echo24 echo24
1209
BLOG

Ani Platformie, ani PiS-owi, - nie wolno dać absolutnej władzy!

echo24 echo24 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 85

Notkę tę dedykuję blogerom piszącym pod nickami: @seafarer i @Siukum Balala

Osiągnęliśmy bardzo dużo, ale to za mało, za mało, za mało – tak się zaczyna poemat pewnego poety wybitnego, nawet wielkiego, chociaż nie naszych poglądów i to ja też muszę tutaj powtórzyć, po prostu dlatego, że musimy uzyskać więcej. Musimy uzyskać naprawdę wiele milionów głosów, żeby zwyciężać, żeby Polskę zabezpieczyć, żeby zabezpieczyć Polaków, polskie rodziny i żebyśmy mieli piękną, wielką przyszłość, taką na jaką zasługuje nasz naród (Jarosław Kaczyński)

Głosujcie w październiku na większe dobro! Nie zostawcie losu naszych dzieci i wnuków w ich rękach. One tego nie wybaczą. Polska osiągała wielkie zwycięstwa, kiedy jej obywatele potrafili się jednoczyć. To nie jest głosowanie na mniejsze zło. To głosowanie na większe dobro! Tylko my naprawdę możemy przywrócić polską dumę wszystkich Polaków z Polski i jej osiągnięć w wymiarze naszym, narodowym, ale też europejskim” (Donald Tusk)

Ilustracja filmowa: https://www.youtube.com/watch?v=Sv7kbtQChJA  

Trwają powyborcze rozliczenia i kalkulacje, a wojna ideologiczna między Tuskiem i Kaczyńskim z każdym dniem przybiera na sile zbliżając się niebezpiecznie do punktu krytycznego, za czym jest już tylko czarna dziura. Obydwaj panowie ogarnięci ambicjami wodzowsko mesjanistycznymi utwierdzają Polaków w przekonaniu, że tylko pod ich przywództwem polskie jutro będzie lepsze i piękniejsze. 

W efekcie tej ideologicznej wojny Polskę podzielono na dwie połówki politycznie zaślepionych i gotowych na wszystko orędowników rzeczonych naczelników. Mam na myśli żelazne elektoraty PiS-i i Platformy, do których nie przemawiają już żadne rzeczowe argumenty, a ślepa miłość w boskość ich liderów pozbawiła zarówno pisowców, jak platformersów zdolności racjonalnego postrzegania rzeczywistości. Co gorsze, wyraźnie już widać, że jedni i drudzy nie cofną się już przed niczym i pójdą za swymi wodzami w myśl doktryny: „po nas choćby potop”.

Ja się nie wymądrzam, proszę Państwa, tylko dzielę się własnym doświadczeniem, gdyż dużo w życiu widziałem, bo urodziłem się we wczesnych latach stalinowskich i jak już mało, kto znam tamte wzorce i metody. A sytuacja jest poważniejsza niż się może zdawać.

I dlatego chciałbym teraz Państwu przypomnieć ostrzeżenie, które sygnalizowałem już w roku 2008 w notce pt. „Nienawiść wynaturzona” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/271898,nienawisc-wynaturzona 

Otóż jedenastego listopada 2008 roku zadzwonił do mnie w porze obiadowej kolega z Warszawy. Człowiek inteligentny, świetnie wykształcony, jak się to mówi z bardzo dobrego domu, którego zna pół Warszawy. Powiedział, że w dniu 90-tej rocznicy odzyskania niepodległości postanowił zadzwonić do swoich przyjaciół z życzeniami. Zdziwiłem się mile, gdyż mój kolega nigdy wcześniej tego nie robił. 

Kolega przeszedł do życzeń. W jego głosie wyczułem narastające emocje, ale pomyślałem, że się zapewne wzruszył. I wtedy uderzył grom z jasnego nieba. Przyjaciel wyrzucił z siebie jednym tchem życzenia następujące, cytuję dosłownie: „Drogi przyjacielu! W dniu dzisiejszego święta życzę tobie oraz wszystkim Polakom, żeby to bydło ze stajni Kaczorów, ktoś nareszcie w sposób metodyczny wyrżnął, co do jednej sztuki, zakopał w głębokich dołach i zalał gaszonym wapnem, żeby z nich nic nie zostało”. Z każdym kolejnym słowem czułem jak w jego głosie się wzmaga niekontrolowana, obłąkana nienawiść, co gorsze, że on wierzy w to, co mówi.

Byłem tak zszokowany, iż zdołałem jedynie wykrztusić, że właśnie jestem w trakcie obiadu i zakończyłem rozmowę. Męczyło mnie jednak, co mogło tego człowieka skłonić do tak wynaturzonej formy nienawiści.

I wtenczas przypomniałem sobie mojego przyjaciela Niemca, którego poznałem w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Jest to bardzo zamożny człowiek, inteligentny, dobrze wykształcony, o nadzwyczajnej kulturze. Wspaniały dom, przemiła rodzina, urokliwe dzieci i całe morze życzliwej dobroduszności. Wielokrotnie u niego gościłem. Jednakże za każdym razem jak wracałem od niego do Polski, męczyło mnie pytanie, jak podobni mu Niemcy w czasie Drugiej Wojny Światowej mogli pójść za swoim führerem. Świat już zna odpowiedź. Otóż tym ludziom zdołano wtedy wmówić, że byli lepszymi od innych. Skutki wszyscy znamy.

Wtenczas przyszło mi do głowy groźne skojarzenie, co mogło się stać z moim kolegą z Warszawy. Aż strach pomyśleć, ale skonstatowałem ze zgrozą, że mojemu warszawskiemu koledze ktoś zdołał wmówić, a on w to uwierzył, że przynależy do tych, którzy są „lepsi” od tych „gorszych”, których należy ostatecznie z gry wyeliminować.

Tyle opowieści o zdarzeniu z roku 2008, kiedy Platforma Obywatelska triumfowała po tym, jak Kaczyński oddał rok wcześniej władzę.

Ale ta ponura i przygnębiająca opowieść ma niestety swoją kontynuację, bo po niedawnym wysokim zwycięstwie PiS-u w majowych wyborach dostałem podobny telefon, tym razem od mojego kolegi gotowego za PiS-em wskoczyć w ogień, który odurzony zwycięstwem partii Jarosława Kaczyńskiego i ogarnięty złymi emocjami wykrzykiwał do słuchawki prawie to samo, co mój warszawski kolega w roku 2008, - że trzeba kuć żelazo póki gorące i wreszcie to platfermerskie bydło metodycznie i bezlitośnie wyrżnąć, co do jednej sztuki… - więcej nie cytuję, bo się wstydzę.

Reasumując wyrażam nadzieję, że teraz Państwo się trochę mniej dziwicie, dlaczego w mojej ostatniej notce: - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/961740,jest-szansa-zakonczenia-politycznie-toksycznej-dominacji-popis-u napisałam, że ewentualne wygranie październikowych wyborów z przewagą konstytucyjną przez platformerską Koalicję Europejską byłoby dla Polski zabójcze, - lecz tak samo zgubne dla Rzeczpospolitej byłoby według mnie zwycięstwo z przewagą konstytucyjną pisowskiej Zjednoczonej Prawicy, gdyż zwycięstwo umożliwiające zmianę konstytucji, jednym i drugim otworzyłoby drogę do przekształcenia Polski w PRL-bis, jak nie gorzej.

Krzysztof Pasierbiewicz ( em. nauczyciel akademicki, niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum
Szanowni Państwo! Dbając o higienę zdrowotną Gości mojego blogu i moją własną, od dnia wyborów przyjąłem zasadę, że merytorycznie będę odpowiadał wyłącznie na sensowne komentarze. Zaś komentarze prostackie, namolne i niedorzeczne, a także niezwiązane z tematem będę kwitował formułką: "Następny, proszę!". Nie chcę broń Boże nikogo urazić, bądź znieważyć, ale mam już swoje lata i szkoda mi zdrowia na przekomarzanie się oszołomionymi komentatorami, którzy za każdym razem piszą to samo, a co gorsze zawsze wiedzą lepiej. Licząc na okazanie zrozumienia pozdrawiam Państwa serdecznie.


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka