PiS chce zlikwidiwać TVN?
PiS chce zlikwidiwać TVN?

"Lex TVN to element międzynarodowej rozgrywki. Chcą uderzyć w Bidena"

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 83
Po akcji przejęcia przez Orlen regionalnych mediów nie można mieć żadnych złudzeń co do intencji PiS w sprawie mediów. A cios w TVN był jeśli nie planowany, to rozważany od dawna – mówi Salonowi 24 Danuta Waniek, była szefowa Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i była przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Trwa debata dotycząca tzw. lex TVN, czyli ustawy ograniczającej kapitał spoza Unii Europejskiej w mediach. Jak ocenia Pani tę ustawę?

Danuta Waniek: Obserwuję to z coraz większym niepokojem. Przede wszystkim możemy zauważyć, że było to planowane. Może nie tak wprost, od razu, ale wydaje się, że PiS zakładał możliwość przeprowadzenia ustawy, uderzającej w TVN. To element szerszej rozgrywki, międzynarodowej. Trochę zemsta na administracji Bidena za to, że zgodziła się na NordStream2. Uderzenie w telewizję, która była nieprzychylna rządowi, ale też Donaldowi Trumpowi.

Ważą się losy "Lex TVN". Burzliwe obrady komisji sejmowej

Sejmowa komisja kultury przyjęła projekt ustawy "Lex TVN"

Strona rządowa tłumaczy jednak, że chodzi o to, aby uporządkować kwestie kapitału zagranicznego w mediach. Nie ma to mieć nic wspólnego z TVN?

Po pierwsze – gdyby intencje były czyste, można było przeprowadzić ustawę zakładającą, że kapitał może być jedynie unijny w stosunku do podmiotów nowopowstających, a nie mających koncesję od lat. Po drugie – sprawa koncesji dla stacji TVN toczy się od ponad roku. Więc nawet jeśli strona rządowa nie planowała już wtedy uderzenia w niewygodną dla siebie stację, to na pewno miała z tyłu głowy możliwość przeprowadzenia takiego ciosu. Zresztą – co do intencji PiS w sprawie mediów nie ma żadnych złudzeń po akcji z Obajtkiem i Orlenem oraz przejęciu PolskaPress i regionalnych mediów. PiS dokonał skoku na media.

Czy można porównać sytuację do tej na Węgrzech?

Wiemy, co się tam dzieje – ostatni portal niezależny od władzy został niedawno zamknięty. Ale Polska, Węgry, Słowenia – to przykłady państw, gdzie mamy pewne autorytarne skłonności. W innych krajach również one się pojawiają, choć może na mniejszą skalę. I niestety, świat to widzi, ale zajmuje się swoimi sprawami. Widać to po przykładzie polskiego sądownictwa, na które został wydany wyrok przez PiS-owską władzę. Ta reakcja świata zachodniego była zbyt słaba. Ja jestem państwowcem, czuje się poruszona tym, że na tak trudnym terenie między Niemcami i Rosją, tak doświadczonym przez dziejowe zawirowania, dziś dochodzi do zwrotu w tył jeśli chodzi o demokratyczne wartości. To nie dotyczy tylko mediów, czy sądownictwa. Także stosunków i relacji międzyludzkich, choćby spraw pandemii i szczepień, radykalnych konfliktów wokół tych kwestii. Ale tu już odchodzimy daleko od tematu.

To wracając do mediów. Pani była przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w czasie, gdy rządziło SLD. I ówczesne władze były mocno krytykowane właśnie za zawłaszczanie mediów, próby dekoncentracji. Afera Rywina, która zmiotła ówczesny rząd dotyczyła właśnie mediów?

Te wszystkie zarzuty były mocno przesadzone. W tamtym czasie elity solidarnościowe powstałe po 1990 roku nie mogły się pogodzić z tym, że lewica uzyskuje bardzo dobre wyniki wyborcze. W związku z tym, że SLD wygrało wybory, w KRRiT zyskało niekwestionowaną większość. I faktycznie, miało przewagę medialną. Z tym, że ta przewaga medialna była uzyskiwana całkowicie w zgodzie z obowiązującym prawem. Jestem prawnikiem-praktykiem, i jako przewodnicząca nie pozwoliłabym sobie na to, by jakiekolwiek wątpliwe działania były podejmowane. Zresztą – sprawozdanie KRRiT zostało przyjęte przez Sejm będący już zdominowany przez opcję inną niż lewica. Był przygotowany wiloletni program rozwoju mediów elektronicznych. I w Krajowej Radzie zasiadali ludzie, którzy na mediach się znali. Czasy nasze, a czasy PiS, to niebo a ziemia. Choć jest jedna rzecz będąca powodem do optymizmu. Być może z uwagi na to, że światowa opinia publiczna sprawę śledzi, podczas obrad komisji pozwolono na dyskusję. I wypowiadali się też posłowie opozycji. I widzimy, że władza ma większość liczebną, ale nie merytoryczną. Ale że polski parlament to nie tylko PiS. Taki przekaz idzie w świat. Natomiast same pomysły władzy wobec mediów są niszczące.

Czytaj też:


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka