Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
806
BLOG

Kościół idzie po władzę

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

Jeśli wam się wydaje, że Kościół zadowoli się prześladowaniem i dręczeniem 'pedałów' to się mylicie.

Kościół nigdy nie pogodził się z ustępstwami, które musiał uczynić na rzecz demokracji i, przynajmniej w Polsce, przymierza się do kontrofensywy. Po LGBT+ przyjdzie pora na szczucie na ateistów, na znienawidzonych liberałów, na cały demokratyczny ład.

Kościół żąda zmian w prawie, całkowitego zakazu aborcji, zakazu rozwodów, "wzmocnienia rodziny", czyli miękkiej dyskryminacji kobiet. Zakaz edukacji seksualnej już jest w Sejmie. W planach jest odwrócenie wszystkich zmian społecznych, jakie miały miejsce od rewolucji oświeceniowej, bo stan idealny dla Kościoła stosunków społecznych to coś w rodzaju średniowiecznej idylli pracujących rzemieślników i chłopów, broniących ich rycerzy i czuwającej nad wszystkim władzy moralnej, władzy Kościoła, jednocześnie najwyższego arbitra we wszystkich sporach, niepodlegającego żadnej kontroli świeckiej. Idylli, w której miejsce człowieka na Ziemi jest raz na zawsze ustalone, dziedziczone, niezmienne i niekwestionowane.

Kościół działa z pozycji siły, jego siłą jest partia rządząca, ale ze względów wizerunkowych przedstawia się jako niewinna ofiara prześladowań, bo profanacje, bo jakaś demonstracja odbyła się pod św. Oknem Papieskim na św. Chodniku, na który papież spoglądał ze św. Okna.

W tym samym czasie biskupi podburzają motłoch do fizycznej agresji na LGBT+ i dają im moralne przyzwolenie i rozgrzeszenie. Dziwna to koalicja, Kościół i neonaziści, ale Kościół uznał, że dobrze mieć swoją armię, której można podawać cele ataku i że łatwo sobie podporządkuje tępych mięśniaków z ONR.

Przyjęta przez Kościół taktyka to punktowe atakowanie niezorganizowanego, rozproszonego i tym samym słabego przeciwnika. Na LGBT trenują taktykę atakowania najsłabszego ogniwa, przyjmując, słusznie, że niewielu ruszy na pomoc 'pedałom'.

Taktyka okazuje się skuteczna, gdy na ulicach polskich miast bojówki kibolskie i nacjonalistyczne bezkarnie atakują marsze równości, w Sejmie poddawana jest pod głosowanie uchwała w obronie prześladowanego Kościoła a frontmenka opozycji posłusznie i bezmyślnie głosuje za uchwałą, dopiero po 24 godzinach dopada ją myśl (ktoś jej wytłumaczył w co wdepnęła?) i swoje poparcie dla uchwały wycofuje.

To symptomatyczne, bezrefleksyjne poparcie in blanco dla Kościoła ze strony polskich katolików obróci się przeciwko nim, kiedy zaczną im zabierać wolność. Ale dzisiaj głosów sprzeciwu ze strony polskich katolików nie słychać. Mylę się? Przekonajcie mnie, że się mylę.

Nie jestem człowiekiem, który chadza na demonstracje polityczne, to nie moja muzyka, byłem tylko raz, ale postaram się uczestniczyć w następnym Marszu Równości w Warszawie za rok.

Spotkamy się?


Zobacz galerię zdjęć:

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo