Animela Animela
491
BLOG

Pandemia zbrodni medycznych

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 34

Zaczęło się od syna, który kilka tygodni temu zachorował: katar, pokasływanie, drapanie w gardle - typowa infekcja wiosnenno-jesienna. Zaczęłam go leczyć starymi, sprawdzonymi, domowymi sposobami, ale syn postanowił zasięgnąć teleporady, bo może to jednak koronawirus, no i chciałby zwolnienie lekarskie. Lekarz (syn jest ubezpieczony w jednej z dużych sieci medycznych) przez telefon postawił diagnozę: Covid; zalecił witaminę C i skierował na badanie (płatne, bo ponoć oni nie mogą wydawać skierowań na badania bezpłatne). Cóż - syn wsiadł w samochód, pojechał w wyznaczone miejsce, odstał swoje i otrzymał wynik negatywny. Natychmiast po powrocie gorączka skoczyła mu go ponad 38, ból gardła przeszedł w nie-do-przełknięcia-śliny: skończyło się na drugiej teleporadzie i antybiotyku. Syn już przechorował, ale kaszle do dziś - trzeci tydzień.

W zasadzie ledwie wydobrzał syn, u mnie zaczęły się bardzo podobne objawy: pokasływanie, katar, drapanie w gardle. Przez weekend kurowałam się dzielnie czosnkiem, imbirem, miodem i ciepłymi napojami, ale nadszedł poniedziałek i musiałam zadzwonić na teleporadę - po zwolnienie lekarskie, bo z doświadczenia wiem, że kilka dni w cieple, w łóżku, pod kołdrą, stawiają mnie na nogi w przypadku każdej infekcji. Niestety - zwolnienie dostałam, ale dostałam też skierowanie na test. Zamiast wrócić pod kołdrę, musiałam wyjść do samochodu i jechać na badanie. Niby to niedaleko - samochód prawie pod drzwiami, na miejscu też parking niedaleko, ale do tego doszło kilkuminutowe czekanie na wejście do izolatki - pod dachem, ale bez drzwi - a potem jeszcze czekanie w samochodzie na wynik: oczywiście ujemny. Do domu dotarłam już z dygotkami od gorączki (prawie 38), więc druga porada i, oczywiście, antybiotyk.

Jak się domyślam, oboje z synem złapaliśmy od kogoś łagodną formę grypy. Gdyby nie koronogówniana Narodowa Histeria, oboje mielibyśmy szansę na przechorowanie normalnej o tej porze roku sezonowej infekcji łagodnie, szybko i bez powikłań - niestety, trwa zbrodnicza pandemia uśmiercania wszystkich ludzi niezakażonych cholerną koroną, więc dla takich jak my nie ma litości. Możemy spokojnie umrzeć (grypa to choroba równie niebezpieczna jak covid i zostawia bardzo podobne powikłania), można nas spokojnie szprycować antybiotykami, co fantastycznie osłabia odporność i przyczynia się do powstawania lekoopornych mutacji bakterii, a także skutecznie drenuje kieszenie na przeróżne leki - możemy też (i mogą nas) zarażać wszyscy zakażeni wirusami grypy i innych świństw.

Proszę zauważyć, że w momencie uzyskania negatywnego wyniku w kierunku covid człowiek może swobodnie iść i zarażać wszystkich bezkarnie. Gdzie te czasy, gdy z podejrzeniem grypy pacjet był przyjmowany z takimi środkami ostrożności, jak obecnie z koronką ... Teraz osoba z grypą może zakazić dowolną liczbę osób, i to z aprobatą aparatu państwa.

Proszę też zauważyć, w jaki sposób nabija się sztucznie statystyki covidowe (vide: syn).

Moja notka nie jest jedynie pisaniną sfrustrowanej chorej: zgodnie z listem otwartym lekarzy, wystosowanym w październiku 2020 r., "Z badań naukowych wynika, że śmiertelność ta (z powodu covid) sytuuje się na poziomie 0,02-0,4% czyli na poziomie normalnej fali grypy sezonowej".

Z jakiegoś powodu postanowiono, że zabitych z premedytacją zostanie sporo obywateli RP - inaczej tego nazwać nie można.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka