Wczoraj opublikowałem życzliwą wobec Małgorzaty Wassermann, a zarazem krytyczną w stosunku do poczynań Jacka Majchrowskiego notkę pt. „As w rękawie Małgorzaty Wassermann” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/905910,as-w-rekawie-malgorzaty-wassermann .
No i masz babo placek! Bowiem właśnie przeczytałem wywiad pt. „Kaczyński zrezygnował świadomie z walki o wielkie miasta” – vide: https://dorzeczy.pl/kraj/81911/Prof-Nowak-Kaczynski-swiadomie-zrezygnowal-z-walki-o-wielkie-miasta.html , jakiego udzielił tygodnikowi doRzeczy pan profesor Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Andrzej Nowak.
Oto fragmenty tego wywiadu z profesorem Andrzejem Nowakiem, cytuję:
„Do rzeczy: "Panie Profesorze, jak Pan, jako przedstawiciel zaplecza intelektualnego Prawa i Sprawiedliwości ocenia przebieg kampanii wyborczej Małgorzaty Wassermann. Ma szanse na zwycięstwo w starciu z Jackiem Majchrowskim?
Prof. Andrzej Nowak: Nie czuję się „zapleczem” Prawa i Sprawiedliwości. I na pewno Prawo i Sprawiedliwość w ten sposób mnie nie traktuje, czego przykładem jest właśnie ta kampania wyborcza. A raczej - jej całkowity brak w Krakowie. Mam wrażenie, że Prawo i Sprawiedliwość nie prowadzi realnej kampanii w naszym mieście.
To znaczy?
Realnej – to jest takiej, która miałaby na celu wygranie tych wyborów. Wszelkie sondaże tworzone już w połowie tego roku mówiły, że jest poważna szansa wygrać te wybory w Krakowie. Trzeba się było tylko zaangażować, włożyć wysiłek organizacyjny w przygotowanie kadr. Przecież jedna osoba w żaden sposób nie może stworzyć zarządu miasta. Kandydat nie wystarczy, potrzebny jest cały duży zespół.
Czyli kandydatce Prawa i Sprawiedliwości brakuje zaplecza?
Kompetencje pani Małgorzaty Wassermann oceniam jak najwyżej. Uważam ją za wyśmienitego polityka. Z jakiegoś powodu uznała jednak, zapewne w porozumieniu z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, że ta kampania będzie kampanią udawaną.
Kampania udawana - co to znaczy?
Nie chcemy zaszkodzić prezydentowi Majchrowskiemu, nie chcemy wygrać walki o Kraków. Dokładnie taką samą taktykę obrano we Wrocławiu, gdzie też były chyba szanse, by wygrać wybory, ale mam wrażenie jakby PiS z jakiegoś względu nie chciał ich wygrać (…)
Jak Pan Profesor ocenia tę politykę prezesa Kaczyńskiego? Boleję nad tym z tego powodu, że jako mieszkaniec Krakowa nie zostałem potraktowany do końca poważnie. W zasadzie kampanię samorządową powinno się prowadzić tak, jak robi to tylko jeden człowiek w Krakowie, ktoś zupełnie „nie z mojej bajki” politycznej - Łukasz Gibała. To znaczy: na drugi dzień po przegranych wyborach zaczynamy przygotowania do wyborów za cztery lata. Mamy program, polegający nie na ogólnym haśle, ale na konkretnych rozwiązaniach dotyczących poszczególnych ulic, dzielnic, świateł i trawnika. Rozwiązań szczegółowych schodzących do samego dołu problemów mieszkańców. Tym się PiS nigdy nie interesował, by ekipę takich ludzi dla Krakowa przygotować. W tym roku, tak samo jak w całej serii poprzednich wyborów samorządowych, odbyła się w Prawie i Sprawiedliwości łapanka w ostatnim momencie na kandydata, który zgodzi się być twarzą kampanii przegranej.
W Krakowie padło na poseł Wassermann. Zgodziła się na to pani Małgorzata Wassermann. To jest jej decyzja, ja ją szanuję. Zapewne jest zgodna z pewną logiką strategii politycznej prezesa Kaczyńskiego, ale na pewno sprzeczna z zasadą samorządności i poszanowania godności obywateli miasta, którzy chcieliby zmiany politycznej, a od popieranej przez siebie partii nie otrzymują oferty, która mogłaby być zwycięska. Myślę, że to jest sprawa nie tylko krakowska, ale jako mieszkaniec Krakowa czuję się tym postępowaniem, powiem wprost, troszkę zniesmaczony, bo ono się powtarza konsekwentnie od lat…”, koniec cytatu.
Przeczytajcie Państwo koniecznie całość tego arcyciekawego wywiadu.
Mój komentarz:
Zgadzając się praktycznie z każdym słowem profesora Andrzeja Nowaka, ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć: Nic tylko się pochlastać! Dlaczego? Bo jak się okazuje za sprawą Jarosława Kaczyńskiego wyszedłem na głupka, który dla dobra sprawy i po prawdzie trochę wbrew temu, co naprawdę myśli łba nadstawił za Małgorzatę Wassermann, - jak życie pokazuje rzuconą przez Jarosława Kaczyńskiego Majchrowskiemu na pożarcie.
I na koniec słowo do Jarosława Kaczyńskiego.
Szanowny Panie Prezesie! Panu profesorowi Andrzejowi Nowakowi, którego znam osobiście z kręgu przezacnego krakowskiego Tygodnika ARCANA ufam bez reszty i wiem, że to wzorcowy patriota bez reszty oddany Polsce. Więc mówię. Tak się nie robi Panie Prezesie, bo to jest nieuczciwe i nieeleganckie. Pan zadrwił z krakowian, a ja osobiście, jako bloger, zostałem przez Pana narażony na śmieszność. Przykro mi tedy to mówić, ale poważnie nadwyrężył Pan w moich oczach Pański autorytet człowieka bez reszty oddanego ojczyźnie, gdyż właśnie dał Pan świadectwo, iż najważniejszy jest dla Pana interes partii, choćby kosztem dobra Polski, - w myśl zasady: „najważniejsza jest władza, a po nas choćby potop”.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Dla porządku dodam, że Małgorzatę Wassermann rekomendował na kandydatkę do walki z Jackiem Majchrowskim marszałek profesor Ryszard Terlecki. Tak. Tak. A ortodoksyjni pisowcy zarzucali mi, że Terlecki to moja obsesja - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/905106,a-mowiliscie-ze-terlecki-to-moja-obsesja?fbclid=IwAR1-eY08TCkwRHCnytQE9wupfw8E56eHt_L0L03NJbsmgbOpatZuaofOUls
Czytaj także: K. Pasierbiewicz, (2014) "Oportunistyczne dziadostwo radnych krakowskiego PiS-u" - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/589983,oportunistyczne-dziadostwo-radnych-krakowskiego-pis-u