Ponad 150 osób (teraz już ponoć ponad 200) podpisało się pod listem otwartym do sławnego na cały świat podróżnika i pisarza, Wojciecha Cejrowskiego. Jest wśród tych osób Elżbieta Dzikowska, Hugo-Bader, blogerzy i dziennikarzy poruszający tematykę podróżniczą, pisarze ... O co im chodzi? Oczywiście o to, żeby się ogrzać w cieple sławy Cejrowskiego - no bo przecież to, co o nim napisało tych kilkadziesiąt miernot, to po prostu pretekst: "Utrwalanie stereotypów, europocentryzm i ksenofobia prowadzą do niewiedzy. Do strachu, lekceważenia i nienawiści. Nie chcemy się na to godzić". No nie wiem: może zresztą "podróżnicy", jak się sami określają, są na tyle idiotami, że nie są w stanie zrozumieć przekazu Cejrowskiego, który w swoich programach i książkach wyraża podziw dla trybu życia ludów prymitywnych: nigdy natomiast nie spotkałam się z jakimś potępieniem "tambylca" tylko dlatego, że ma on inny kolor skóry czy wyznaje inną religię. Wręcz przeciwnie - wielokrotnie wyrażał opinię, że np. prosty szaman może robić lepszą robotę niż katolicki misjonarz.
""…mamy wpływ na poglądy ludzi, którzy nas czytają i słuchają. To też od nas zależy, co będą nasi czytelnicy i słuchacze myśleć: o danym kraju, regionie, religii czy grupie ludzi. Nie możemy sobie pozwolić na przedstawianie uproszczonego wizerunku. Nie możemy zakłamywać rzeczywistości. Panu się to zdarza" - napisali "podróżnicy. To jest, oczywiście, ich opinia: głupia i niesprawiedliwa, ale mają do tego prawo: jak również do tego, żeby się ośmieszać. Trudno jednak zrozumieć, czego ci biedni ludzie od Wojciecha Cejrowskiego oczekują. To znaczy - oczekują "ustosunkowania się" do ich listu (no i zmiany poglądów życiowych), i to pokazuje, jak strasznie infantylni i bezrefleksyjni są dzisiejsi dorośli ludzie. Bo niby co miały Cejrowski zrobić? Napisać w odpowiedzi: "Och, nie wiedziałem, że tak jestem postrzegany i że tak strasznie się mylę. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi. Od dziś będę się zachowywać niczym wzorcowy dziennikarz/czytelnik Gazety Wyborczej" :)
No chyba nikt przy zdrowych zmysłach (pod warunkiem, że ma więcej lat niż 10 i wyższe IQ niż 110) nie uwierzy w taką możliwość, prawda? ...
Mam więc tylko dwie możliwości: albo uwierzę, że sygnatariusze listu podróżników to kompletni imbecyle, albo będę uprzejma. W tym drugim przypadku, jeśli nie mam podważać kwalifikacji intelektualnych podróżników, muszę uznać, że jest to grupa osób na tyle mało znanych, że blask sławy Cejrowskiego doda prestiżu również im.
Komentarze