Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o wakacjach kredytowych. Co ona zmienia w praktyce, jakie jest jej znaczenie?
Piotr Arak: Przede wszystkim wprowadza dla osób, które w ostatnich latach zaciągnęły kryzys złotowy, a więc w naszej walucie, możliwość dokonania odroczenia płatności. A więc w sytuacji, gdy stopy procentowe na całym rozwiniętym świecie zaczęły rosnąć, ze względu na inflację i szok energetyczny, który wywołała Rosja, ustawa pozwala zminimalizować koszty tego zjawiska dla kredytobiorców. Wprowadzona jest dla nich możliwość odłożenia spłaty zobowiązań o kwartał. Jednocześnie nie będzie to podrożało kosztów kredytu. Jedynym kosztem ponoszonym przez kredytobiorców będzie ubezpieczenie kredytu. Realnie oznacza to, że w sytuacji, gdy część gospodarstw domowych mogłaby być niewypłacalna, zagrożenie, że kredyty byłyby niespłacone się minimalizuje.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Czy wiadomo, jak wielu kredytobiorców chce skorzystać z wakacji kredytowych?
Same banki szacują, że z możliwości odroczenia spłaty kredytu skorzysta 80 proc. kredytobiorców. Koszt tego instrumentu poniesie sektor bankowy i będzie to około 20 miliardów
Powodem całej sytuacji jest inflacja i szalejąca drożyzna. Przewidywania na jej temat są bardzo różne. Od mówiących, że po wakacjach ten wskaźnik zacznie się obniżać, po takie, że ten dwucyfrowy wskaźnik inflacji utrzyma się bardzo długo?
PRZECZYTAJ TEŻ:
Komentarze