Animela Animela
934
BLOG

Stary grzyb

Animela Animela Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Jak wszyscy wiemy, określenie "stary grzyb" bynajmniej nie zalicza się do komplementów. Na ogół uważa się, że młode grzyby są najlepsze. To jednak nie do końca i nie zawsze jest racją: jeżeli chodzi o suszenie, to właśnie te starsze grzyby, w pełni dojrzałe, właściwie gotowe do rozsiewania zarodników, nadają się najlepiej, ponieważ mają znacznie więcej aromatu, niż młode. Wbrew przeważającej opinii, bynajmniej nie prawdziwki są do tego celu najlepsze: moim zdaniem najpiękniej pachną suszone podgrzybki, ostatnio bez sensu przemianowane na podgrzyby, potem maślaki, z których trzeba zdjąć skórkę, i dopiero na trzecim miejscu są borowiki. Tu Państwu podrzucę ideę przydatną, gdy się kapelusze kani zużywa na sznycle - jak wiadomo, nogi się nie nadają do jedzenia, więc najczęściej lądują w koszu lub na kompostowniku. To błąd - trzony należy ususzyć i zemleć, trzymać w szczelnym pojemniku, a wykorzystywać jako przyprawę umamiczną.

Z grzybów marynowanych najbardziej znane wśród profesjonalnych kucharzy są młode prawdziwki. Między nami mówiąc, są naprawdę smaczne i bardzo ładnie wyglądają (w przeciwieństwie do podgrzybków, które dużo tracą w słoiku na urodzie), ale mają tę wadę, że się strasznie "ślimaczą", czyli produkują niemiły śluz. Tej wady nie mają kurki, opieńki czy prośnianki, w reszcie kraju przezywane gąskami. Te ostatnie świetnie się też nadają (poza zrobieniem z nich panierowanych kotletów, tak samo, jak rydze i gołąbki) do robienia "na słodko", czyli właśnie na słono, ale bez octu, w sosie własnym: po uduszeniu w garnku bez wody i bez przypraw, tylko posolone, układa się w słoikach i wekuje. Zimą smakują niczym świeże, co przed epoką lodówek było kolosalną zaletą.

Co zabawne, rydze uduszone w ten sam sposób wytwarzają w słoikach galaretkę, którą niektórzy wolą nawet bardziej niż same grzyby.

Rydze nadają się również do zamknięciu w słoikach po uduszeniu w dużej ilości masła, z dodatkiem ulubionych przypraw, byle bez przesady (sól oczywiście jest niezbędna). Stare książki kucharskie zalecały, aby, jeśli kogoś stać, masło ze słoika wyrzucić i zużyć nowe. Myślę, że warto tę myśl zapamiętać i wykorzystać.

O kiszeniu grzybów pisałam niedawno, więc nie będę się powtarzać.

Wychowałam się na terenie Kurpi Białych, w okolicy otoczonej lasami, gdzie praktycznie wszyscy zbierali grzyby, ale np. podgrzybki były u nas zupełnie niedoceniane i traktowane jako chwast grzybowy - dopiero wujek-dziadek z zachodu nauczył nas je cenić, a my potem - sąsiadów. Gołąbki natomiast mój ojciec zaczął zbierać po namowie wujka z Warszawy, a i to z dużą nieufnością - wujek pierwsze grzyby konsumował sam, na naszych oczach. Od tej pory jednak uważamy je za jedne z najsmaczniejszych grzybów. Mit, że gołąbek łatwo pomylić z muchomorem sromotnikowym, mam za wyjątkowo niemądry - są to grzyby tak bardzo do siebie niepodobne, że tylko osoba zbierająca grzyby pierwszy raz w życiu może ich nie odróżnić.

Na koniec dodam tylko, że ostatnie zawirowania internetowe na temat głupoty ludzi jedzących muchomory też są wynikiem bardzo głębokiej niewiedzy. Otóż - istnieją gatunki muchomorów jadalnych, a jeden z nich - muchomor cesarski - należy do jednych z najdroższych grzybów świata. Jako ciekawostkę podam fakt, że przepis na potrawę z tego grzyba podaje w swojej książce kucharskiej Sofia Loren (osoby młodsze proszę o zajrzenie do Wikipedii i spojrzenie na zdjęcia - aktorki, nie grzyba!). Sama cesarza nigdy nie znalazłam, natomiast jadłam go na Słowenii i w Rumunii.

A Państwo jakie grzyby zbierają i w jakich formach przetwarzają na zimę? ...

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości