"Tu w Jedwabnem obywatele Rzeczpospolitej zginęli z rąk innych obywateli naszego kraju. Ludzie ludziom, sąsiedzi sąsiadom zgotowali ten los. Jako człowiek, obywatel i jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przepraszam. Przepraszam w imieniu swoim i tych Polaków, których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią. W imieniu tych, którzy uważają, że nie można być dumnym z wielkości polskiej historii, nie odczuwając jednocześnie bólu i wstydu z powodu zła, które Polacy wyrządzili innym." (Aleksander Kwaśniewski, na nieszczęście - prezydent Polski, 2001 r.)
"Naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą. " (Bronisław Komorowski, na nieszczęście - prezydent Polski, 2011 r.)
Nie bardzo rozumiem, dlaczego wszyscy mają pretensję do Żydów - Netanjahu i Katza - o słowa szkalujące Polaków: zarówno naszych dziadków, jak i nas samych, skoro oni tylko powtórzyli oficjalną narrację dwóch osób, na nieszczęście Polski sprawujących w naszej ojczyźnie funkcje prezydentów? ... Jeden przeprosił za Jedwabne (na pewno dobrze wie, co jego rodzina robiła w czasie wojny), a ten drugi, bodaj jeszcze gorszy (choć doprawdy aż trudno w to uwierzyć) posunął się aż do przypisanie Polakom współsprawstwa. No to dlaczego Żydzi czy ktokolwiek inny ma się hamować, jeśli prezydenci Polski sami, publicznie, plują na Polaków?!
Odczepcie się od Żydów: to tych dwóch (...) powinno się ścigać za to, że Polacy są obecnie uznawani za antysemitów, właściwie gorszych od Niemców! Kwaśniewski, niestety, odpowiedzialności uniknie, ale Komorowski jeszcze nie podlega przedawnieniu, więc już dawno powinien zostać oskarżony o zdradę dyplomatyczną.
Koniec kropka, nie ma co więcej dyskutować. Nie uchodzi wymagać od obcych więcej niż od Polaków.
