Twitter/Jim Acosta
Twitter/Jim Acosta

Sean Penn stawia ultimatum Akademii Filmowej. "Zniszczę wszystkie Oscary"

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 20
Sean Penn zapowiada bojkot Oscarów - jeśli prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie zostanie zaproszony na galę, aktor zniszczy swoje statuetki.

Kolejna, 94. gala rozdania Oscarów zbliża się wielkimi krokami. Niektórzy aktorzy twierdzą jednak, że podczas święta kina nie powinno się zapominać o tym, co dzieje się na Ukrainie.

Zełenski na Oscarach

Jedną z prowadzących tegoroczną galę rozdania Oscarów będzie Amy Schumer, która zaproponowała, by podczas uroczystości wyświetlić przemówienie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. 

– Myślę, że istnieje przeświadczenie, że ten dzień to jak wakacje, a ludzie powinni zapomnieć o wszystkim, ale z drugiej strony tak wiele osób to ogląda i słyszy – tłumaczyła w programie "The Drew Barrymore Show". Z relacji Schumer wynika jednak, że ta propozycja została odrzucona, przekazał portal Rolling Stone.

Głos w sprawie zabrał również aktor Sean Penn, który jeszcze przed wybuchem wojny był zaangażowany w sprawę Ukrainy - kiedy wybuchła wojna, Sean Penn przebywał w Kijowie, gdzie zbierał materiały do filmu dotyczącego jeszcze wtedy jedynie kryzysu na Ukrainie.

Zobacz: Znany amerykański aktor na Ukrainie. Zrobi film o wojnie

Jeśli Zełenskiego nie będzie, zniszczy statuetki

Teraz Sean Penn zabrał głos w sprawie obecności Zełenskiego na gali rozdania Oscarów. Aktor podobnie jak Amy Schumer twierdzi, że na uroczystości nie powinno zabraknąć prezydenta Ukrainy.

O swoich przemyśleniach opowiedział w rozmowie z CNN. Ze studiem połączył się z Warszawy, gdzie właśnie przebywa.

Aktor podkreślił, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uosabia "rodzaj poetyckiej odwagi i ekspresji, do jakich aspiruje film w najlepszym wydaniu".

– Nie ma nic lepszego, co mogłaby zrobić Akademia, niż dać Zełenskiemu możliwość przemówienia do nas wszystkich – tłumaczył Penn. – To człowiek, który rozumie filmy i miał swoją własną długą i pełną sukcesów karierę – przypomniał. 

– Jak rozumiem, zdecydowano się, żeby tego nie robić. Nie komentuję, czy prezydent Zełenski chciał tego czy nie. Jeśli Akademia zdecydowała, by tego nie robić, nie wspierać władz Ukrainy, które biorą na siebie pociski i bomby, próbują chronić dzieci… Myślę, że to będzie najbardziej nieprzyzwoity moment w całej historii Hollywood – stwierdził.

– Mam nadzieję, że tak nie będzie. Że w mojej branży nie znaleźli się aroganccy ludzie, którzy uważają się za reprezentantów większego dobra i zdecydowali, by nie kontaktować się z władzami Ukrainy. Mam nadzieję, że to się nie zdarzy. A jeśli się zdarzy - wszyscy uczestnicy powinni wyjść – stwierdził.

Aktor zapowiedział również, że jeśli Zełenski nie otrzyma możliwości zabrania głosu podczas tegorocznych Oscarów, w ramach protestu zniszczy zdobyte statuetki, kiedy tylko wróci do Stanów Zjednoczonych.

Sean Penn pomaga Ukrainie

Oprócz tego, że Sean Penn zamierza nakręcić film przedstawiający, co dokładnie stało się na Ukrainie, aktor prowadzi fundację – CORE (Community Organized Relief Effort), która powstała w 2010 roku po trzęsieniu ziemi na Haiti, która w tej chwili zajmuje się niesieniem "najpilniejszej pomocy dla uchodźców w Polsce i Rumunii. Uciekającym przed wojną zapewnia m.in. pożywienie, wodę, transport w miejsca schronienia" – czytamy na stronie internetowej fundacji.

Sean Penn dwukrotnie otrzymał Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową – w 2004 za rolę w filmie "Rzeka tajemnic" i w 2009 roku za film "Obywatel Milk".

WP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka