Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
2167
BLOG

Wałęsa pałowałby Wałęsę i Frasyniuka 10 lipca. Brakuje Komorowskiego

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 60

10 lipca znowu dojdzie do rozróby, może nawet większej, niż podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej. Rozemocjonowanych Obywateli RP, marzących o przejęciu pałeczki od dogorywającego KOD-u, wspiera Lech Wałęsa. Przypominam sobie jednak reakcje kiedyś rządzących - obecnie w opozycji - gdy to "Solidarność" blokowała Sejm tak, jak zamierzają to robić kontrmanifestanci w Warszawie.

Różnica jest oczywiście dość spora, bowiem w maju 2012 roku "Solidarność" nie wzywała do demonstracji tylko po to, by innej grupie uniemożliwić legalny pochód. Związkowcy protestowali ws. podwyższenia wieku emerytalnego, po tym, jak marszałek Ewa Kopacz nie wpuściła ich do Sejmu. I tutaj wypowiadały się mądre głowy, dziś ochoczo wzywające do łamania prawa. Zacznijmy od Lecha Wałęsy, który stosowną prośbę powinien powielić 10 lipca do premier Beaty Szydło, byle tylko nie wyjść na ostatniego hipokrytę.

"Panie premierze, więcej zdecydowania. Dość takiej zabawy! Ja bym wyszedł i spałował Piotra Dudę za to, że nie potrafi mądrze układać stosunków w wolnej Polsce. Na miejscu premiera albo komendanta bym sam wyszedł, żeby jakiś policjant się nie bał spałować przewodniczącego, to ja bym, jako komendant policji, sam go spałował" - doradzał Donaldowi Tuskowi dzisiejszy Pierwszy Obywatel RP. No to jak, ponowi pan swój apel do premier rządu? Przecież być może o to właśnie chodzi Frasyniukowi i obrońcom demokracji.

"To przekroczenie zasady prawa do demonstracji, można i trzeba demonstrować, ale bez anarchizowania" - tłumaczył w swoim stylu Bronisław Komorowski, ówczesny prezydent. Ta wypowiedź była przypominana również w kontekście blokady Sejmu w grudniu ub. roku, ale czymże, jak nie "anarchizowaniem życia publicznego" jest blokowanie legalnej demonstracji? "W moim przekonaniu było to nieprawdopodobnie groźne zjawisko, groźne dla demokracji, które powinno spotkać się z odporem" - posłużę się jeszcze raz cytatem z Bronisława Komorowskiego.

Nawiasem mówiąc, nie mogę doczekać się akurat byłego prezydenta na blokadzie miesięcznic. Wałęsa co prawda pałowałby takich jak on i Frasyniuk, ale za to Komorowski zaostrzył prawo o zgromadzeniach w 2012 roku. Jeden z zapisów nowelizacji wprost zakładał zakaz dwóch lub większej ilości manifestacji, jeśli tylko istnieje przesłanka zakłócania porządku. W skrócie - prawo Komorowskiego zabraniałoby organizacji kontrmiesięcznic smoleńskich w 2017 roku.

Dla jasności - uważam, że czas na miesięcznice, rozumiane jako połączenie żałoby i protestu, dawno minął. PiS uzyskało władzę, jakiej nikt nie miał po 1989 roku. Wszystkie instrumenty śledcze ws. katastrofy smoleńskiej są w rękach tej partii. Miesięcznice służą raczej Jarosławowi Kaczyńskiemu do kontaktu z wyborcami. Nie wiem, czy w 2025 roku również będą organizowane, jeśli PiS miażdżyłoby rywali w kolejnych wyborach. Jednak nikt nie ma prawa do zabraniania i blokowania demonstracji, z którymi ideologicznie nie jest mu po drodze.

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka