"Le Monde": Chinom zależy na relacjach z Europą Wschodnią
Otwarte poparcie Chin dla Rosji, która napadła na Ukrainę, mogłoby spowodować zakłócenie chińskich relacji z Europą Wschodnią - pisze "Le Monde". Jest zatem mało prawdopodobne, by Pekin podjął takie ryzyko ku zadowoleniu Moskwy, która ma niewiele do zaoferowania Pekinowi, jeśli brać pod uwagę realne cele strategiczne w sferze gospodarczej – zaznacza.
Polska znajduje się na pierwszej linii wojny na Ukrainie, ale prowadzi politykę przyjazną Chinom – wskazuje na łamach dziennika "Le Monde" ekspert ds. chińskiego przemysłu Jean-Francois Dufour.
Mimo iż są potęgą technologiczną, Chiny potrzebują współpracy z zagranicą, by nadrobić spore opóźnienia w rozwoju technologicznym. Chcą również ekspansji, którą blokują obecnie Stany Zjednoczone, utrudniając dostęp do know how i całych sektorów przemysłu.
Z punktu widzenia Pekinu podziały w Unii Europejskiej są zatem zjawiskiem postrzeganym jako korzystne. Hołdując tej filozofii Chiny zacieśniają m.in. współpracę z grupą "17 + 1" (początkowo "16 + 1, zanim dołączyła do europejskiej szesnastki + ChRL w 2019 r. dołączyła Grecja).
Grupa ta, składająca się głównie z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, nawiązała bezpośredni dialog z Chinami z pominięciem Brukseli - przypomina gazeta.
Otwarte poparcie Chin dla Rosji, która napadła na Ukrainę, mogłoby spowodować zakłócenie chińskich relacji z Europą Wschodnią - pisze "Le Monde". Jest zatem mało prawdopodobne, by Pekin podjął takie ryzyko ku zadowoleniu Moskwy, która ma niewiele do zaoferowania Pekinowi, jeśli brać pod uwagę realne cele strategiczne w sferze gospodarczej – zaznacza.
SW
Czytaj też:
- "25 lat temu Polski nie słuchano". Dziś Europa odczuwa konsekwencje własnej arogancji
- Zagraniczne media komentują wizytę Bidena w Warszawie. Zwracają uwagę na jedno
- Duda o polityce Orbana wobec Rosji i Ukrainy: Trudno mi tę postawę zrozumieć
- "Times": Polska chce czegoś więcej niż ciepłe słowa i obietnice. W tle relacje z Niemcami
- Trzaskowski komentuje słowa Grodzkiego: Ta retoryka poszła za daleko
- Biały Dom musiał prostować słowa z przemówienia Joe Bidena
Komentarze