Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Fot.  	PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Debata w PE o sytuacji na granicy. "To nie jest kryzys migracyjny, tylko atak hybrydowy"

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 36
Posłowie Parlamentu Europejskiego zatytułowali debatę o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej "Eskalacja kryzysu humanitarnego na granicy polsko białoruskiej, w szczególności w Polsce". Podczas debaty było bardzo burzliwie.

Mamy do czynienia z potencjalnym nowym szlakiem migracyjnym

Przeciwko takiemu tytułowi debaty zaprotestowała europosłanka Beata Kempa protestowała, przekonując, że chodzi o kryzys bezpieczeństwa całej Unii. - Tysiące polskich pograniczników i żołnierzy są celem fizycznych i psychologicznych ataków. Nie możemy dyskutować tylko o kryzysie humanitarnym to jest kryzys bezpieczeństwa granic zewnętrznych Unii Europejskiej – mówiła Kempa, dodając, że mówienie wyłącznie o "kryzysie humanitarnym" jest wspieraniem narracji Alaksandra Łukaszenki. Mimo to debata odbywała się pod takim właśnie tytułem.

- Zdjęcia, które można było zobaczyć w Polsce, na pewno są szokujące, a sytuacja może się zaostrzyć. Mamy do czynienia z potencjalnym nowym szlakiem migracyjnym – mówił podczas debaty w PE szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.  - Władze Białorusi wykorzystują ludzi jako narzędzia do realizacji celów politycznych - zaznaczył.

To nie jest kryzys migracyjny, tylko atak hybrydowy na Unię Europejską

- Nikt nie chce budować murów i płotów, ale jeśli technicznie nie ma innej możliwości, by chronić nasze granice, wówczas inwestycje w bariery fizyczne również muszą być możliwe. (...) Jako EPL opowiadamy się za tym, by w wyjątkowej sytuacji środki unijne udostępnić na budowę tego rodzaju infrastruktury - mówił podczas debaty przewodniczący frakcji EPL Manfred Weber.

- To nie jest kryzys migracyjny, tylko atak hybrydowy na Unię Europejską. Dyktator Łukaszenka najpierw zwalczał demokratyczną opozycję we własnym kraju, zamykał ludzi w więzieniach. Uruchomiliśmy sankcje i teraz wywiera presję na Unię Europejską. To jest (jego) model biznesowy. System oligarchiczny na Białorusi działa właśnie w taki sposób - ocenił niemiecki polityk.

- Będziemy chronić nasze granice. Przemytnicy i dyktatorzy nie będą decydować, kto do nas wjeżdża - zadeklarował. Zastrzegł jednocześnie, że przy ochronie granic nie wolno naruszać "godności i praw migrantów".

- Litwa i Łotwa pokazały, jak traktować te osoby w sposób humanitarny i odpowiedzialny. Tak się nie dzieje w Polsce. Władze Polski nie przyjmują obecnie wsparcia Frontexu. Nie mamy przejrzystości co do tego, co się dzieje na granicy - ubolewał Weber.

Francuski eurodeputowany: Musimy pomóc Polsce

- Na wschodzie Europy dyktatura białoruska organizuje kryzys migracyjny i Polska staje wobec tysięcy osób na swojej granicy. To nie jest problem Polski. To jest nasz problem. Ponieważ Polska broni całej Europy - mówił Francois-Xavier Bellamy, francuski eurodeputowany zasiadający w ławach frakcji EPL.

- Jeśli nie pomożemy (Polsce) to nie będziemy mieli przyszłości. Granica ta stała się przedmiotem szantażu migracyjnego. To nasza słabość pozwala dzisiaj Łukaszence, tak jak wczoraj Erdoganowi, narażać życie tysięcy ludzi, żeby nas zdestabilizować. (...) Solidarność nie jest tutaj negocjowalna i powinna rozpocząć się od finansowania infrastruktury niezbędnej do ochrony naszych granic. Natychmiast - apelował Francuz.

Brudziński: Ci, którzy mówią o otwarciu granic, napędzają kasę przemytnikom

Podczas debaty licznie zabierali głos polscy europarlamentarzyści.

- Z przykrością należy odnotować, że ta niezwykle ważna debata z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli całej Unii Europejskiej znowu posłużyła, przynajmniej w wystąpieniach niektórych z państwa, jako pretekst do ataku na rząd (Polski). Z ogromną przykrością odnotowuję, że szef największej frakcji w PE, pan Manfred Weber, po raz kolejny atakuje polski rząd - mówił Joachim Brudziński.

- Przegłosowaliście dzisiaj jako większość lewicowa, że będziemy dyskutować o sytuacji humanitarnej na granicy polsko-białoruskiej. Kiedyś przegłosowaliście że ślimak to ryba, że marchewka to owoc. Możecie przegłosować, że nie ma płci, że mama to tata, a tata to mama, tylko co to ma wspólnego ze zdrowym rozsądkiem? - pytał retorycznie były szef MSWiA RP.

- Ta sytuacja, która dzisiaj dotyka całą Unię Europejską jest hybrydową wojną wymierzoną przez zbrodniczy reżim Łukaszenki i jego protektora z Moskwy w bezpieczeństwo całej UE - ocenił polityk.

Ostrzegł również, że jeśli Europa będzie wciąż wysyłać sygnały mieszkańcom Sahelu i Bliskiego Wschodu o swojej otwartości, to czeka nas powtórka z kryzysu migracyjnego w 2015 r. - Ci wszyscy, którzy z tej mównicy mówią, że powinniśmy otworzyć granice, zaopiekować się tymi nieszczęśnikami tak naprawdę napędzają kasę, tym którzy organizują przemyt (ludzi). Dzisiaj wpływy z organizacji nielegalnej imigracji są większe niż wpływy z handlu bronią czy narkotykami - skonkludował Brudziński.

Kempa: Życzę Borellowi powodzenia w rozmowach z Łukaszenką

- Jestem Polką. Moja ojczyzna jest w przededniu święta narodowego. Jutro obchodzimy 103. rocznicę odzyskania niepodległości. Znowu, po tych wielu latach, zostaliśmy zaatakowani bardzo brutalnie. (...) Można być w polityce albo mądrym i roztropnym, albo naiwnym. Wybierajcie. Naiwność będzie bardzo dużo kosztować, również samą Unię Europejską - powiedziała Beata Kempa.

Dodała, że życzy powodzenia szefowi unijnej dyplomacji Josepowi Borrellowi w rozmowach z Aleksandrem Łukaszenką. - Wysłaliśmy konwój humanitarny, ale Łukaszenka go nie wpuścił. (...) Jest bezwzględny, będzie żądał bardzo wysokiej zapłaty, ale i tak waszych warunków nie spełni - powiedziała.

Halicki do PiS: zawróćcie z tej drogi

- Chciałbym wygłosić tu parę zdań jako Polak, bo to niezwykle istotne, także do pani, pani poseł Kempy. Mamy już nie tylko hybrydowy, mamy fizyczny atak na granicę, granicę Unii Europejskiej, granicę Polski. To fakt. Łukaszenka wspierany jest przez Putina, to oczywisty fakt, bo wczoraj mieli debatę na temat wspólnej doktryny wojennej. (...) I dziwicie się, bo mówi pani o naiwności, że wasz słuszny wniosek i postulat dzisiaj nie ma pełnego wsparcia w izbie? Przecież przez miesiące atakujecie partnerów i przyjaciół Polski - instytucje europejskie! - wskazał poseł Andrzej Halicki.

- To ostatni moment, żeby zawrócić z tej drogi. Bo tylko silna i wspólna Europa jest gwarancją wspólnego bezpieczeństwa. I macie ostatnią szansę, żeby wrócić do tego grona, które jest gronem waszych partnerów, a nie szukać i flirtować przyjaźnie z sympatykami Putina, bo oni was oklaskiwali w Strasburgu. To nie są nasi przyjaciele. To właśnie ci, którzy wspierają destrukcję wspólnej Europy. I zastanówcie się, bo to ostatni moment: jeżeli dzisiaj mamy, nawet przy różnicy zdań, szansę na wypracowanie wspólnej strategii, to wspierajcie ją. Bo tylko wspólna i silna Europa jest odpowiedzią na ten zamach Putina i Łukaszenki na nasze bezpieczeństwo - dodał.

Biedroń: Polski rząd wpadł w pułapkę Putina i Łukaszenki

Europoseł PSL Krzysztof Hetman wezwał do zwołania w trybie pilnym szczytu Rady Europejskiej, który zająłby się kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. Zaapelował ponadto do unijnej dyplomacji, szefowej KE i przewodniczącego Rady Europejskiej o podjęcie wysiłków w celu zablokowania tras przerzutowych migrantów na Białoruś.

- Łukaszenka i Putin dzisiaj otwierają szampana, patrząc na to, jak nas podzieli. Cieszą się, ze polski rząd wpadł w pułapkę zastawioną przez nich. Straciliśmy miesiące, namawiając polski rząd do tego, żeby się opamiętał i zaczął współpracować z UE. Co robił polski rząd? Straszył uchodźcami, mówił, że promują zoofilię, że wśród nich są pedofile, że maja pierwotniaki, pasożyty. To słyszeliśmy przez ostatnie miesiące. Zamiast pójść po rozum do głowy, to staliście się pożytecznymi idiotami Putina i Łukaszenki  powiedział Robert Biedroń.

- Unia Europejska dała się nabrać. Ten dyktator, który przez 26 lat stosuje terror i reżim wobec swoich obywateli, torturuje ludzi. Dzisiaj więźniów politycznych na Białorusi jest więcej, niż członków tej izby, więcej, niż członków PE. Ludzie umierają, są torturowani, a my, jako PE, przyjmujemy kolejne rezolucje, a wysoki komisarz udaje, że nas nie słyszy, tak jak podczas tej debaty. Gdzie jest UE? Jaki my mamy mandat, żeby przeciwstawić się Łukaszence? (...) Wasza bezczynność potęguje tylko podziały w UE - mówił Biedroń.

Kuźmiuk: Konieczne są sankcje i na Białoruś, i na Rosję

- W tej debacie wielokrotnie wybrzmiało, że to, co się dzieje na granicy białorusko-polskiej to jest element wojny hybrydowej prowadzonej przez reżim Łukaszenki, wspieranej także przez Putina i jego służby. Konieczne są rzeczywiste sankcje na jeden i drugi reżim - mówił Zbigniew Kuźmiuk i dodał, że jedynym ukaranym krajem nie może być Białoruś, należy usankcjonować także tę rękę, która popycha Białoruś do tego rodzaju działań.

Eurodeputowany zauważył, że Unia Europejska jest bliska zaakceptowania certyfikacji gazociągu Nord Stream 2, który będzie przecież dostarczał kolejne miliardy euro do budżetu Rosji, która będzie wywierała presję na kraje Europy Zachodniej.

Zbigniew Kuźmiuk podziękował wszystkim tym parlamentarzystom, którzy dziękowali Polsce i żołnierzom broniącym bezpieczeństwa Unii na granicach. - Tak. 20 tysięcy strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, codziennie broni tej granicy przed inwazją imigrantów - a nie uchodźców. Bo my uchodźcom pomagamy. Około 2 tysięcy osób jest w ośrodkach, w których świadczona jest pomoc - podkreślił europoseł.

Thun: Musimy razem powstrzymać szaleństwo Łukaszenki

- Nasza polska wschodnia granica jest granicą Unii Europejskiej. To, co się tam dzieje jest sprawą Unii Europejskiej. Tylko razem, jako Unia Europejska, możemy ten problem rozwiązać - oznajmiła Róża Thun podczas debaty w PE.

- Nie możemy żyć w świecie, w którym bezpieczeństwo wyklucza humanitaryzm. Musimy jasno stwierdzić: na wschodniej granicy Unii Europejskiej umierają ludzie. Musimy powstrzymać szaleństwo Łukaszenki wszyscy razem. Potrzebujemy więcej sankcji. Dyktatorzy rozumieją tylko język siły, władzy i pieniędzy. Nałóżmy sankcje na osoby odpowiedzialne za tę sytuację, ale również uderzmy w interesy gospodarcze reżimu - zaproponowała eurodeputowana.

Zadała również pytanie, dlaczego premier RP Mateusz Morawiecki "odmawia zaproszenia Frontexu" na polską granicę.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka