BLOG
Nie tak dawno tuż przed protestem sejmowym moja żona brała udział w spotkaniu z minister Rafalską i byłą premier Szydło. Zna bowiem od podszewki sytuację osób niepełnosprawnych intelektualnie. Wie więc co się dzieje za tymi zamkniętymi drzwiami. Osobiście doświadcza też wieloletnich zaniedbań w tym względzie także ze strony władzy. Mimo to obecny protest w Sejmie to nic innego jak tylko polityczny zlot harpii i sępów. Tutaj nie chodzi o żadne 500 złotych dodatkowo dla niepełnosprawnych. To obrzydliwy rzut na taśmę własnym dzieckiem w imię odzyskania przez skorumpowany układ władzy. Mogę mieć pretensję do tego rządu o wiele, ale unikanie konfrontacji z tymi sejmowymi okupantkami nie doprowadzi rządzących do niczego dobrego. Podobnie zresztą jak spełnianie ich finansowych życzeń, bo jak napisałem w jednym z moich komentarzy gra nie idzie o 500 złotych dodatku miesięcznie ile o władzę, co potwierdziła swoim zachowaniem niedawno pani Ochojska oraz zaangażowani w protest politycy z byłego układu. Nie zdziwiłbym się także, gdyby z matek okupujących obecnie przestrzeń sejmową nie wyłoniły się z czasem jakieś nowe posłanki PO będące obecnie natchnieniem i świeżą krwią dla zapienionej totalnie opozycji.