Pożar domu w Nieskurzowie Starym w gm. Baćkowice. Nie żyje czteroosobowa rodzina. Fot. PSP Kielce
Pożar domu w Nieskurzowie Starym w gm. Baćkowice. Nie żyje czteroosobowa rodzina. Fot. PSP Kielce

Ogień zastał ich niespodziewanie w nocy. Nie żyje cała rodzina

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Do tragicznego w skutkach pożaru doszło w miejscowości Nieskurzów Stary (Świętokrzyskie). Z płonącego domu strażacy wynieśli cztery osoby, w tym dwójkę dzieci. Niestety medykom nie udało się uratować ich życia - w ogniu zginęła cała rodzina.

Tragiczny pożar w świętokrzyskim. Nie żyje cała rodzina 

Do tragedii doszło po godz. 2 w nocy w Nieskurzowie Starym w gminie Baćkowice w powiecie opatowskim. O pożarze służby ratunkowe powiadomiono po godzinie 2.20 w nocy z 27 na 28 października. Na miejsce pojechało 10 zastępów straży pożarnej.

– O pożarze służby ratunkowe zostały powiadomione porze sąsiadów. Przybyli na miejsce strażacy podjęli akcję ratowniczo-gaśniczą. W trakcie tych działań wydobyli z domu cztery osoby, była to rodzina: 39-letni mężczyzna, 37-letnia kobieta i dwóch chłopców w wieku 14 i 3 lat. Niestety, ich życia nie udało się uratować – powiedziała mł.asp. Katarzyna Czesna-Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.

Dalsze czynności będą prowadzone pod nadzorem prokuratora 

Po dogaszeniu przez strażaków pożaru, na miejscu zjawiła się policja oraz prokurator. To pod jego nadzorem prowadzone będą dalsze czynności. Śledczy będą wyjaśniać, jak doszło do pożaru. 

– Prowadzone są oględziny miejsca zdarzenia, oględziny ciał. Czekamy jeszcze na biegłego ds. pożarnictwa, aby można było wejść do budynku i ustalić co było przyczyną tego pożaru – tłumaczy Czesna-Wójcik. 

Policjanci z kolei poinformowali, że ofiarami są 39-letni mężczyzna, jego 37-letnia żona oraz dwoje dzieci: 14-latek i trzyletni chłopiec.

Ucierpiał strażak 

W trakcie gaszenia pożaru w Nieskurzowie Starym poszkodowany został jeden ze strażaków. 

– Ratownik został poszkodowany w czasie próby ratowania domowników. Strażak trafił do szpitala – tłumaczy Marcin Bajur, rzecznik prasowy świętokrzyskiej straży pożarnej, w rozmowie z echodnia.eu.

Policjanci podkreślają, że na razie jest za wcześnie, aby mówić o tym, jak doszło do powstania ognia – Wiadomo, że był wygaszony piec centralnego ogrzewania. Będziemy wyjaśniać, co doprowadziło do wybuchu pożaru – wyjaśnia mł. asp. Katarzyna Czesna-Wójcik.

MP

Czytaj dalej: 


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości