echo24 echo24
2765
BLOG

Prośba do Jego Eminencji abpa Marka Jędraszewskiego

echo24 echo24 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 315

Portal internetowy Wyborcza.pl Kraków – vide: http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,25170489,abp-jedraszewski-gender-lgbt-karta-who-neguja-boga-na-mszy.html informuje:

Abp Jędraszewski w Kalwarii: Gender, LGBT, karta WHO negują Boga. Na mszy Andrzej Duda. Prezydent Andrzej Duda wziął udział w niedzielnej mszy św. w ramach Pielgrzymki Rodzin Archidiecezji Krakowskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Mszę koncelebrował abp Marek Jędraszewski. - Zaczęto wprowadzać gender, LGBT, kartę WHO. Tak neguje się Boga w imię tych obłąkańczych ideologii - mówił podczas kazania metropolita krakowski. Małżeństwo i rodzina tworzą naród. - Ekscelencjo, szanowny panie prezydencie najjaśniejszej Rzeczpospolitej - rozpoczął abp Marek Jędraszewski. - Bóg z tymi, którzy go miłują, współdziała we wszystkim. Głosząc prawdę o bożej miłości, ci którzy ją przyjęli, starają się odpowiedzieć własną miłością. To są miłujący Boga. Z tej wiary, osobistego doświadczenia, wynika zawołanie św. Pawła z Listu do Rzymian, "Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?". Jak wyglądało współdziałanie Boga z przenajświętszą rodziną, słyszeliśmy w ewangelii o niepokalanym poczęciu. Anioł przyszedł do Józefa i powiedział: "Nie bój się wziąć swej małżonki Maryi do siebie". Bo miłość małżeńska opiera się na małżeństwie. A małżeństwa i rodzina tworzą naród. Na płodności rodzinnej, na życiu rodzinnym buduje się naród. Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Bóg pobłogosławił im mówiąc: "Bądźcie płodni." Neguje się to w sposób wulgarny, agresywny, świętokradczy

Mój komentarz:

Chciałbym tedy Jego Eminencji abpowi Markowi Jędraszewskiemu coś opowiedzieć.

Los sprawił, że sam wychowywałem moją dzisiaj dwudziestosiedmioletnią córkę jedynaczkę, która jest drugą po Panu Bogu największą miłością mojego życia. Pewnego roku, kiedy córka miała 6 lat, czekaliśmy na księdza, który miał przyjść do nas po kolędzie. Opowiedziałem tedy córeczce, że przyjdzie do nas ksiądz z kościółka i poświęci nasze mieszkanie, żebyśmy dzięki Bożej łasce żyli szczęśliwie i bezpiecznie. Przybraliśmy odświętnie stół, przygotowaliśmy wodę święconą i kropidełko, a przejęta córka nie mogła się na księdza doczekać. No i przyszedł lokalny proboszcz. Usiadł, wyjął kartotekę i zapytał oschle, kto mieszka pod tym adresem? Odpowiedziałem, że ja z córką. A gdzie matka - zapytał kapłan. Wyjaśniłem tedy, że żona mieszka osobno, bo jesteśmy w separacji. Na, co duszpasterz poczerwieniał aż mu żyły nadskroniach wyszły, wstał, rzucił ze złością na stół dwa święte obrazki i nie pomodliwszy się nawet, bez słowa wyszedł. Do ostatnich dni nie zapomnę przerażonych oczu mojej ukochanej jedynaczki. Na drugi dzień interweniowałem w krakowskiej Kurii, ale mnie bezdusznie odprawiono z kwitkiem.

Mimo tego przykrego incydentu, jak Pan Bóg przykazał doprowadziłem córkę do pierwszej komunii świętej i bierzmowania. Ale od tamtego czasu nie chodzę już w niedzielę do kościoła. Myślę jednak, że kontakt z Panem Bogiem mam bliższy niż niejeden katolik praktykujący, gdyż wracając z codziennej kawy w mieście wstępuję zawsze na pięć minut do Sanktuarium Matki Bożej Pani Krakowa przy ulicy Karmelickiej 19, gdzie jest obraz Matki Boskiej Piaskowej, która była patronką mojego Liceum im. Jana Kochanowskiego. Rozmawiamy sobie o tym i owym, - i rozumiemy się znakomicie…, - tyle opowieści.

Zaś tę historię opowiedziałem Jego Eminencji po to, iż szanując w pełni Jego troskę o rodzinę polską i bezpieczeństwo polskich dzieci pragnę się do Jego Eminencji zwrócić z pokorną prośbą, by miast straszyć naród „tęczową zarazą”, - w pierwszej kolejności stosownie wyedukował i zdyscyplinował kadrę duszpasterską Archidiecezji Krakowskiej, - i nie tylko krakowskiej zresztą.

Z Panem Bogiem,

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki i niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Lektura komentarzy wskazuje, że Polska nie jest już prawdziwie katolickim krajem, gdyż znakomita większość komentujących, którzy mają się za katolików to de facto... - resztę dopowiedzcie sobie Państwo sami. Ja tylko wtrącę uwagę, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a komentarze dodane do tej notki powinny być lekturą obowiązkową w Seminariach Duchownych, jako modelowy przykład przeciwieństwa postaw katolickich.

I tylko nie mówcie, że bluźnię i znów jątrzę, bo sprawy idą w złym kierunku, a pragnę przypomnieć, iż wojny religijne zawsze były najbardziej okrutne i najkrwawsze.

Uwaga! Usunąłem z tekstu fragment eseju Michała Augustyna, gdyż uznałem, iż był niestosowny w tym kontekście.

Post Post Scriptum

Szanowni Państwo! W trosce o intelektualny komfort dyskusji tym rzem merytorycznie będę odpowiadał wyłącznie na sensowne komentarze. Zaś komentarze hejterskie, prostackie, namolne i niedorzeczne, a także niezwiązane z tematem pominę milczeniem. Nie chcę broń Boże nikogo urazić, bądź znieważyć, ale mam już swoje lata i szkoda mi zdrowia na przekomarzanie się oszołomionymi komentatorami, którzy za każdym razem piszą to samo, a co gorsze zawsze wiedzą lepiej. Licząc na okazanie zrozumienia pozdrawiam Państwa serdecznie.

Czytaj także:

K.Pasierbiewicz, "Czemu purpuraci milczą w sprawie Światowych Dni Młodzieży?" - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/767642,milczenie-nie-zawsze-jest-zlotem oraz "Teraz już wiem, czemu nasi purpuraci ignorują papieża Franciszka" - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/974408,teraz-juz-wiem-czemu-nasi-purpuraci-ignoruja-papieza-franciszka

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo