nie zrozumie, że skutek jest dokładnie odwrotny, bowiem takiej siermięgi w zarządzaniu mediami publicznymi po 1989 roku jeszcze nie było. Jeżeli tego całego "pakietu" spraw bieżących i programowych nie uda się rozwiązać, PiS może zapomnieć o jakichkolwiek wygranych następnych wyborach.


Zjednoczona Prawica miała dużo, może nawet za dużo czasu, żeby po prostu się dogadać. Owszem, pewnym usprawiedliwieniem może być uwikłanie się w bezpardonową wojnę z oszalałą w obłędzie opozycją i maraton wyborczy, ale nie da się wytłumaczyć paskudnych zaniechań i zatrzymania się z młotkiem w ręku. Liderzy Zjednoczonej Prawicy zapomnieli najwyraźniej, że polityka to działalność polegająca na przezwyciężaniu sprzeczności interesów i uzgadnianiu zachowań współzależnych koalicjantów za pomocą negocjacji i kompromisów. A skoro tak, to nie dorośli do sprawowania urzędów i dotyczy to po równi tak "wodza" Kaczyńskiego, jak i Zbigniewa Ziobry czy Jarosława Gowina. Mówienie, że ogon nie może kręcić psem, jest oznaką przerostu ego i poczucia własnej nieomylności - zwłaszcza, że w tym wypadku "ogon" jest na tyle integralną częścią "psa", ze bez niego pies będzie musiał zadowalać się ochłapami. Między baśnie z mchu i paproci można włożyć tezę, że "ZP wyłożyło się na norkach" - ZP "wykłada" się na nieznajomości realiów i oczekiwań wyborców oraz niewiedzy, że polityki korzystnej dla wszystkich po równo zwyczajnie nie ma.  Gdy widzę to, co się dziś dzieje i staram się ogarnąć przyszłość ZP w dalszej perspektywie, to przypomina mi się "Wesele” i słowa, których naprawdę nie chciałbym wkrótce dedykować Jarosławowi Kaczyńskiemu: "Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór”.









kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka