Rząd szykuje się na czwartą falę pandemii jesienią. Fot. PAP/Mateusz Marek
Rząd szykuje się na czwartą falę pandemii jesienią. Fot. PAP/Mateusz Marek

Dr Sutkowski: Na dziś nie można wykluczyć lockdownu, wszystkie karty leżą na stole

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 86
Na dziś nie możemy wykluczyć lockdownu, ani też obostrzeń lokalnych. W grę wchodzą również przywileje dla zaszczepionych. Wszystkie karty leżą dziś na stole – mówi Salonowi 24 dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

Krążą rozmaite mutacje koronawirusa, są sprzeczne wieści na temat tego, czy szczepionki przed nowymi wariantami chronią, czy nie. I okazuje się, że zalecana jest trzecia dawka. Czy w takim razie jednak optymizm co do szczepień był przesadzony?

Dr Michał Sutkowski: To, że mówi się o trzeciej dawce szczepionki, wcale nie oznacza niskiej skuteczności. Chodzi tu raczej o dawkę przypominającą. Po prostu, skuteczność preparatu utrzymuje się przez pewien czas, potem należy to szczepienie powtórzyć. To rzecz normalna i zupełnie nie ma nic wspólnego z rzekomą nieskutecznością szczepionek.

Szczepionki są skuteczne na nowe warianty wirusa?

Badania wskazują jednoznacznie, że tak. Owszem, są wstępne opinie, że może być troszkę mniejsza na wariant lambda, czyli peruwiański. To jednak wymaga badań. Na wariant delta, a więc indyjski - szczepienia są skuteczne, co widać choćby po poziomie hospitalizacji. Osoby zaszczepione mogą się oczywiście zarazić, jednak widzimy wyraźnie, że osoby zaszczepione chorują bardzo łagodnie. A wśród osób niezaszczepione mogą przechodzić COVID różnie. Dlatego obawiamy się jesieni, bo wciąż wiele osób jest niezaszczepionych.

W jaki sposób uniknąć przewidywanej na jesień czwartej fali?

Przede wszystkim trzeba zadbać o to, by jak najwięcej osób się zaszczepiło. Wciąż niezaszczepionych jest całkiem sporo w gronie 80 i  60 plus. Wynika to z rozmaitych przyczyn, należy zrobić wszystko, by tych szczepień było jak najwięcej. Po drugie, zalecam, by wakacje spędzać jednak w kraju. Za granicą mamy większą możliwość złapania choroby, zakażenia się wirusem, w tym egzotycznymi wariantami. No i oczywiście przestrzegać zaleceń dotyczących dystansu, higieny, maseczki.

W przypadku osób zaszczepionych dwiema dawkami noszenie maseczek ma w ogóle sens?

Oczywiście, że ma sens! Dziś wirusa jest znacznie mniej, nie znaczy to jednak, że w ogóle go nie ma! W zamkniętych pomieszczeniach zakładanie maseczki ogranicza jego transmisję. Oczywiście, że osoby, które są zaszczepione i uzyskały pełną ochronę, nie zachorują na ciężką postać COVID-19, wymagającą leczenia szpitalnego. Jednak sama infekcja, nawet lekka, też nie jest niczym przyjemnym, nosząc maseczkę możemy jej uniknąć.

Osoby zaszczepione usłyszały niedawno, że być może będą musiały być poddane kwarantannie. Z tego rząd się wycofał. Ale przyjmijmy, że dojdzie do czwartej fali. Kolejne obostrzenia mają objąć wszystkich – zaszczepionych i nie, czy tylko niezaszczepionych?

A to już pytanie do tych, co się nie szczepią. Własną odpowiedzialność ponosić będą osoby niezaszczepione, które zapłacą własnym zdrowiem. Ale niestety zapłacimy też wszyscy. Na dziś nie możemy wykluczyć lockdownu, ani też obostrzeń lokalnych, nie możemy też jednak wykluczyć przywilejów dla zaszczepionych bądź restrykcji dla tych, co się nie zaszczepili. Wszystkie karty leżą dziś na stole. Wciąż kluczowe jest upowszechnienie szczepień. Nie może być tak, że większość, która się szczepi, będzie ulegać mniejszości, nie wyrażającej takiego zamiaru. Warto jednak pamiętać, że najwięcej spośród niezaszczepionych stanowią nie ludzie niechętni szczepionkom – tych się nie przekona - ale ludzie zagubieni, niezdecydowani. Przekonanie ich może być kluczowe w celu uniknięcia czwartej fali. 

Czytaj też: 

Prezydent Duda zarejestrował się na szczepienie. "Dzień naszego rocznika"

Radykalny plan kraju w sprawie COVID-19. Są pierwsi na świecie 


Rozmawiał Przemysław Harczuk

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości