echo24 echo24
1645
BLOG

„Oni wiedzą lepiej”

echo24 echo24 Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 135

Podtytuł: W tym sęk, iż jedni i drudzy wiedzą lepiej

SUMMARY: Autentyczna kawiarniana opowieść będąca świadectwem, iż na dzień dzisiejszy, naszą chorobą narodową stało się wynikające z wzajemnej nieufności, - bezkrytyczne zacietrzewienie polityczne obywateli sympatyzujących z walczącymi ze sobą niezmiennie od lat wodzowskimi partiami Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. 

Jak codziennie od lat, wczoraj piłem południową kawę w mieście w krakowskim „Barze Kawowym RIO”, w towarzystwie wieloletnich Przyjaciół. Były to dwie siostry ziemianki, zagorzałe bojowniczki walecznych szwadronów spod znaku Ojca Dyrektora; ultra-prawicowy singiel będący profesorem jednej z krakowskich uczelni; pewien przeliczający wszystko w omach i faradach technokrata z pisowskiego ruchu oporu; a także przesympatyczny i bezkonfliktowy arystokrata, nieskrywany, umiarkowany sympatyk dawnej Platformy Obywatelskiej, ale pozbawiony choćby cienia agresji do ludzi mających inne poglądy polityczne normalny facet, za co go bardzo lubię, - który ku mojemu wielkiemu zdumieniu powiedział mi niedawno, że bardzo by chciał, iżby się PiS-owi ta dobra zmiana udała, gdyż było nie było postawili Polskę na nogi gospodarczo, co się żadnemu z poprzedników nie udało.

Rozmowa oczywiście zeszła na film „KLER”, ale w przeciwieństwie do moich rozmówców tylko ja jeden ten film do tej pory obejrzałem.

Stali czytelnicy mojego blogu dobrze wiedzą, że wtykanie kija w mrowisko to moja pasja, której dałem wczoraj upust stwierdziwszy szczerze i otwarcie, iż moim zdaniem film „KLER” nie jest, ani anty-kościelny, ani anty-polski i wcale nie atakuje wiary katolickiej, tylko w bardziej niż się spodziewałem taktowny sposób dotyka problemu pedofilii w Kościele polskim demaskując przy okazji demoralizację i zakłamanie zarówno niektórych księży szeregowych, jak niektórych kościelnych dostojników.

Moja opinia spowodowała mniej więcej taką reakcję, jakbym wyjął z kieszeni granat i zamierzał wyciągnąć zawleczkę. Bogoojczyźniane siostry zasyczały jak jadowite żmije, które ktoś nadepnął, zaś ultraprawicowemu profesorowi żyły wylazły na skroniach i zaczęły nerwowo chodzić żuchwy, a ja zdałem sobie sprawę, że gdyby miał przy sobie żyletkę, to by mnie przez oczy chlasnął. Zaś nawiedzony pisowski technokrata zaczął ni z gruszki ni z pietruszki wyliczać jakieś broniące PiS-u dane statystyczne niemające żadnego związku ze sprawą. Natomiast bezkonfliktowy arystokrata skulił się w sobie przewidując, dalszy bieg wypadków. I nie pomylił się, bowiem rzeczone siostry zaperzyły się jak dwa rozjuszone indory i przekrzykując się wzajemnie, jak to mają zwyczaj czynić w telewizji politycy, zaczęły wraz z prawicowym profesorem złorzeczyć na mnie, na Smarzowskiego i tę całą lewacką bandę bezbożników, którzy zrobili ten film po to, żeby Polskę i polski Kościół z kretesem pogrzebać. Nic się nie odzywałem, bo wiedziałem, że i tak nie słyszą, co się do nich mówi i spokojnie odczekałem, aż im minie furia. I wtedy spytałem, na jakiej podstawie to wszystko mówią skoro nie widzieli filmu? Wtedy rozległ się kierowany pod mój adres szyderczy chichot opcji prawicowej podobny temu jak to mają zwyczaj czynić wiejskie baby na widok cudaka, co to łazi po wsi i to burknie, to purknie, to tyłek pokaże, - zakończony konkluzją, że na ten film w życiu nie pójdą, bo z góry wiedzą, co ta szuja i szubrawiec Smarzowski przeciw Polsce wysmarował, a poza tym pan Sakiewicz komentując film „KLER” słusznie zauważył, że teraz: „tylko świnie siedzą w kinie”.

A gdy trochę opadł pył bitewny, zapytałem atakujących mnie pisowskich patriotów, czy pamiętają może jeszcze, jak przed paru laty w tej samej kawiarni miałem odwagę rozpocząć z będącymi wówczas u władzy platformersami rozmowę o filmie „Smoleńsk”, a owi zagorzali orędownicy partii Donalda Tuska wtenczas mówili o filmie "Smoleńsk" praktycznie to samo, co moi pisowscy rozmówcy dziś o filmie „KLER”. I nie czekając na odpowiedź dodałem, że gdy wtedy owych zaperzonych platformersów zapytałem czy widzieli „Smoleńsk”, oni także zgodnym chórem twierdzili, że nie ma takiej potrzeby, gdyż oni z góry wiedzą, co ten pisowski oszołom Krauze mógł wyprodukować. Niestety nie podjęto ze mną rozmowy. Dlaczego? Bo zarówno pisowcy, jak platformersi, - zawsze wiedzą lepiej i nie chcą słuchać innych racji.

I tu jest pies pogrzebany. Bowiem, póki o losach Polski będą decydować przemiennie PiS i Platforma, pojednanie Polaków zdaje się być niemożliwe, gdyż zarówno pisowcy, jak platformersi tkwią w najświętszym przekonaniu, za które daliby się poćwiartować, że przywołując tytuł książki Thomasa Sowella to „oni wiedzą lepiej”, co jest dobre dla Polski. Słowem wychodzi na to, że utrzymywanie ciemnego luda w stanie samozadowolenia stało się podstawą polityki społecznej, zarówno dla jednych, jak i drugich, z których każde jest głuche na argumenty drugiej strony, a w efekcie tworzy się błędne koło wzajemnej nieufności utrudniające skuteczne rządzenie krajem.

Po wyjściu z kawiarni odbyłem z bezkonfliktowym arystokratą krótki spacer po krakowskich Plantach zakończony jednomyślną konkluzją, iż  choć nas różnią poglądy polityczne to obydwaj mamy coraz bardziej dokuczliwe poczucie ograniczenia wolności osobistej, - bo doszło do tego, że jeśli człowiek chce się wypowiedzieć szczerze, to zależnie od towarzystwa, w jakim się znajduje, zostaje niejako z automatu okrzyknięty, albo prawicowym oszołomem, albo lewackim zdrajcą. Gorzej, doszliśmy do wspólnego wniosku, że jeśli PiS i Platforma się nie opamiętają z tym bezrozumnym prześciganiem się w obiecankach cacankach dla ciemnego luda, to wcześniej, czy później może się to skończyć tak, jak w Grecji. Po czym każdy z nas splunął trzy razy za siebie przez lewe ramię, żeby się ta złowróżbna wizja nigdy nie spełniła, a następnie uścisnęliśmy sobie dłonie i udaliśmy się każdy w swoją stronę.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Czytaj także: Krzysztof Pasierbiewicz, „Naród obłąkany” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/392672,narod-oblakany

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka