Zbyszek Zbyszek
79
BLOG

Pozytywność

Zbyszek Zbyszek Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wiesz jaka jest rzeczywistość? Szkoda gadać. Zło, wszędzie zło. Ci potworni ludzie, czynią tyle zła. Wszędzie kłamstwo i krzywda. Kłamią księża, kłamią media, kłamią politycy. Nic podobnego! To kłamią ateiści, to tamci politycy kłamią i tamte media, a my nie kłamiemy, tylko robimy, co możemy, żeby prawda i dobro zwyciężyły.

Zbrojenia, wojny, kłamstwa, morderstwa, choroby, zarazy, katastrofy, zamachy terrorystyczne, wielkoświatowe intrygi - tak wiele widzimy i tak wiele wiemy. I przecież taka jest prawda, że jesteśmy - po wielokroć - krzywdzeni, że jesteśmy obiektem zabiegów i działań zła, złych ludzi. Że ktoś chce nas zranić, zniszczyć, wykorzystać, wyśmiać, użyć.

Ścieżka w lesie tego wszystkiego nie widzi. Na drzewie kołyszą się liście, przez które przesącza się słońce i tysiącem barw rozprasza się w powietrzu, albo w naszych oczach. W lesie nie ma mediów, w lesie nie ma pretensji, w lesie jest mowa życia, cichy szum wiatru, brzęczenie owadów, kołysanie się łodyg kwiatów. Ale tam, jesteśmy tylko okazjonalnie, choć przecież takie drzewo rośnie przy drodze, którą chodzimy całe nasze życie, tyle że nasz wzrok, uparcie - choć nieświadomie - przybity jest do czegoś innego.

"Człowiek jest tym, o czym myśli przez cały czas"  - powiedział Ralph Waldo Emerson. Stajemy się. Stajemy się tym i takimi, z jakimi emocjami i postawami wchodzimy w kontakt. Potem cała rzeczywistość taka się staje, bo tacy jesteśmy, bo działamy, jak widzimy, bo to właśnie widzimy.

Więc ta negatywność nas zachwyca, porywa, uwodzi, rozpala. Oskarżamy - w ślad za... - . Oskarżamy tych złych, gdy ponoć powinniśmy ich kochać. Ale to bzdury, wrogie bzdury. Więc liczy się grzech. I wina. I każdy musi się czuć winny, całkiem nieustannie. Bo winą największą jest nie czuć winy. Więc wszystko jasne.

Zło musimy potępiać. Tylko tak możemy mu się przeciwstawić, walczyć z nim. Ten okropny polityk, ten straszny sąsiad, ten człowiek - czasem blisko nas - co w nim tylko zło. Te światowe procesy, które możemy napiętnować. Ten złodziej na stanowisku. Ten ksiądz pijak.

Z czym zostajemy? Kim się stajemy uczestnicząc w tej szalonej karuzeli potępiania, oskarżania, obwiniania? Kimś dobrym, kimś kto nie pozwala złu się szerzyć. Żeby nie takie postawy jak nasza, zło by zatryumfowało. Tak naprawdę jesteśmy żołnierzami. Żołnierzami na wojnie ze złem. Nie będzie litości, dla tych skorumpowanych, sprzedajnych, zaprzedanych, wstrętnych.

Nasyceni negatywnością zajmujemy się całym światem, bo zło nie jest takie małe, ale wszędzie zapuszcza swoje pokrętne korzenie czy macki. Człowiek negatywny jest dobrze poinformowany. Człowiek negatywny uprawia poprawę przez potępianie innych, przeżywanie tego potępienia w swoim sercu. Człowiek pozytywny jest głupi. Nie wie tego wszystkiego. Wie dużo mniej. Wie to, co dotyczy jego samego, tego, co może zrobić,

Człowiek pozytywny zajmuje się tym, co leży w polu jego możliwości, w kręgu jego działania. Człowiek negatywny zajmuje się rzeczami poza jego możliwością działania. Dlatego pozytywni coś robią, a negatywni potępiają.

Marzy mi się pozytywność. Oczywiście, jest szantaż. Tej negatywnej strony. Ciemnej energii za falującą przesłoną. Szantaż, że jeśli przestaniemy szukać zła, piętnować je, oskarżać i nim żyć, to zwycięży ono. Gówno prawda. Zwycięża właśnie w nas. Obracając nas w ząbie (celowe przekręcenie) włóczące się, roznoszące po świecie frustrację, smutek, agresję, niechęć, brudzące zreczywistość ohydą, która człowieka nienawidzi.

Więc marzy mi się pozytywność. Taka, która przywołuje uśmiech na usta. Która za każdym razem stawia pytanie - Co możesz zrobić? Może możesz posprzątać? Może podzielić się czymś, co uważasz za wartościowe? Może coś zrobić albo zbudować? Że to rzeczy małe? Że nie zmienią wielkiego biegu wielkich spraw? Te sprawy z tych małych rzeczy się składają i z ludzi. I z emocji.

Czasem zdaje mi się, że pozytywność i negatywność to nie są jedynie nazwy, określenia dotyczące zbioru czynności, postaw, reakcji. Zdaje mi się, że to jakieś rzeczywistości, choćby emocjonalne. Tak jak człowiek, może być "niesiony" dopingiem, może dać się porwać emocji tłumu, tak może wejść w kontakt, z negatywnością i pozytywnością.

Więc przynajmniej dopuścić wypada możliwość, że pozytywność może być jakimś wyjściem. Jakimś rozwiązaniem. Jakąś realną, możliwą do przyjęcia propozycją. Nie zbawimy świata. Nie zmienimy, być może, społeczeństwa ani kraju. Ale nie będziemy przykladać naszej cegiełki do budowania ciemnego muru nienawiści i bezsilnej - w gruncie rzeczy - frustracji. Może będziemy tym promykiem słońca, który przychodzi, sprawia cuda, i znika, nie czekając nagrody, bo sam, jest przecież darem.

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości